Pov Ranboo
Minęło kilka dni, dziewczyna wydobrzała więc teoretycznie mogłem wracać do siebie. Zastanawiałem się jak jej powiedzieć, że chciałbym aby przyleciała do mnie na święta. Nie mówiłem mamie o niej dużo ale kobieta cały czas o nią wypytywała i była bardzo ciekawa poznania jej, odnosiłem wrażenie że zauważyła iż Y/n sprawia mi wiele radości w życiu.
- Ranboo? - dziewczyna szturchnęła mnie wyrywając z kłębka myśli.
- Co jest? - zerknąłem na nią przez okulary.
- Nad czym tak myślisz? - oparła głowę o moje ramię.
- Jak cię zaprosić do siebie - odparłem po chwili.
- Pierdolisz - odsunęła się gwałtownie i spojrzała na mnie.
- Otóż nie moja droga - zaśmiałem się widząc, że jest zszokowana tą informacją.
- Kiedy niby? - zapytała.
- Na święta - poprawiłem włosy bo opadały mi na okulary.
- Żartujesz prawda? - przypatrzyła mi się jakby szukała czegoś co świadczyło by o tym że kłamię.
- Nie Y/n, nie żartuję. Zapraszam cię do siebie na święta abyś mogła je spędzić ze mną i moja rodzina oraz przy okazji zwiedzić trochę innego fragmentu naszego kraju. Takie świąteczne wakacje - ściągnąłem okulary chroniąc je przed uszkodzeniem bo doskonale wiedziałem co się zaraz stanie.
- Dziękuję! - dziewczyna rzuciła się na mnie przytulając mnie, tym razem wyjątkowo nie złapałem równowagi i wyszło tak że opadliśmy na łóżko.
- Nie ma za co, możesz podziękować mojej mamie że mi podsunęła pomysł - zaśmiałem się gładząc jej plecy gdy leżała na mnie.
- Mówiłeś o mnie swojej mamie? - podniosła się aby spojrzeć mi w oczy.
- No tak - uśmiechnąłem się lekko - Bardzo chce cię poznać.
- To miłe z twojej strony i z chęcią poznam ją - powiedziała ponownie kładąc głowę na moim torsie.
- Dogadacie się na pewno - zacząłem się bawić końcówkami jej włosów.Skip time - 2 dni później
Byliśmy w drodze na lotnisko z którego miałem wylatywać, wczoraj omówiliśmy wszystko co i jak z Nickiem więc pozostało tylko czekać na grudzień na kiedy Y/n miała już zakupiony bilet. Dziewczyna siedziała oparta o moje ramię co jakiś czas spoglądając na mnie.
- Za niedługo będziemy - powiedział Dream zerkając na telefon z lokalizacją lotniska.
- Spoko - powiedziałem patrząc na godzinę - Nawet się wyrobimy w czas.
- Tak - uśmiechnął się lekko patrząc na mnie i na Y/n przez lusterko. Chwilę później zauważyłem jak dziewczyna bawi się nerwowo swoimi dłońmi.
- Wszystko okej? - szepnąłem tak aby tylko ona to usłyszała.
- Tak - uśmiechnęła się lekko lecz nadal robiła to samo. Korzystając z okazji kiedy położyła swoją rękę na nodze delikatnie wsunąłem swoją dłoń pod jej i splotłem nasze palce razem. Niecałe 10 minut później byliśmy na lotniskowym parkingu.
- Idziesz ze mną? - zapytałem puszczając dłoń Y/n.
- Oczywiście - uśmiechnęła się po czym i się odpięła z pasów. Chwile później szliśmy w stronę wejścia do budynku rozmawiając o tym co możemy robić na święta.
- To co? Do zobaczenia za.. 3 miesiące o ile się nie mylę - stanąłem przy wejściu plecami w kierunku parkingu tak aby Dream nas nie widział bo ostatnio Y/n mówiła mi że wypytywał o moje ściągniecie okularów.
- Dokładnie tak - powiedziała przytulając mnie.
- Czekam z niecierpliwością - zaśmiałem się obejmując ją jedną ręką bo drugą ściągnąłem okulary aby znowu się nie przyczepili do mnie na lotnisku.
- Bedę tęskniła - wymamrotała wtulając się w mój tors
- Ja też - pogładziłem jej plecy, dziewczyna się delikatnie ode mnie odsunęła a ja zsunąłem na chwilę maseczkę z twarzy po czym pocałowałem ją lekko w czoło co spowodowało u niej rumieńce - Uważaj na siebie dobrze?
- Dobrze - uśmiechnęła się. Ruszyłem w stronę wejścia uprzednio jej machając co odwzajemniła. Nie mogłem się doczekać, aż nastąpi moment kiedy to ja będę ją odbierał z lotniska.Pov Y/n
Te 3 miesiące bez Ranboo minęły spokojnie ale bardzo szybko. Rozmawiałam z nim standardowo co każdy weekend i nawet nie zauważyłam kiedy to minęło.
