6.

96 4 0
                                    

Pov. Shuichi Saihara

Szłem z nim do pielengniarki. Jak byliśmy już prawie na miejscu o spytał.

-Czemu jak mówiłeś na początku powiedziałeś "mojego Kokichiego"- powiedział. Ja nie wiedziałem co powiedzieć wiec się nie odzywałem.

-Wstydzisz się mi powiedzieć- spytał i się zaśmiał, ale chwile po tym zaczoł kaszleć. Posadziłem go na ławce obok i powiedziałem.

-Wszystko okej!?- wykrzyczałem.

-Boli- powiedział przez kaszel.

-Co cie boli- spytałem.

-Nie wiem- powiedział już prawie nie kontaktując z rzeczywistością. Po czym zamknął oczy. Ja wziełem go na ręce i biegłem z nim w strone wyjścia. Zmieniłem zdanie jak zasłabł to musi być coś poważnego. Biegłem ale dla mnie jako no w sumie osoby która w większości używa skrzydeł do szybkiego przemieszczania się. Dosyć szybko się zmęczyłem, a byłem na jakimś odludziu. Więc wyciągnełem skrzydła. Wzniosłem się i rozejrzełem się. Za jakieś 2 minuty będę w szpitalu. Od razu wyruszyłem w strone szpitala. Jak byłem już w budynku zarejestrowałem go i musiałem skłamać żeby mnie wpuścili. Ale to pomińmy to troche zawstydzające. Powiedzieli mi, że wygląda na zwykłą utrate przytomności po pobiciu, ale ja im nie wierzyłem. Keade nie ma tyle siły. O czymś mi nie mówiom, ale o czym.

|time skip|

Bolały mnie plecy, dobrze, że rana się nie otworzyła. Jak Kokichi się obudził od razu weszłem do jego sali. On odwrucił się i lekko uśmiechnął.

-Jak cię tu wpuścili- spytał.

-Mały sekret- powiedziałem.

-Mów- powiedział.

-Ehh... skłamałem- powiedziałem.

-Boje się co powiedziałeś, ale musze się dowiedziać- powiedział.

-Dowiesz się jak wyjdziesz ze szpitala- powiedziałem. On tylko przytaknął. Siedzieliśmy cicho cisza była niezręczna ale on jakby się nad czymś zastanawiał. Nie wiem nad czym ale spróbuje to z niego wyciągnąć.
-----------------------------------------------------------
Dziękuje za przeczytanie i bajo.
Łącznie z tym 286 słów.

Saiouma |Czym Jesteś?|Où les histoires vivent. Découvrez maintenant