𝗘𝗜𝗚𝗛𝗧𝗘𝗘𝗡;

843 58 6
                                    

POV. Elizabeth 」

Minął kolejny dzień, a po naszych znajomych ani śladu...

Nagle do pomieszczenia wszedł Spadino.

- No, no, no... Wiecie co? - spojrzał na nas - Nie wiecie - zaśmiał się - ale na poważnie... Wy sobie tutaj tak siedzicie, a Wasi przyjaciele mieli dzisiaj kolejny udany napad na bank! - oznajmił, a ja znieruchomiałam - Oni robią sobie wesoło banczyki, kiedy Wy siedziecie tutaj porwani. Cóż za los...

Nie. To nie może być prawda. Nie zrobiliby nam tego. Nie zrobiliby tego Ivo, a już tym bardziej Nicollo! On musi kłamać.

- Nie wierzę Ci - wypaliłam nagle, a ten zrobił lekko zdziwioną mine.

- Tak, tak... Nie dziwię Ci się - wyjął z kieszeni telefon.

Poklikał coś i pokazał mi ekran. Wtedy moje wszystkie wątpliwości zniknęły.

Było to zdjęcie Erwin'a i innych z zakshot'u ze środka banku. Widać, że było to nowe zdjęcie, a nie jakieś stare z galerii.

- Śmiecie - warknęłam, a w moich oczach zaczęły zbierać sie łzy.

Jak oni mogli nam to zrobić? Jak Carbonara mógł nam to zrobić? Naprawdę po wszystkich bym się tego spodziewała, ale nie po nim... Już rozumiem jakbym sama była porwana, ale ze mną jest również jego brat!

Spadino wyszedł z pokoju, a ja zamknęłam oczy, aby ochłonąć.

- Eli... - usłyszałam cichy głos Ivo. Otworzyłam oczy i na niego spojrzałam - Myślisz, że oni naprawdę wolą robić banki niż nas uratować?

- Spadino pokazał Ci ekran? - spytałam, a ten pokiwał głową na tak - No właśnie. To zdjęcie było nowe. Czyli robili dzisiaj sobie bank, jakby nigdy nic się nie stało...

Ivo spuścił głowę, a po chwili usłyszałam cichy płacz. Chciałam mu jakoś pomóc, pocieszyć, ale nie wiedziałam jak. Sama byłam załamana tym, jak oni się zachowali... Jak Nicollo się zachował...

𝐌𝐀𝐅𝐈𝐀 ;; 𝗲𝗿𝘄𝗶𝗻 𝗸𝗻𝘂𝗰𝗸𝗹𝗲𝘀Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz