32.

394 16 0
                                    

Powrót do domu był jedną z cudowniejszych rzeczy, jakie mogły teraz nam się zdarzyć. Gdy otworzyłam drzwi od swojego mieszkania poczułam ulgę. Czułam zapach drzewa sandałowego
i było to dla mnie kojące. W domu można było zobaczyć już kilka akcentów typowo świąteczny, które dodawały jeszcze więcej uroku. Piaskowy wakacyjny wystrój zamienił się w świąteczne oczekiwanie. W domu przywitała nas Marii. Jest przeuroczą kobietą i mocno się za nią stęskniłam.
-No chodź do mnie.- Powiedziała do Lewisa, a ten uczynił to co chciała i został bardzo mocno wyściskany. Nie mogłam wymarzyć sobie lepszej dobrej duszy, która pomaga mi w mieszkaniu. Jest cudowna.- Dla mnie osobiście jesteś jedną ze wspanialszych istot na ziemi...- Spojrzała na niego, a on uśmiechnął się delikatnie.- Proszę się nie martwić, będzie lepiej!- Jeszcze raz mocno przytuliła jego, a potem przyszło na mnie. 
-Dziękuje.- Przytuliłam kobietę, która za chwilę zniknęła za drzwiami wyjściowymi z mieszkania. Przygotowała dla nas kolację, co było bardzo miłe z jej strony. Szkoda, że Lewis będzie ze mną tylko dwa dni, ale zdecydowanie przyda nam się chociaż i taki odpoczynek. 
Przeszliśmy w dalszą część mieszkania, gdzie w salonie ukazał nam się stos paczek i listów. Odstawiliśmy bagaże w pokoju gościnnym i w końcu mogliśmy poczuć, że jesteśmy
u siebie.
-Chaos.- Uśmiechnął się do mnie. 
-Tak. Zajmę się paczkami jak polecisz do Anglii. Troszkę się tego nazbierało.- Paczki były przeróżne i wiedziałam, że będę czuła się jak w gwiazdę, gdy będę je odpakowywać. 
-Dobrze, nie martw się.- Poszedł bliżej w stronę salonu i złapał jedną z wielkich ram, które stały oparte o fotel. Złapał ramę w dwie ręce i mocno się przyglądał z delikatnym uśmiechem.- Kiedy to przygotowałaś? 
-Zadzwonili do mnie, czy chciałabym twoje zdjęcia przygotowane przez nich na okładkę. Zgodziłam się.- Podeszłam do niego bliżej i mocno przytuliłam go od tyłu.- Ty masz mnie, a ja mam ciebie. Zdjęcia są przepiękne.- Dostałam 3 egzemplarze oprawione w ramy. Odstawił zdjęcia i mocno się do mnie przytulił. Czułam jego zapach i zdecydowanie wielką potrzebę bliskości. To był bardzo trudny czas, ale wierzyłam że wszystko się ustabilizuje i będzie już tylko lepiej. 
-Jesteś nie możliwa.- Poczułam jego usta na swoim czole.- Dziękuje, że jesteś...- Spojrzałam na niego i widziałam cień nadziei, że będzie lepiej. 
-Dziękuje, że jesteś. A teraz...- Złapałam jego dłonie.- Czas na kąpiel i odpoczynek.-Pociągnęłam go za sobą do sypialni. Tak rozpoczęliśmy ten dzień, w którym nie mieliśmy szczególnie planów. Żadne z nas nie korzysta z mediów społecznościowych, co powoduje że mamy aż nadto więcej czasu w trakcie doby. Nie mamy też ochoty na wszelkie imprezy i wychodzenie na miasto, więc domowy spokój to jest to czego najbardziej potrzebujemy. Po południu przyszła na chwilę moja mama, która wprowadziły pozytywną aurę, ale nie chciała się mocno narzucać. Rozumiała całą sytuację i wiedziała, że na wszystko potrzeba bardzo dużo czasu. Szczególnie, że jesteśmy
w Monako, które już na start kojarzy się z formułą 1, która chyba i u mnie i u Lu chce być zdecydowanie zapomnianym tematem, w tym momencie naszego życia. 
-Jestem.- Wróciłam do sypialni i rzuciłam się na łóżko. 
-Gdzie powiesisz zdjęcia?- Odłożył komputer na koniec łóżka i spojrzał na mnie. 
-Jedno w przedpokoju, bo tam mam wolną ścianę. Jedno powieszę na ścianie nad telewizorem, obok tego z moimi rodzicami i naszego zdjęcia, a trzecie nie wiem. Może w łazience?
-W łazience?- Spojrzał na mnie dziwacznie i zaśmiał się. Miód na moje serce. 
-Będę wchodzić i mówić "cześć przystojniaku, bolało jak spadłeś z nieba?"- Zaśmialiśmy się głośno, mimo że wszyscy wiedzą, że nie jestem najzabawniejszym człowiekiem na ziemi.
-Jesteś niemożliwa.- Spojrzał w sufit i wiem, że chce czymś się ze mną podzielić.- Nie jestem gotowy na wyjazd do Anglii. 
-Dlaczego? 
-Mam tak po prostu iść i uśmiechać się do wszystkich ludzi. Zdobyliśmy mistrzostwo konstruktorskie i to jest piękne, ale na prawdę czuje się nie najlepiej. 
-Wiem i masz do tego prawo. 
-Najgorsze jest to, że któryś z nas tak czy siak by dzisiaj tak się czuł. Szkoda, że wypadło na mnie.
-Nie mamy wpływu na to co się wydarzyło, ale mamy wpływ na to co może się wydarzyć, dlatego musisz podjąć decyzje, czy chcesz to dalej robić, czy po prostu przepracować to i iść dalej.- Przytuliłam się do niego.- Wiem, że nie wchodziłeś na twittera czy instagrama, ale ludzie na prawdę cię kochają i bardzo cię wspierają. 
-Nie jestem gotowy.
-Wiem, ale wiedz, że jest wiele wiele milionów ludzi, którzy cię kochają za wszystko co osiągnąłeś i co robisz. Ze wszystkim sobie poradzimy.
-Jesteś moim całym światem.- Jego słowa i przytulenie były spełnieniem moich marzeń. Leżeliśmy tak i czasem po prostu milczeliśmy, czasem coś do siebie powiedzieliśmy, ale po prostu się przytulaliśmy. 

About me. I love you.Where stories live. Discover now