~22~

502 33 3
                                    

Pov Ranboo

Aktualnie grałem z Tubbo na serwerze, bo poprosił mnie o pomoc więc się zgodziłem. I tak nie miałem zbytnio co robić. Graliśmy już dobre 3 godziny lecz na bieżąco zerkałem na telefon patrząc czy Y/n nie napisała do mnie, bo jeszcze się nie odezwała dzisiaj mimo że był już wieczór. Często wracałem myślami do dziewczyny podczas gry.

- Ranboo! - usłyszałam podniesiony głos przyjaciela w słuchawkach.
- Co? - wypaliłem wyrwany z dużego zamyślenia i zaprzestałem kopania węgla, który był nam potrzebny.
- Co ci jest, że ty się tak zamyślasz? Zakochałeś się czy co? - odezwał się niemalże od razu po tym jak odpowiedziałem. Zamilkłem analizując słowa chłopaka.
- Właściwie..to chyba tak - mruknąłem cicho biorąc się za dalsze szukanie surowców.
- CO - powiedział zdziwiony - W KIM?!
- Tubbo daj spokój, i tak raczej nie ma sensu tego dalej zagłębiać - odparłem.
- No mów bo zacznę zgadywać i nie dam ci spokoju do póki mi nie powiesz - nalegał.
- To se zgaduj i tak ci nie powiem.
- Y/n - powiedział bez sekundy zastanowienia.
- Odpuść, serio - powiedziałem po czym ponownie zerknąłem na telefon w którym migała mała dioda. Okazało się, że była to wiadomość od wspomnianej wcześniej dziewczyny.
- I wszystko wiadomo - zaśmiał się.
- Skąd ty niby wyciągasz takie wnioski?
- Jakby ci się nie podobała od razu byś zaprzeczył. Poza tym.. to widać.
- Kurwa aż tak? - wymamrotałem sam do siebie lecz ku mojemu nieszczęściu niebieskooki to usłyszał.
- Nie, aż tak to nie ale ja poprostu obserwuję i dzięki temu wiem - powiedział zadowolony z siebie.
- Myślisz, że ona.. - zacząłem ale od razu zostało mi to przerwane.
- Tego nie mogę ci powiedzieć, sam musisz to sprawdzić.

Cicho westchnąłem w odpowiedzi a następnie odpisałem przyjaciółce na wiadomość. Okazało się że spędziła cały dzień z Karlem i nie miała kiedy odpisać, przeprosiła mnie kilkakrotnie za to mimo iż mówiłem jej że nic się nie stało. Cieszyłem się, że jest ktoś oprócz mnie kto odciągnie ją na cały dzień od telefonu czy komputera, z resztą każdy powinien kiedyś odpocząć. Zakończyłem rozmowę z Tubbo i poszedłem przygotować się do stream'a. Ku mojemu zaskoczeniu Y/n zadzwoniła do mnie niemalże gdy napisałem, że niedługo wrócę bo mam coś do zrobienia.

- Yoooo! - usłyszałem głos przyjaciółki z telefonu.
- No witam - zaśmiałem się.
- Gdzie się wybierasz? - zapytała.
- Ogarnąć siebie i pokój przed streamem pani ciekawska.
- Uuu.. a mogę z tobą?
- Ale co? - mruknąłem wychodząc z pokoju.
- Pogadać z tobą jak będziesz ogarniał co masz do ogarnięcia i może jak się zgodzisz to pobędę z tobą na streamie - zaproponowała a po jej głosie było słychać, że jest lekko zmęczona ale szczęśliwa.
- Y/nnn - przeciągnąłem jej imię.
- Tak wiem, co mówiłeś ale no raz chociaż proszę.
- Przesuwasz mi plany na granie w mc no ale dobra - uśmiechnąłem się pod nosem słysząc radosny śmiech dziewczyny - Ale żadnych głupstw, jasne?
- Tak jest panie kapitanie - powiedziała z powaga po czym oboje wybuchliśmy śmiechem.

Gdy wszystko było wygodne połączyłem się z dziewczyną na discordzie a ona włączyła kamerkę. Ustawiłem okna tak aby było widać i ją i mnie a następnie upewniłem się, że nic się nagle nie zepsuje założyłem okulary i rozpocząłem stream'a. Oczywiście wytłumaczyłem chatowi, że stream z Minecrafta będzie jakoś niedługo ale dziś zrobimy poprostu zwykłe rozmowy. Zapoznałem ich z Y/n a następnie zajęliśmy się opowiadaniem na pytania z chatu i rozmową miedzy sobą, przy okazji również pojawiały się inne tematy. Po około 2 godzinach zacząłem się powoli żegnać z chatem. W międzyczasie przypomniałem sobie o czymś co miałem od pewnego czasu w planach więc postanowiłem zrobić to dziś. Zsunąłem okulary na chwilę z nosa wciąż żegnając się z chatem a następnie spowrotem je założyłem i zakończyłem stream'a. Przed oczami aktualnie miałem twarz zaskoczonej Y/n.

- Żyjesz ty tam? - zapytałem śmiejąc się pod nosem.
- Chyba.. - odparła cicho na co ponownie tego dnia wybuchłem śmiechem.
- Co ty taka zaskoczona?
- Chciałam cię poinformować, że miałam stream'a otwartego i nie spodziewałam się takiego obrotu spraw - wykrztusiła z siebie po chwili.
- No to niespodzianka - uśmiechnąłem się.
- Oj żebym ja ci takiej niespodzianki nie zrobiła, bo ja tu prawie zeszłam - zaśmiała się a ja razem z nią.

Rozmawialiśmy tak jeszcze jakiś czas a następnie oboje stwierdzilismy, że czas kończyć bo dosyć późni było. Nim jeszcze się położyłem dostałem wiadomość od Wilbura, że załatwia ostatnie sprawy związane z koncertami i da mi znać tylko jak będzie pewny termin, bo chciał aby koniecznie jego przyjaciele byli przy nim w "jego" dzień. Odpisałem mu, że nie mogę się doczekać, bo chłopak naprawdę robił dobre piosenki a cudownie byłoby je znów usłyszeć na żywo. Z resztą, koncert to było marzenie Wilbura, które każdy z nas pomagał mu po trochę spełniać bo pomagaliśmy w jakiś stopniu przy organizacji ich. Ja byłem odpowiedzialny za znalezienie dobrego miejsca w USA i udało się. Ostatni koncert z małej trasy bruneta miał być w San Francisco, czyli tu gdzie mieszkam. Cieszyło mnie to bardzo, że odpowiadało mu to miejsce. Po dłuższych rozmyślaniach o nadchodzących wydarzeniach w końcu udało mi się zasnąć.

Yooo
Rozdział miał być wczoraj ale źle się czułam więc jest dziś, miłego dzionka!

Może tak miało być? (Ranboo x Reader)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz