15.

84 1 0
                                    

Pov. Shuichi Saihara

Nie powiem o niczym Kokichiemu on będzie się martwić, a wystarczy, że ja się martwie. Szłem do domu było dosyć puźno, bo jeszcze szwędałem się gdzieś po mieście. Wracałem i cały czas czułem czyiś wzrok na mnie. Byłem już na miejscu otwierałem drzwi, ale ktoś złapał mnie od tyłu i przysunoł coś do twarzy. Nie zdążyłem się wyrwać czy wstrzymać oddechu dlatego po chwili zobaczyłem ciemność.

|time skip|

Obudziłem się. Byłem czymś przypięty do krzesła, jak spojrzałem przez ramie zobaczyłem kajdany. Od razu się rozejrzałem. Pokój był ciemny ale dalej było coś w nim widać. Zobaczyłem stół na którym było dużo rodzajów broni i jakąś postać w drzwiach.

-O już się obidziłeś- powiedziała postać.

-Czego chcesz- powiedziałem. Chłopak bo sylwetką przypominał płeć męską zbliżył się do stołu z tymi broniami i powiedział.

-Co by tu wybrać- spytał sam siebie ja się przyglądałem co robi i próbowałem zmusić do wzięcia czegoś czego jestem w stanie uniknąć. Wzioł jakiś nóż i do mnie podszedł. Po chwili jeździł nożem po moim torsie. Po chwili chyba mu się znudziło, bo wbił mi go w ramię i się zaśmiał. Ja się wydarłem, bo ból był niesamowicie mocny.

-Podoba mi się twoja mina- powiedział i wyjoł nóż z mojego ramienia. Po czym po prostu wyszedł. Zostawił klucze na stole prubowałem poruszyć się choć troche ale nie mogłem przez ból. Po chwili po prostu zasnołem.

Pov Kokichi Ouma

|time skip|

Szłem do szkoły. Saihara nie odbierał ale mógł być zmęczony i wcześniej iść spać. Weszłem do budynku i zobaczyłem, że jest więcej osób niż zawsze o tej godzinie. Przebrałem buty i poszłem do klasy gdzie siedziało tylko pare osób w tym Rantaro. Od razu poszłem do ławki i wyjąłem książki. Wtedy jakby nigdy nic podszedł do mnie Kaito i Maki.

-Cześć Kokichi, chcielibyśmy cie przeprosić za to wszystko co ci zrobiliśmy. Wątpie żeby przeprosiny ci wynagrodziły tą krzywdę więc kupiłem ci Pante zauważyłem, że piłeś na przerwie więc ci kupiłem- powiedział, a Maki przytakneła.

-Dziękuje!- wykrzyczałem.

-Nie ma za co. Nie liczymy, że zostaniesz naszym przyjacielem ale chociaż żebyśmy się nie kłócili- powiedział i odszedł. Ja włożyłem napój do plecaka. Dzwonek zadzwonił, a do klasy wszedł nauczyciel i rozpoczoł lekcje.
-----------------------------------------------------------
Cóż nie mam pomysłów więc napisałam takie coś. Jak myślicie kto porwał Saihare. Czemu Kaito nagle przeprosił Kokichiego? Tego dowiecie się wkrótce.
Mam nadzieje, że się podobało.
Dziękuje za przeczytanie i papa.
Łącznie z tym 403 słowa.

Saiouma |Czym Jesteś?|Where stories live. Discover now