23

4.7K 197 119
                                    

- Hikaru, co się stało zanim straciłem pamięć? -niecierpliwie znów powtórzył nastolatek, na co zielonooki zacisnął mocno pięści i zaklął w myślach, bo coraz bardziej nie podobały mu się te pytania.

Jednak chyba za późno na wycofanie... to już chyba zaszło za daleko...

- Nie byliśmy wcześniej parą, tak naprawdę nawet się nie znaliśmy. Łagodnie mówiąc, to porwałem cię z miejsca wypadku i wcisnąłem te wszystkie brednie, tylko dlatego, bo chcę ciebie i twojego ciała. Więc, sorry kotek, ale nie mam zamiaru cię stąd wypuścić, ani teraz, ani nigdy, dlatego lepiej dla ciebie, jeżeli szybko przyzwyczaisz się do tej myśli i grzecznie temu poddasz! Gwarantuję, że znienawidził byś mnie, gdybyś dowiedział się, kim naprawdę jestem... -tak ma mu powiedzieć? Że właśnie to ukrywa? A w życiu! Szybciej da się pokroić żywcem i posypać solą, niż takie słowa przejdą mu przez gardło.

Może i kawał z niego drania, ale też nie jest głupi. To wiele by skomplikowało... nie! To raczej mało powiedziane, to by wszystko skomplikowało.
Przecież nie po to, go zabierał z tej drogi, nie po to wymyślił to wszystko, żeby teraz kopać pod sobą dołki!

Jeżeli to by się wydało... jeżeli o wszystkim by się dowiedział, zrobiłoby się nieciekawie... bardzo nieciekawie...

Chociaż sytuacja w której znajduje się aktualnie, też nie jest do po zazdroszczenia, bo dzieciak wpatrywał się w niego, tymi ciemnymi oczami i uparcie domagał się odpowiedzi. Odpowiedzi na pytania, których nigdy nie powinien zadać...

Dlaczego tak się nagle uparł? Chociaż nie... nie nagle, bo gdyby nie ten idiota, który przyleciał tu z za długim jęzorem, to teraz nie musiałby być w tak po pieprzonej sytuacji! Szlag!

- Mówiłem już... -stara się przybrać normalny ton głosu, żeby brzmiało to wiarygodnie, ale urywa i przymyka oczy.

O ile tu jakoś da radę zamydlić mu oczy, bo przecież nic nie pamięta, to inaczej ma się sprawa z Hayato, który zdążył pochwalić się ich przeszłością...
Cholera jasna! Tylko dlaczego ma się z tego teraz tłumaczyć? Przecież powiedział mu, że nic ich nie łączy... czy to nie wystarczy? Zresztą, chyba dał do zrozumienia tym, jak obił mu tą niewyparzoną gębę, więc czy to za mało? Jakich jeszcze chce dowodów?

Wzdycha cicho i nerwowo pociera skroń.

Naprawdę, ostatnią rzeczą na jaką ma teraz ochotę, to tłumaczenie się z przeszłości, o której wolałby nie pamiętać. Ta "przeszłość" która wparowała tu bezczelnie, psując wszystko, gdy już zmierzało to w dobrym kierunku! Bardzo dobrym, można by powiedzieć, bo jeszcze kilka minut, a ciało chłopaka należało by do niego... a tak wciąż buzujące w nim podniecenie, wręcz doprowadzało go do wściekłości!

- Hikaru...

- Powinieneś wierzyć mnie, a nie temu durniowi! -wybucha nagle, nie mogąc powstrzymać już gniewu, a Shosuke zaskoczony jego gwałtowną reakcją, milcząc, spuścił smutno głowę.

Cholera! Chyba przesadził? Miał być miły w końcu.
Brawo chłopie, w taki sposób nie zyskasz jego zaufania, a wręcz jesteś na dobrej drodze, żeby zniechęcić do siebie...

Musiał przyznać, że ciężko jest wyzbyć się swoich starych nawyków, przyzwyczajeń, bo nigdy dla nikogo nie musiał być, aż taki miły...

Kurwa mać! zachciało mu się być dobrym, eeh...

No, ale jeżeli teraz nie rozwieje chłopaka wątpliwości, ten z pewnością nie odpuści...

- No dobra... -nabiera powietrza i otwiera oczy, a wtedy ciemnooki podnosi głowę i patrzy w jego stronę -ja i ten dup.., to znaczy Hayato -poprawia się -byliśmy razem... kiedyś, bardzo dawno temu, ale to była pomyłka, nieporozumienie... zresztą, to już od dawna koniec i na pewno nie będę do tego wracał! -dodaje szybko.

Miłość podszyta Kłamstwem [yaoi18+] Where stories live. Discover now