Co robi Koala, kiedy płonie las?
Też, kurwa, płonie.
Ten żart był bardzo, ale to bardzo nie na miejscu, zwłaszcza że mnóstwo tych pięknych stworzeń ginęło w cyklicznie nawiedzających Australię pożarach. Żal mi było tych biednych zwierząt. Do dziś miałam przed oczami zdjęcia spragnionych koali pijących wodę z butelek podawanych im przez wolontariuszy. Serce pękało mi wśród pustych ścian domku w Solinie, gdy widziałam te bezbronne, puchate stworzonka o aparycji pluszowych misiów.
Jednak TEN koala nie miał nic wspólnego ani z pluszowym misiem, ani z puchatością, ani z bezbronnością. Wiedziałam, że w Australii wszystko chce cię zabić, ale bez przesady...
Obserwowałam czujnie małego gnoja, jak siedział na kolanach przesympatycznego chłopaka, którego polubiłam niemal od razu. Jett był wesoły, energiczny i kochał zwierzęta, pan Koala jednak wyglądał tak, jakby obmyślał plan przejęcia władzy nad światem.
Jeżeli reinkarnacja istniała, to siedziało przede mną nowe wcielenie Adolfa Hitlera.
— Jett, jak nazywa się twój uroczy zwierzak? — zapytałam, na co chłopak podjarał się tym pytaniem:
— Pan Puszek.
— Tak myślałam, bo nic innego do niego nie pasuje — odparłam, a koala wręcz nie spuszczał ze mnie morderczego wzorku. — Uroczy jesteś — zaszczebiotałam do niego, pochylając się w jego stronę. — Założyłeś już własną partię, czy dalej przemawiasz do ludu pod eukaliptusem?
— Śląsk, przestań się wygłupiać — burknął Anglik, który wszedł do salonu z filiżankami herbaty.
— Mówię poważnie, toż to wcielenie słodyczy! — Wskazałam na koalę, ale Anglia tylko przekręcił oczami.
— Wyjmij szarlotkę z lodówki! — Anglik nie dał się nabrać. — Zajmij się Jettem, ja pójdę przygotować pokój gościnny.
— Ay, ay, kapitanie! — zawołałam i wstałam, kiedy mój niewiedziałamjeszczekto wyszedł z salonu. — Jett, szarlotka? Lody? Kanapka z pomidorem? Głodny jesteś? Piciu chcesz? A może cyklon B dla Puszka?
— Szarlotka starczy. — Zaśmiał się i dźwignął z kanapy. — Ale najpierw pójdę do łazienki. Popilnujesz go?
— Jasne! — Uśmiechnęłam się szeroko i przeniosłam wzrok na koalę z aurą groźniejszą od samej Białoruś.
Szlag! Miałam napisać do Natalii i Oleny!
Wstałam ze swojego miejsca, kiedy zostałam z miśkiem sam na sam i okrążyłam z wolna stół, nie zrywając kontaktu wzrokowego ze zwierzakiem. Kucnęłam przed nim i chwilę mierzyłam się z nim na spojrzenia, po czym spokojnie powiedziałam:
— Myślisz, że mnie oszukasz. — Pokiwałam smutno głową. — Ale ja nie dam się nabrać. Takich jak ty poznaję po samym zapachu, Puszek. Myślisz, że nikt nie zorientuje się o twoim planie, ale wiedz, że ja cię przejrzałam od razu i bacznie obserwuję. Wyjazd do Ameryki, tak? — prychnęłam cicho. — Czekałeś na to, prawda? Chcesz postawić swoją puchatą stopę na ziemi amerykańskiej i zmanipulować Jetta i Alfreda do wycieczki po Białym Domu. Prezydent nie jest bezpieczny. Nikt nie jest bezpieczny... Kiedy pan Puszek przybywa do miasta...
— Śląsk, co ty wygadujesz?! — Usłyszałam nad sobą zirytowany i zaskoczony głos Anglii, przez co krzyknęłam i podskoczyłam. — Miałaś jedno, małe zadanie! A ty gadasz do głupiej koali!
— On mnie sprowokował! — Wskazałam palcem na żywego pluszaka, ale dezaprobata w oczach Arthura rosła z sekundy na sekundę. — Przysięgam! On...! — Odwróciłam się i zobaczyłam, że koala zniknął. — CHRYSTE, ARTHUR! — Złapałam się w panice za głowę. — ON NAS TERAZ ZAGAZUJE!
YOU ARE READING
Hetalia Axis... World! - Tom 4
FanfictionPolska odrodził się po stu dwudziestu trzech latach zaborów. Ja odrodziłam się po trzydziestu trzech i nie napawało mnie to radością. Życie personifikacji samo w sobie nie było proste i pomimo pokoju w Europie, wciąż zmagałam się z demonami wojny...