Swoje wrażenia możecie zostawić pod #trylogiazniszczenia na Twiterze!
Shade
Nienawidzę ludzi. Od zawsze ich nie cierpiałem. Mogliby umrzeć. Wszyscy.
— To nie moja wina, że pan...
— Zdajesz sobie sprawę z tego, ile kosztował ten samochód? — Złapałem się za nasadę nosa. Ten dzień naprawdę nie mógł być gorszy. Dopiero w zeszłym tygodniu odebrałem auto po spersonalizowaniu dodatków, jakie w nim zamontowali, a teraz znowu musiało powrócić do warsztatu.
— Pewnie. Paręnaście tysięcy...
— Dwieście tysięcy dolarów, młody człowieku. — Chłopakowi prawie wyszły oczy z orbit. Nie byłem pewien ile ma lat, ale wyglądał na wiek mojej młodszej siostry. W duchu cieszyłem się, że Mare nigdy nie zrobiła rodzicom takiej akcji. Choć aniołkiem też nie była.
Tak, moja młodsza siostra była kolejnym diabłem, który przyprawiał mnie o wewnętrzną śmierć.
— Ja mogę... Ja...
— Jedyne co możesz, to przestać pieprzyć. Masz ubezpieczenie?
— Nie wiem. To samochód mamy.
Nienawidzę gówniarzy. Nienawidzę nastolatków. Nienawidzę dzieci. Nienawidzę pieprzonych ludzi.
— Nie mów mi, że zabrałeś go bez jej wiedzy. A do tego wjechałeś w inny samochód.
— To lekkie wgniecenie. — Zaraz zrobię mu na twarzy lekkie wgniecenie.
— Zdajesz sobie sprawę z tego, że muszę to zgłosić? Możesz wylądować w areszcie za jazdę bez prawa jazdy.
Właściwie już to zrobiłem i napisałem do asystentki, żeby załatwiła mi nowy samochód, bo ten wyglądał... okropnie. A moje serce umierało, widząc, w jakim stanie jest moje dziecko. Moje jedyne, wspaniałe dziecko.
— Mam prawo jazdy! — Krzyknął niemal od razu. — No, prawie. Muszę je odebrać.
Jak można być aż tak durnym. Nawet ja, gdy byłem nastolatkiem nie robiłem aż tak skrajnie nieodpowiedzialnych rzeczy. Jedynie ścigałem się w wyznaczonym do tego miejscu i wkradałem się w nieodpowiednie miejsca.
— Masz szczęście, że nikogo nie zabiłeś. Po co w ogóle w nie wsiadłeś?! — Od piętnastu minut powinienem być w firmie na spotkaniu zarządu. Zamiast tego użeram się z chłopakiem, który nie wie, że czerwone światło oznacza stop.
— Chciałem zrobić wrażenie na takiej jednej dziewczynie z mojej szkoły...
— Dam ci radę, młody. — Zbliżyłem się do niego, słysząc jak obok nas parkują dwa auta, w tym matki chłopaka. — Kobiety nie są warte tego, żebyś robił z siebie idiotę. Ona i tak cię potem zostawi.
Wiedziałem, o czym mówię. W końcu każda z nich taka była. Otworzysz się przed jedną, a potem cierpisz do końca życia. Matka podbiegła do chłopaka i zaczęła coś do niego mówić. Bardziej skupiony byłem na tym, żeby w końcu stąd odjechać. Zostawiłem z nimi jednego z moim ludzi i ruszyłem do nowego auta. Właściwie to miałem je już jakiś czas, ale mój ukochany Chevrolet Corvette był niezastąpiony.
Zanim wsiadłem do nowego auta, szybko wyciągnąłem ze starego zawieszkę w kształcie Koloseum, przyczepioną do lusterka i wziąłem teczkę z dokumentami.
Najpierw po raz pierwszy od lat zaspałem na spotkanie, potem oblałem się kawą i prawie poparzyłem, a na końcu ledwie co wyjeżdżając z domu, jakiś pieprzony i niezrównoważony dzieciak wjechał w moje auto. Miał szczęście, że nie otworzyły się poduszki. Liczyłem na to, że można jeszcze coś z nim zrobić.
![](https://img.wattpad.com/cover/282533068-288-k871905.jpg)
BẠN ĐANG ĐỌC
Salvation
Lãng mạnOcalmy wszystko to, co ze zniszczenia pozostało. Finałowa część przygód Evangeline i Shade'a. Para rozstała się w nietypowych okolicznościach, zostawiając po sobie zniszczenie, jak zawsze mieli w zwyczaju. Ich życia powoli zaczęły się ukształtowywa...