16

6.4K 287 177
                                    

- Do jasnej kurwy! -darł się wściekły Hikaru -dlaczego nikt nie pofatygował się, żeby do mnie zadzwonić?! Chyba wyraziłem się jasno przed wyjazdem!

Służba stała ze spuszczoną głową, a zielonooki chodził nerwowo po salonie.

- Nie chcieliśmy panu przeszkadzać -odezwała się Synthia.

Spojrzał w jej stronę jeszcze bardziej wściekły.

- A kto wam dał prawo decydować za mnie, co? Mieliście informować mnie o wszystkim! O wsz-ys-tkim! Czy może trzeba to wam przeliterować?!

Jasnowłosy od razu wezwał Neda, przecież nie chciał, żeby dzieciak mu tu zszedł.

Był zdezorientowany, bo jego lekarz dość długo nie wychodził z pokoju nastolatka. Nie wiedział co się dzieje i na ile poważny jest jego stan.

Gdy wyjeżdżał z dzieciakiem było wszystko dobrze, więc skąd nagle to pogorszenie?

- Ale panie Hikaru... -próbowała go udobruchać kobieta.

- Co panie Hikaru?! Mieliście nie spuszczać z niego oczu! Czy ja do cholery mówię po chińsku!

- Opiekowaliśmy się nim -zaczął Richard -naprawdę wszystko było dobrze, zjadł obiad, nic nie wskazywało, że coś mu dolega. Ale gdy wieczorem nie zszedł na kolację, to Synthia poszła sprawdzić. Ale nie mogła chłopaka dobudzić, cały był gorący, a przez całą noc nie udało się zbić gorączki...

- Zejdźcie mi z oczu! -skrzywił się, gdy drzwi się otworzyły i zza nich wyłoniła się rudawa czupryna lekarza.

Zielonooki obrócił się w jego stronę z pytającym spojrzeniem.

- Dostał wysokiej gorączki, ale nie ma żadnych innych objawów. Nie obudził się jeszcze, wciąż śpi.

Blondyn zmarszczył brwi.

- Czyli nie wiadomo co było tego przyczyną?

- Raczej wygląda tak jakby wpłynęły na to silne emocje. Tak silne, że delikatne ciało chłopaka w obronie zareagowało tak gwałtownie. Miał jakieś ostatnio?

- Nie... -odpowiedział krótko.

Nie będzie przecież tłumaczył doktorkowi relacji między nim i dzieciakiem...

Czyżby zareagował tak, po ostatnich wydarzeniach jakie miały miejsce?

- Trzeba robić okłady na czoło i aplikować leki na zbicie gorączki. Gdyby jego stan się pogorszył, od razu dzwoń.

- Dziękuję Ned -odprowadził mężczyznę do drzwi i pożegnał się.

Od razu skierował się na górę, do pokoju dzieciaka.

Gdy otworzył drzwi, z daleka dostrzegł jego bladą twarz.

Podszedł do łóżka i usiadł na krześle obok.

Słyszał jego ciężki oddech i widział mokre od potu ciało.

Czy to możliwe, że to on stał się przyczyną stanu nastolatka? Wnioskując po jego wcześniejszej reakcji, mogło tak być...

Do wieczora jego stan się nie poprawił, a zielonooki wciąż siedział w pokoju ciemnowłosego.
Zdarzyło mu się kilka razy przysnąć i w efekcie czego, bolało go całe ciało.

Nastolatka łóżko było za małe na nich dwóch, a chciał się położyć, nie spuszczając go z oczu.

Podniósł się powoli, nachylił nad nim i jednym ruchem odkrył kołdrę, którą był przykryty.

Miłość podszyta Kłamstwem [yaoi18+] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz