Zwykłe spotkanie...a może?

155 12 3
                                    

Następnego dnia po zajęciach miałam w planach odpoczynek. Nie chce nigdzie dzisiaj wychodzić. Chce po prostu zostać w pokoju, obejrzeć serial, ostatecznie wypić samotnie lampkę wina. Nie chce nikogo widzieć. Kiedy już włączałam laptop zadzwonił telefon. Spojrzałam na ekran po czym „przewróciłam" oczami widząc na nich imię Phil. Skąd ja w ogóle mam jego numer? Czy ja mogę mieć chwile spokoju?
-Słucham?-powiedziałam
-Cześć, tu Phil.-przywitał się chłopak
-Cześć, co tam?-zapytałam chcąc sprawiać pozory miłej. Miałam ochotę w tamtym momencie zrobić mu awanturę dlaczego przerywa mój dzień relaksu.
-Chciałem pogadać o tym co zaszło. Wiem, głupio wyszło i wstyd mi, ze dopiero teraz próbuje ci to wyjaśnić. Może zechciałabyś dzisiaj gdzieś wyskoczyć? -zaproponował. Nie. Nie chce. Ostatnia rzecz o jakiej teraz myśle to rozmowa o tym wszystkim co mnie przytłacza.
-Jasne-ah ta moja asertywność...
-Znam fajne miejsce w centrum...może 20?-zapytał
-Dobrze-odpowiedziałam
-Super, to niedaleko, wiec myśle, że się przejdziemy co ty na to?-zapytał.
-Ok-zgodziłam się chcąc już zakończyć rozmowę.
-To do zobaczenia-pożegnał się
-Do zobaczenia-odpowiedziałam i się rozłączyłam. Po co? Po co się zgodziłam? I tyle z mojego relaksu...
Zbliżał się wieczór, teoretycznie powinnam się ładnie ubrać, uczesać, może jakiś mocniejszy makijaż... z drugiej jednak strony na nic nie liczę. Po tym co zaszło z Brando nawet nie powinnam brać dzisiejszego spotkania z Philem jako randkę.
O równej 20 wyszłam z mieszkania. Phil ubrany w elegancką koszule i dżinsy stał z niewielkim bukiecikiem fioletowych kwiatków przed drzwiami. Uśmiechnęłam się delikatnie jak go zobaczyłam
-Hej-przywitałam się. Chłopak zrobił to samo, ale ku mojemu zaskoczeniu pocałował mnie w policzek. Ma rewelacyjne perfumy... stop.
-To dla mnie?-zapytałam. Odpowiedź była oczywista.
-Tak, dziękuje, ze chciałaś się spotkać.- powiedział i wręczył mi bukiet.
Szliśmy oświetlona alejka w stronę centrum. Nie znałam tej drogi, a jest rzeczywiście urokliwa.
-Jak twój dzień?-zapytał
-W porządku, nie działo się nic ciekawego. W sumie to nie miałam w planach nic oprócz serialu i wina-zaśmiałam się dając chłopakowi do zrozumienia, że jakieś plany jednak były.
-Czyli ci nie przeszkodziłem-zaśmiał się. Nie do końca miał racje, ale tylko się uśmiechnęłam. Nie ma co psuć atmosfery.
-Sara-powiedział po czym się zatrzymaliśmy i stanęliśmy naprzeciwko siebie. -Głupio wyszło. Należą ci się przeprosiny-powiedział patrząc mi głęboko w oczy.
-Nie mogę być zła. Nic mi nie obiecywałeś, nawet nie byliśmy na randce. Po jednej rozmowie z toba nie mogę czuć, ze jesteś mi coś winien czy jakkolwiek jesteś zobowiązany wobec mnie.-powiedziałam. Nie do końca to było to co czuje, ale powiedziałam to, co uważałam za właściwe w tamtej sytuacji.
-Jeśli chodzi o dziewczyny...o Darcy...to jest naprawdę długa i kręta historia. Nic mnie już z nią nie łączy. I ona o tym wie. To co się wydarzyło to był...to było szczeniackie studencie zachowanie. Od niedawna staram się dorosnąć-zaśmiał się.-Kiedyś właśnie tak żyłem, bez zobowiązań, ograniczeń...ale wiem, że to nie jest dobra droga. To jest fajne na chwile. Ta chwila u mnie już minęła...chciałbym teraz spróbować coś na poważnie. Nie mówię tu o jakichś deklaracjach. Nie zamierzam już klękać i ci się oświadczać po tak krótkim czasie znajomości, ale...chcę żebyś wiedziała, że...traktuje cię poważnie, nie przelotnie.-powiedział. Patrzył mi głęboko w oczy. Miałam wrażenie, że zaraz napłyną mi łzy. Czułam, że Phil mówi prosto z serca, jego słowa są szczere, przemyślane i konkretnie do mnie kierowane.
-Phil...ja...nie wiem co powiedzieć-zaśmiałam się nerwowo. Czułam, że teraz to jest mój moment na wyrzucenie z siebie emocji. Wiedziałam, że nie obejdzie się bez łez, wiec nawet nie starałam się ich zatrzymywać.
-Ostatnio to wszystko mnie przytłacza. Ty, Barndo, te sny...i jeszcze mój brat do tego wszystkiego. Phil patrzył na mnie niezrozumiale.

Zawsze będę przy tobie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz