Zęby

208 16 0
                                    

Obudziłam się rano z potwornym bólem głowy. Było mi niedobrze, a przedmioty w moim pokoju wydawały się...Hmm...niestabilne. Próbując wstać straciłam równowagę. Dopiero po chwili siedzenia na łóżku i przypominania co się wydarzyło doszłam do siebie. Powoli wyszłam z pokoju mając za cel dostanie się do wody. Jakiejkolwiek. Z kranu, filtrowanej, gazowanej, mineralnej...wody. W kuchni zobaczyłam dwóch chłopaków i Kiki. Jedli śniadanie i śmiali się. Czy mi się to śni czy oni czują się jak gdyby nigdy nic, a ja właśnie umieram śmiercią alkoholową?
-No proszę, proszę...-zaczęła blondynka przypatrując się moim niezgrabnym ruchom.
-Chyba mnie coś ominęło-powiedziałam spoglądając na chłopców. Jeden z nich to Brando, drugiego nie znam.
-Phil i Brando pomogli mi cię przetransportować do mieszkania, zaproponowałam żeby zostali-powiedziała. Nie za bardzo rozumiałam sens ich nocowania u nas skoro Brando mieszka kawałek stąd, ale z wdzięczności za pomoc nie komentowałam tego. Podeszłam do chłopaka siedzącego naprzeciwko Brando.
-Sara-przywitałam się. Chłopak popatrzył na mnie niezrozumiale po czym się szeroko uśmiechnął. Jego uśmiech zwrócił moją uwagę, miał bardzo ładne zęby.
-Phil-chłopak podał mi rękę.-Widzę, że podobają ci się moje zęby-zażartował. Chyba zobaczył, że mu się przyglądam.
-Haha...-zaśmiałam się niezręcznie-Widać, że dbasz-odpowiedziałam. Co? Co ja właśnie powiedziałam? Czy można być bardziej niezręcznym?
-Jak się czujesz?-zapytał Brando, przez co zwróciłam na niego uwagę.
-Cóż...bywało lepiej-odpowiedziałam kierując się w stronę upragnionej wody.
-A pamiętasz coś z wczoraj?-zapytał Brando, ale zanim mu odpowiedzilanych wypiłam pół butelki wody.
-To była woda do kwiatków...-powiedziała Kiki krzywiąc się. Prawdopodobnie zaczerwieniłam się.
-Chyba wszystko-odpowiedziałam zmieniając temat wody do kwiatów.
-Na pewno?-zapytał Phil. Czy on też tam był?
-Myślę, że tak. Trudno powiedzieć czy czegoś nie pamiętam skoro nie pamiętam-znowu zaśmiałam się niezręcznie. Chłopcy i Kiki przyglądali mi się.
-A pamiętasz...-zaczął Phil, ale Brando szybko się wtrącił.
-W sumie nic się nie działo-powiedział. Od razu zauważyłam niezrozumiałe spojrzenie Phila w stronę Brando. Coś tu jest nie tak.
-Co pamiętam?-zapytałam
-Nic-odpowiedział Brando.
-Phil?-zwróciłam się do chłopaka.
-Dobrze się wczoraj bawiliśmy po prostu-powiedział. Trochę zaniepokoiło mnie, że dał akcent na „bawiliśMY".
-Kiki?-zwróciłam się do blondynki. Dziewczyna popatrzyła na Brando który wyglądał na widocznie zdenerwowanego.
-Co się wczoraj wydarzyło?-zapytałam lekko zdenerwowana. Zapadła cisza.
-Dobra! Zachowujemy się jakby doszło do czegoś strasznego. Sara, spokojnie. Nic się nie wydarzyło. Byłaś pijana, wygadywałaś różne rzeczy. Trochę cię poniosło z...-Brando jej przerwał.
-Z ziołem. Byłaś zjarana-powiedział. Zauważyłam, że Phil się szeroko uśmiecha. Mam wrażenie, że już widziałam ten uśmiech.
-Nie mówcie, że się rozbierałam-powiedziałam zakrywając twarz dłońmi ze wstydu.
-Całowaliśmy się, kilka razy-usłyszałam na co się momentalnie wyprostowałam. Spojrzałam na Phila. Chłopak patrzył na mnie poważnie. Brando odwrócił wzrok w stronę okna. Kiki była wpatrzona w jeden punkt. Znowu zapadła cisza.
-Jesteśmy dorośli. Nic złego się nie wydarzyło. Byłaś pijana, ja też. To tylko jedna impreza, jeden...wyskok. Dlaczego zachowujemy się jakby stało się coś złego?

Zawsze będę przy tobie Where stories live. Discover now