5

10.2K 432 163
                                    

Gdy przysypiał usłyszał huk zamykanych drzwi i aż podskoczył wystraszony, otwierając szybko oczy.

Serce momentalnie zaczęło mu gwałtownie bić.

Gdy ktoś włączył światło, Shosuke zmrużył je pod wpływem światła.

To Yamato szybkim krokiem zbliżył się do chłopaka i kucnął obok łóżka, na którym leżał.

Ciemnowłosy popatrzył na niego przerażony. Gdyby nie miał związanych rąk, szczelnie okrył by się kocem.
Tak na wszelki wypadek...

Wiedział, że mężczyzna w każdej chwili może zrobić coś na co chłopak nie byłby przygotowany. Zresztą nigdy by nie zgadł jakie zboczone myśl siedzą w jego głowie.

- Dzisiaj kociaku jest twój szczęśliwy dzień -odezwał się brązowowłosy i uśmiechnął szeroko.

Shosuke zaskoczony uniósł brwi.

Wiedział, że odkąd tu jest, żaden dzień nie był szczęśliwy, więc co w tym miało być takiego szczególnego?

- Właśnie zostałeś kupiony -oznajmił mu radośnie mężczyzna -chociaż twój nowy właściciel to kawał szui, to nieźle za ciebie zapłacił.

Oczy chłopaka rozszerzyły się.

O czym on do niego pieprzy?! Został właśnie sprzedany! I to ma być to szczęście?!

Chociaż wiedział, że to nastąpi, to i tak nie był na to przygotowany. Zresztą kto by był...

Jego życie w ciągu kilku sekund okazało się, że jest do dupy! Jeszcze gorszej, niż w dniu w którym został porwany i trafił tu. Że już nie wspomni o tym co przeżywał każdego dnia...

Chociaż, w jednym tylko miał szczęście, że nie był gwałcony, jak większość tu uprowadzonych osób.

Ciekawe, czym sobie na to zasłużył...

- Ciesz się młody -niebezpiecznie blisko zbliżył się do niego, na co chłopak gwałtownie próbował się odsunąć, ale przeszkodą była ściana za nim i związane ręce, które utrudniały ruch.

No jest kurwa z czego!

- Musisz być grzeczny i posłuszny, bo Connor nie lubi nieposłuszeństwa. Uwielbia zadawać różne kary, które osobiście wymierza swoim niewolnikom. Już kilku z nich skończyło pod ziemią, nie wytrzymało tej tortury...

Brunet poruszył się gwałtownie.

Dziwiło go to, że mówił o tym tak spokojnie, jakby to była najnormalniejsza rzecz pod słońcem.

Oczami wyobraźni już widział siebie w trumnie i to nie był piękny widok. Wzdrygnął się. Jednak mężczyzna wcale się tym nie przejął.

To może od razu niech go zabije, wtedy skończy się ten koszmar... -przeszło mu przez głowę, ale nie wypowiedział tego na głos.

Jakoś nie miał odwagi. Chuj wie co by tym razem wymyślił. Przekonał się nie raz, że jedno jego słowo nie tak i wszystko obracało się przeciwko niemu.

- Tu miałeś jak w raju w porównaniu z tym co cię czeka u niego -ciągnął dalej mężczyzna.

Raj? O jakim raju on mówi? Przecież pobytu tu rajem na pewno nazwać nie mógł!
Codziennie bowiem słyszał przeraźliwe krzyki i płacz innych przetrzymywanych tu osób. Czasem miał wrażenie, że prędzej czy później z tego wszystkiego padnie mu na łeb. Cud, że jeszcze się to nie stało.

Miłość podszyta Kłamstwem [yaoi18+] Where stories live. Discover now