18

6.3K 272 136
                                    

Hikaru wrócił dzień wcześniej i pierwsze co zastał po powrocie, to brak nastolatka i jednego z ochroniarzy, Kazuyukiego.

Nie rozumiał co jest tego powodem, a służba wiedziała tylko tyle, że chłopak wyszedł z domu, ale gdzie i po co, to nie mieli pojęcia.

Fakt, obiecał dzwonić, a wykonał tylko jeden telefon i to tuż po przylocie, a i tak gadali krótko, bo musiał przygotować się do akcji.

Do ochroniarza nie mógł się dodzwonić, bo nie odbierał, o czym informował go dobitnie głos automatycznej sekretarki i wkurzało go to coraz bardziej.

Jeszcze chwila i...

Wtem drzwi się otworzyły i wszedł Kazuyuki, który... niósł nastolatka.

- Gdzieś ty do choler... -zawołał wściekły zielonooki, ale urwał zaskoczony, widząc jak taszczy pijanego Shosuke...

Czekaj, wróć! Pijanego?!

- Sorry szefie, ale smarkacz spił się -położył zamroczonego chłopaka na sofie.

Blondyn zmarszczył brwi.

- Spił? Jak to spił?!

Do jasnej kurwy! Czy on naprawdę nie może zostawić go z tymi idiotami choć na moment?!

- Miałeś nie spuszczać z niego oczu, a nie pozwolić mu się upić?! -zawołał zły.

- Hikaruuu? -dzieciak otworzył powoli oczy i niezdarnie się uśmiechnął -wróciłeśśś! T-te oochroniarzzz, wrrócił mój chopak...

- Widzę -wycedził przez zęby, patrząc na niego zły -czy ja ci na ślepego wyglądam?!

Smarkacz go irytował. Co on jego niańka?! I jeszcze spił mu się.

Szukał go po mieście, latając tam i spowrotem jak głupek, gdy odkrył, że nastolatka nie ma w domu.

Ciemnowłosy mógł wychodzić, ale powinien wcześniej powiedzieć gdzie będzie, a tak gdyby coś mu się stało, Hikaru "przerobiłby" Kazuyukiego na kotlety!

Wreszcie go znalazł i wyciągnął niemal siłą z baru, a gdy ciągnął do auta, ten darł się na cały głos do napotkanych ludzi, że ma chłopaka, że ma śliczne oczy i ogólnie jest cały przystojny i słodki...

Ściskał wszystkich, przez co niektórzy zaczęli spoglądać na nich dziwnie.
Musiał go szybko stamtąd zabrać, nim przez swoje "szaleńcze alkoholowe wygłupy" ściągnie im na głowę gliny.

Po ulokowaniu go w samochodzie, zamiast dzieciak grzecznie siedzieć na dupie, to uczepił się ramienia ochroniarza i mówił jakieś tam bzdety o miłości i o tym, że świat jest naprawdę piękny...

Próbował go przystopować i uwolnić się od jego uścisku na wszystkie możliwe sposoby, ale chłopak nie reagował.

Nie było łatwo prowadzić auto i jednocześnie próbować "odkleić" od siebie namolnego Shosuke.

W końcu podjechał pod dom i gdy wchodził do środka, wtedy trafił na wściekły wyraz twarzy Hikaru... i już wiedział, że ma przejebane...

A gdy dzieciak uwiesił się szyi mężczyzny, ściągając na siebie jego uwagę, dyskretnie ulotnił się spod morderczego spojrzenia szefa.

Brązowooki uśmiechnął się lekko i oplótł mocniej ramię zielonookiego.

- Tesniłem zzza tobą... Tyyy teeeż? -czknął głośno.

Miłość podszyta Kłamstwem [yaoi18+] Where stories live. Discover now