𝗧𝗪𝗘𝗟𝗩𝗘;

1K 59 14
                                    

POV. Elizabeth 」

Na odpowiedź Spadino nie musiałam długo czekać, ponieważ już minute po mojej wiadomości dostałam gps'a. Wyszłam z mieszkania i ruszyłam do swojego auta.

Nagle dostałam nieoczekiwanego sms'a.

〔 POCZĄTEK CZAT'U - Carbonara

Sorry za tamto, ale wiesz jakie mam wspomnienia ze Spadino...

Nie no spoko (:

〔 KONIEC CZAT'U - Carbonara

Po kilku minutach, byłam już na miejscu. Nie powiem, że nie, ale zaczęłam się bać. Tu jest jakieś od ludzie, gdzie łatwo będzie się mnie pozbyć. Teraz żałuję, że zgodziłam się z nim spotkać.

- Elizabeth... - usłyszałam za sobą głos, więc szybko się odwróciłam.

- Spadino... - powiedziałam, widząc go.

- Szczerze... Zdziwiłem się, że tu przyjechałaś sama... - zrobił chwilę przerwy - Gdzie Twoja nowa "rodzinka"?

- Świ... --przerwał mi.

- Świętują udany napad -uśmiechnął się złośliwie. O wszystkim wiedział... - bez Ciebie - podszedł do mnie.

- Więc... Tak właściwie czemu spotykamy się akurat tutaj? - spytałam ciekawa.

- Bo tak - podszedł do mnie jeszcze bliżej, ale ja ani się nie wzdrygnęłam ani nic. Po prostu nadal stałam przed nim z założonymi rękami - widzę, że nadal jesteś taka odważna jak wcześniej - uśmiechnął się - idealnie możesz do nas wracać ž powiedział i wtedy wpadłam na pomysł.

Oczywiście, że był bardzo ryzykowny, ale musiałam spróbować.

- No to wracam - uśmiechnęłam się, wzruszając ramionami.

- Ale z zakonu nie odchodź... - zrobił chwilę przerwy - Będziesz zdawała mi raporty. Pomimo tego, że nie jesteś dla nich członkiem rodziny to pewnie coś Ci się kiedyś o uszy obije...

- Mhm... Jasne... - mruknęłam.

- Dobrze jest z Tobą znów współpracować, Elizabeth... - podał mi rękę, a ja jemu.

Plan czas zacząć.

- Z Tobą również... - odpowiedziałam mu.

- Dobra, jedź już do nich bo to będzie podejrzane - powiedział, a po chwili ruszył do swojego auta.

Mimo iż znów z nim pracuje, to coś mi tutaj nie pasuje... Tak prostu wziął mnie znów do siebie?

Wsiadłam do swojego samochodu i dostałam sms'a. Oni to mają wyczucie czasu...

〔 POCZĄTEK CZAT'U - Carbonara

Gdzie jesteś? Erwin się wkurwił, że nie ma Cię w swoim mieszkaniu.

Przepraszam, zaraz będę.

Byłam tylko się przejechać.

〔 KONIEC CZAT'U - Carbonara

Szybko odpaliłam samochód i ruszyłam w stronę mieszkania, gdzie byłam już po kilku minutach.

- Jestem już! - krzyknęłam, wchodząc do mieszkania.

- No, a gdzie byłaś? - zapytał jako pierwszy Erwin.

- Na mieście - wywróciłam oczami.

- Nic nam nie powiedziałaś, że gdzieś jedziesz - wtrącił się David.

- A to ja mam naprawdę spowiadać się ze wszystkiego? Ja pierdole, prywatności trochę!

- Nie ma prywatności rozumiesz? - Erwin do mnie podszedł - Wszystko zawsze uzgadniasz z nami.

Dostałam sms. Nie chcąc drażnić ich jeszcze bardziej, jedynie zerknęłam na telefon. Spadino napisał mi, że niedługo wyślę mi potrzebne rzeczy i takie tam...

𝐌𝐀𝐅𝐈𝐀 ;; 𝗲𝗿𝘄𝗶𝗻 𝗸𝗻𝘂𝗰𝗸𝗹𝗲𝘀Where stories live. Discover now