12.

85 4 1
                                    

Pov. Kokichi Ouma

Słowa Rantaro były niepokojące. Boje się go on chce mnie skrzywdzić, a ja nie moge nic mu zrobić. Szłem do szkoły w sumie jak w każdy dzień od poniedziałku do piątku. Usiadłem w ławce i czekałem na dzwonek. Aż zobaczyłem Saihare, wydawał się spięty.

-Ej co się dzieje Shu- spytałem jak był obok mnie.

-Wyczuwam złą aure- powiedział.

-A jesteś w stanie powiedzieć kto ją wydziela- spytałem.

-Jeszcze nie musze znaleźć źrudło problemu, ale to po lekcji- powiedział i zadzwonił dzwonek. Jakieś 5 minut później przyszedł nauczyciel i powiedział.

-Jutro dołącza do nas nowy uczeń i uczennica, przyjmijcie ich z otwartymi ramionami- powiedział i zaczoł lekcje.

|time skip|

Pov. Shuichi Saihara

Dziwne, czuje ale nie wiem do kogo należy. Przejde się po szkole i postaram się znaleźć źrudło. Mam nadzieje, że szybko ten problem zniknie, bo nie daje mi to myśleć. Siła którą ta osoba wydziela jest może nie za silna, ale dosyć mocno ją czuć. Zadzwonił dzwonek ja schowałem książki i wyszedłem z klasy.

-Shu Shu gdzie idziesz?- spytał.

-Przejść się- powiedziałem.

-Moge z tobą?- spytał.

-Jasne- powiedziałem. Poszliśmy za szkołe, było tam cicho i przyjemnie. Usiedliśmy na ławce i zaczeliśmy rozmawiać. Nagle przyszła ta idiotka.

-Po co przyszłaś- powiedziałem.

-DLACZEGO?!- wydarła się.

-Co ty okres masz- powiedziałem i się zaśmiałem.

-Dlaczego mnie nie kochasz? W czym jestem gorsza od Kokichiego- powiedziała, a ja złapałem laga.

-Czekaj, czekaj... kiedy ja powiedziałem, że z nim chodze- powiedziałem dalej troche zlagowany.

-No powiedziałeś, że nie gustujesz w dziewczynach, a najwięcej czasu spędzasz z Kokichim- powiedziała zakłopotana, bo powiedziała głupote. Według niej przynajmniej. Ale ja wpadłem na zajefajny plan.

-Brawo! W końcu rozwiązałaś zagadkę- powiedziałem i się zaśmiałem.

-Chodze z nim od początku roku szkolnego- skłamałem jakby nigdy nic. Teraz to ona miała chwilowego laga. Ja przytuliłem Kokichiego i czekałem, aż coś powie. Ale ona wyjeła telefon i krzyknęła.

-Powiem to wszystkim- powiedziała.

-Se mów, chociaż się te baby ode mnie odczepią- powiedziałem z obojętnym wyrazem twarzy. Ona po prostu odbiegła zostawiając mnie i Kokichiego samych.

-Mówiłeś na serio- spytał.

-Tak- powiedziałem.

-A możesz mnie puścić- powiedział.

-Nie, bo jesteś moim chłopakiem i możemy przytulać się ile chcemy- powiedziałem i pocałowałem go w czoło. On się zarumienił i bardziej się we mnie wtulił.
-----------------------------------------------------------
Rozdział taki, bo mam dobry humor.
Mam nadzieje, że wam się podobało.
Dziękuje za przeczytanie i papa.
Łącznie z tym 396 słów.

Saiouma |Czym Jesteś?|Where stories live. Discover now