27

473 20 6
                                    

- Ty naprawdę masz jebane szczęście! -zawołał kręcąc z niedowierzaniem głową Yosuke, kładąc obie dłonie na biurku za którym siedział mężczyzna i spojrzał mu poważnie w oczy -przecież wiesz jak to mogło się skończyć?

Hikaru oderwał wzrok od kartek papieru i spojrzawszy na niego głośno westchnął.

Widział, że szarookiemu już włączył się tryb paniki, a prawdy nawet całej nie znał... Poza tym, naprawdę brakowało w tym wszystkim tego, żeby ktoś zaczął go teraz umoralniać!

- Ale nie skończyło, więc nie dramatyzuj -poprawił okulary na nosie i jak gdyby nigdy nic, skupił się na dokumentach, które obecnie przeglądał.

I jeżeli liczył, że tym zniechęci przyjaciela do dalszej rozmowy, to był w większym błędzie niż mógł przypuszczać.

Na szczęście, nie musiał się obawiać, że Shosuke coś usłyszy, ponieważ pół godziny temu zamknął się w kuchni i...

Nagle przerwał czytanie i zmarszczył brwi.

No właśnie, jeżeli o tym mowa, to co on tam właściwie robi? Bo jedyne czego zdążył się dowiedzieć, nim niemal siłą nastolatek wypchnął go z pomieszczenia, to, że później wszystko wyjaśni i pod żadnym pozorem ma nie wchodzić. A po chwili z czułością pocałował w policzek i z tajemniczym uśmiechem zamknął mu drzwi... przed nosem!

I w tamtej chwili pewny był jednego, że gdyby zrobił to ktoś inny, dom trząsł by się w posadach, ale, że to był Shosuke... no właśnie, dlatego, że to był ON, nie mógł się wkurzyć. To zupełnie tak jakby miał jakiś magiczny guzik, którym blokował w nim gniew, a do tego wciąż przywyknąć nie mógł.

Wkurzało go, że ten niepozorny, a jednocześnie delikatny dzieciak może z taką łatwością przejąć nad nim kontrolę kiedy tylko chce i nawet nie miało znaczenia, że robi to nieświadomie.

Stojąc na korytarzu, nie rozumiał co tak bardzo chce ukryć, że wyrzucił z jego własnej kuchni, ale gdy znów sięgnął ręką do klamki od drzwi, chcąc je otworzyć, nagle ciszę przerwał dźwięk melodyjki telefonu. A widząc kto dzwoni, natychmiast skierował w stronę swojego biura, odbierając połączenie.

Starał się pilnować, by ciemnowłosy nie słyszał żadnej z rozmów, które prowadził z innymi ludźmi z tej "branży", bo uważał, że czym dalej będzie trzymał go od swoich spraw, tym lepiej. Zwłaszcza, że wydawał się być pogodzony ze swoim losem i dlatego w tej sytuacji bycie nieostrożnym, mogło wszystko zepsuć.

A teraz patrząc na Yosuke, było mu nawet na rękę, że chłopak się jednak czymś zajął, ponieważ zważywszy na temat tej rozmowy, na którą się uparł, przy nastolatku raczej z wiadomych powodów nie wchodziłaby ona w grę.

- Dramatyzuję? -brązowowłosy wyprostował się i uniósł zdziwiony brew -i jak w ogóle możesz mówić to tak spokojnie, co?

- Ponieważ ty panikujesz za nas obu, a to w zupełności wystarczy... -Ichiro nagle przerwał i podejrzliwie zmrużył oczy -a czy ty przypadkiem nie miałeś teraz być w pracy?

Nie miał zamiaru ukrywać przed Yosuke, że tak naprawdę chciał się go "pozbyć", bo miał zamiar nadrobić zaległości i w spokoju popracować, ponieważ na dniach czekały go ważne zobowiązania. Jednak nie dane mu było tego zrobić, gdyż ten zapewne nie mógł wytrzymać i przyleciał tu, żeby go podręczyć.

Mało tego, coś mu mówiło, że to co do tej pory usłyszał, może nie zaspokoić jego ciekawości, zważywszy, że wpadł tu niczym tornado i gdy tylko zamknął drzwi, zasypał go lawiną pytań.
A on naprawdę nie miał ochoty odpowiadać na nie...

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: May 03 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Miłość podszyta Kłamstwem [yaoi18+] Where stories live. Discover now