Pov. Kokichi Ouma
Ciekawe kiedy wyjde. Chce się dowiedzieć co powiedział tej babie w recepcji.
|time skip| jak wypuścili Kokichiego ze szpitala.
-Powiesz mi wreszcie co powiedziałeś tej babie w szpitalu- marudziłem mu już tak od ponad godziny, a on cały czas unikał tematu.
-Czemu chcesz tak wiedzieć- powiedział.
-Bo mi obiecałeś- powiedziałem.
-Ehh... okej- powiedział i się lekko zarumienił.- Powiedziałem im, że jesteś moim chłopakiem- powiedział szybko po czym zamienił się w buraka. Ja też się zarumieniłem i nie powiedziałem nic więcej. On chyba szukał tematu do rozmowy, ale nie powiedział nic dopuki nie byliśmy pod moim domem. Porzegnaliśmy się, a on odszedł w strone swojego domu.
|time skip|
Już ranek dzisiaj piątek więc po szkole mam wolne. Wstałem z łóżka i poszłem do kuchni coś zjeść. Zrobiłem se jajecznice i zaczełem ją jeść. Nagle usłyszałem dzwonek do drzwi. Otworzyłem, a w drzwiach stał Saihara.
-Cześć, ty jeszcze nie gotowy- powiedział.
-Czemu miałbym być gotowy mam jeszcze dobrą godzine do zajęć- powiedziałem.
-Wiem, ale lepiej jakbyś był gotowy wcześnie, żeby się nie spuźnić- powiedział.
-Ehh... dobra jak zjem to się ogarne- powiedziałem. -Wchodź- Wszedł do mojego domu i zobaczył nieziemski syf.
-Kiedy ty tu sprzątałeś- powiedział.
-Ja nie sprzątam w tym pokoju to pokój moich rodziców, oni nigdy nie sprzątają- powiedziałem i westchnąłem.
-O... dobra jedz i się szykuj- powiedział. Ja szybko zjadłem i pobiegłem na góre się ubrać. Po chwili jak się ubrałem poszłem po plecak i ubrałem buty i kurtke żeby nie zmarznąć.
-Już- spytał. Ja pokiwałem głową na tak i otworzyłem drzwi. Przez cqłą droge rozmawialiśmy o jakiś bzdurach. Nic ważnego więc ja doszliśmy do szkoły musiało się coś odwalić. Jakiś typ do nas podszedł i powiedział.
-Ej wy oddawajcie hajs- powiedział i mnie popchnął. Shuichi od razu powiedział.
-Chyba cie posrało nie będe ci oddawać żadnych pieniędzy- powiedział, a tamten debil prubował go uderzyć. Owszem udało mu się ale Saihare to nawet nie ruszyło stał w miejscu i czekał aż tamten coś powie.
-Jak ty to...?- spytał.
-Normalnie nawet nie poczułem- powiedział z uśmiechem. Tamten wzioł zamach i prubował mnie uderzyć ale...
-----------------------------------------------------------
Osoby czytające od razu po wstawieniu mają przerąbane.
Dziękuje za przeczytanie i bajo.
Łącznie z tym 365 słów.
![](https://img.wattpad.com/cover/301867385-288-k983318.jpg)
YOU ARE READING
Saiouma |Czym Jesteś?|
FanfictionKokichi Ouma ma od paru lat myśli samobujcze. Planował swoją śmierć już od roku. Chciał już skakać ale... tego dowiecie się już w książce.