- Przygotowana już na wylot? - zapytał blondyn a w tle słyszałam klikanie klawiatury bo aktualnie grał w Minecrafta, którego z resztą mi pokazywał poprzez udostępnianie ekranu.
- Co? - zapytałam zerkając w kalendarz - To już za 2 dni?
- Widzisz. Czas ci przed nosem przeleciał - roześmiał się.
- Pomijając dni kiedy leżałam w łóżku i rozmyślałam kiedy będę cie mogła znowu zobaczyć - westchnęłam cicho biorąc łyka herbaty która z reszta już ostygła.
- Chociażby teraz - powiedział włączając kamerkę, był bez maseczki i okularów co mnie zaskoczyło.
- Idioto oplułam się herbatą przez ciebie! - powiedziałam sięgając po chusteczki leżące obok, chłopak nic nie odpowiedział tylko zaczął się śmiać.
- Przepraszam okej? - odezwał się nadal z lekka rozbawiony gdy przez dłuższy czas się nie odzywałam.
- Odwdzięczę ci się za to, zobaczysz - mruknęłam - Czekaj idę się przebrać.
- Aż tak? - zaśmiał się ponownie a ja nić nie odpowiedziałam tylko ściągnęłam słuchawki. Gdy przebrałam koszulkę na jakąś inną wróciłam do komputera.
- Już skończyłeś się ze mnie naśmiewać? - zapytałam uśmiechając się.
- Tak ale doskonale wiem, że się teraz uśmiechasz więc nie próbuj udawać złej.
- Skąd ty to niby wiesz co?
- Przeczucie - powiedział już ciszej - To przygotowana czy nie?
- Nie - odparłam - Ale jutro zacznę się pakować.
- Lepiej teraz niż jutro bo jutro zapomnisz i będziesz to robić na ostatnią chwilę - stwierdził.
- Masz rację - zamilkłam na chwilę patrząc jak buduje domek w grze - Chcesz mi pomóc?
- Jasne - blondyn niemalże od razu wyłączył grę i czekał aż zacznę mówić. Przełączyłam się na telefon i zaczęłam się pakować pokazując mu pojedyncze ubrania między którymi się nie mogłam zdecydować, poszło bardzo szybko.- I tak nie bierz za dużo tych ubrań bo zapewne będziesz mnie jeszcze okradała z bluz i koszulek - powiedział gdy składałam jedne z spodni.
- Wcale nie - powiedziałam układając ubrania.
- O co się zakładamy? - zapytał śmiejąc się pod nosem.
- Nie wiem, ty decyduj - odparłam.
- Buziak w policzek - odezwał się po jakiejś minucie ciszy.
- Dobra - odpowiedziałam szybko pod wpływam chwili a sekundę później ogarnęłam co chłopak powiedział.
- No to ustalone - mruknął najwyraźniej zadowolony z siebie. Jakiś czas później zaczęliśmy się śmiać z tego zakładu ale co było powiedziane nie zostanie już odwrócone.
- Dobra skończyłam - powiedziałam zamykając walizkę, którą następnie odstawiłam pod drzwi.
- Został ci jeszcze podręczny ale to już jutro raczej.
- Ta - chwyciłam telefon w dłonie wyłączając w nim kamerkę i usiadłam na łóżku zmęczona.
- Y/nnn? - blondyn przeciągnął moje imię.
- Co byś chciał? - uśmiechnęłam się lekko.
- Pokaż się jeszcze na chwilę.
- Po co niby?
- Chcę coś zobaczyć, proszę - powiedział ponownie ciszej niż poprzednio, włączyłam chwilowo kamerę lecz po chwili ją ponownie wyłączyłam - Czy ty masz rumieńce?
- Mam ciepło w pokoju i porobiły mi się wypieki - skłamałam zerkając na grzejnik.
- Tak się tłumacz.. Dobra ty powinnaś już iść spać bo się nie wyśpisz zaraz po 2 będzie a ty nawet w łóżku jesteś.
- Przecież jestem - prychnęłam przykrywając się kołdrą.
- Ale nie we właściwym, znaczy.. - chłopak się na sekundę zawiesił - nie ważne. Dobranoc Y/n.
- Dobranoc Boo - zaśmiałam się słysząc zakłopotanie przyjaciela, doskonale wiedziałam co miał na myśli ale wolałam tego nie komentować. Gdy się rozłączyłam ułożyłam się wygodnie na łóżku i poszłam spać.Hejoo
Jak tam wam mija weekend?
YOU ARE READING
Może tak miało być? (Ranboo x Reader)
FanfictionJak to niektórzy mawiają "Życie jest zaplanowane od początku do końca" więc może poprostu tak miało być że dwójka zupełnie nieznajomych sobie ludzi poznała się przy odwiedzinach jednego ze znajomych i niemalże od razu byli przekonani że są bratnimi...