𝗧𝗪𝗘𝗡𝗧𝗬;

874 53 10
                                    

POV. Elizabeth 」

- Carbo nie straci nikogo - powiedział poważnie, szybko do mnie podchodząc.

Zdziwiłam się na ten ruch, ponieważ od zawsze wydawało mi się, że mnie nienawidził i że zrobiłby wszystko, abym zniknęła.

Cudem udało mu się wydostać moją nogę, po czym wziął mnie na ręce, ponieważ ja nie mogłam sama chodzić i pędem ruszył do wyjścia.

Udało nam się uciec minute przed wybuchem... Oczywiście ogień trochę nas dotknął, ale to nie było nic poważnego, chyba...

Siwowłosy położył mnie na trawie, po czym usiadł obok mnie. Wyjął telefon z kieszeni i zadzwonił do kogoś.

- No cześć Mia... Słuchaj, mogłabyś po nas podjechać? W sensie po mnie i Elizabeth... - zrobił chwilę przerwy - Tak, to ta o której Ci opowiadałem. Jesteśmy trochę poturbowani i nie damy raczej rady sami gdzieś jechać... Dzięki...

Mężczyzna rozłączył się, po czym położył na trawie patrząc w niebo.

- Kładź się obok, jeśli chcesz - poklepał miejsce obok siebie.

Nie byłam pewna czy to robić. Pewnie zauważył jakieś gówno na trawie. Erwin, gdy zauważył, że nie mam zamiaru się kłaść, zdjął swoją bluzę i położył ją za mną na trawniku.

- To teraz się kładź - wywrócił oczami.

Położyłam się, lekko zdziwiona jego zachowaniem. Na początku mnie ratuje, a potem daje bluzę, abym mogła się na niej położyć... To strasznie dziwne... A jeśli to jakiś plan na pozbycie się mnie?

Po jakiś pięciu minutach patrzenia się w niebo, usłyszałam podjeżdżające auto. Szybko zerwałam się do siadu, przestraszona, że może to być Spadino.

Już zaczynałam panikować, gdy Erwin nagle położył mi na ramieniu rękę.

- Spokojnie, to moi przyjaciele.

Z auta wysiadły jakieś dwie dziewczyny i jeden chłopak.

- To ona? - spytała dziewczyna z kręconymi włosami.

- Mhm - mruknął Erwin, podnosząc bluzę z ziemi - wsiadaj do auta - zwrócił się do mnie.

Z trudem zrobiłam to co kazał. Nie chciałam, aby jego dobroć dla mnie minęła jakoś bardzo szybko.

Siwy po kilku minutach rozmawiania z tajemniczymi ludźmi, również wsiadł do auta.

- Jedziemy na paleto do szpitala... - odezwał się do mnie, na co ja kiwnęłam jedynie głową.

Samochód ruszył, a ja siedziałam w milczeniu. Nie wiedziałam co mam mówić, ponieważ ich nie znałam, a do tego nie chciałam wkurzać Erwin'a.

- Jestem Mia, tak w ogóle - odezwała się dziewczyna, patrząc na mnie w lusterku - tamta za nami to Aurelia, a razem z nią w aucie jest Ethan.

- Elizabeth, ale to już raczej wiesz...

𝐌𝐀𝐅𝐈𝐀 ;; 𝗲𝗿𝘄𝗶𝗻 𝗸𝗻𝘂𝗰𝗸𝗹𝗲𝘀Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz