Pov. Shuichi Saihara
Dzisiaj przychodzi po mnie Kokichi. Jest 10, a ja nawet nie zdążyłem się spakować. Ma po mnie przyjść o 12. Czyli mam 2 godziny. Zaczołem się pakować, no nie wiem czy można to nazwać pakowaniem. Może 2 komplety ubrań, książki i inne przedmioty typu szczoteczka do zębów. Była 10.15, a ja nie mam już co robić. Wziełem telefon i zaczołem przeglądać media społecznościowe. Zobaczyłem, że Kokichi jest aktywny. Napisałem do niego.
-Cześć Ouma- napisałem. Po chwili dostałem odpowiedź.
-Cześć, jesteś już gotowy- spytał.
-Tak, już się spakowałem- napisałem.
-Ok, za jakąś godzine po ciebie przyjdę- napisał.
-Okej- odpisałem.
|time skip|
Zaraz przyjdzie. Jestem tego pewien. Chwile temu jeszcze do mnie pisał, że jest w połowie drogi. Wtedy właśnie nie kto inny jak Kokichi wbiegł do salu i rzucił się ba mnie.
-Kokichi, spokojnie co jest- spytałem.
-A to już przytulić się nie można- powiedział i odwrócił się z obrażoną miną. Ja go lekko objołem z uśmiechem.
-Można, można tylko mnie troche zdziwiłeś- powiedziałem. On się cicho zaśmiał.
-Idziemy- spytał.
-Tak- odpowiedziałem i wziąłem torbe z łóżka. Poszliśmy w strone recepcji. Wziołem wypis załatwiłem papierkową robote i razem z Kokichim wyszliśmy ze szpitala.
|time skip|
Byliśmy pod moim domem. Pożegnaliśmy się i poszliśmy w swoje strony. Ja do domu on pewnie też. Weszłem do budynku. Od razu poszłem do swojego pokoju i się położyłem. Myślałem nad tym kto to mógł zrobić. Po chwili zasnołem.
-----------------------------------------------------------
Nie mam weny do tej książki.
Mam nadzieje, że się podobało.
Dziękuje za przeczytanie i bajo.
Łącznie z tym 257 słów.
![](https://img.wattpad.com/cover/301867385-288-k983318.jpg)
YOU ARE READING
Saiouma |Czym Jesteś?|
FanfictionKokichi Ouma ma od paru lat myśli samobujcze. Planował swoją śmierć już od roku. Chciał już skakać ale... tego dowiecie się już w książce.