~rozdział pierwszy~

284 20 9
                                    

[Mark]

        Lekcja się zaczęła. Weszliśmy do klasy, lecz okazało się, że w środku nie było nauczyciela. Usiedliśmy w ławkach, a po kilku minutach do sali wszedł dyrektor, przez co wstaliśmy i stanęliśmy na baczność.

      — Dzień dobry. — przywitał się mężczyzna.

      — Dzień dobry, Panie Dyrektorze. — powiedzieliśmy chórkiem.

      — Wasz wychowawca został zwolniony. Od dziś będziecie mieli nowego wychowawce. Jest to nauczyciel, jak już można się domyślić, języka hiszpańskiego i dodatkowo wiedzy o społeczeństwie. — wyjaśnił. — Za chwilę Pan Jabłoński powinień dotrzeć. — oznajmił i wyszedł.

        Usiedliśmy i zaczęły się rozmowy na temat nowego wychowawcy. Chyba jako jedyny nie przejąłem się faktem, iż będziemy mieć nowego nauczyciela. Co to za różnica, kto nas męczy?

        Po jakiś pięciu, góra dziesięciu, minutach do sali wszedł, jak nie wbiegł, mężczyzna z neseserem w jednej, oraz książką w drugiej ręce.

      — Dzień dobry, przepraszam Was za spóźnienie. — powiedział speszony, gdy podnieśliśmy się z siedzeń.

        Przywitaliśmy się, po czym facet kazał nam usiąść. Już zauważyłem, że ten cały Jabłoński będzie inny. Przeważnie nauczyciele kazali nam stać przez kilka minut, a on? Cóż.. kto wie, co z tego wyniknie..

      — Dobrze, więc.. — odchrząknął. — Nazywam się Marcin Jabłoński, jestem początkującym nauczycielem języka hiszpańskiego, oraz wiedzy o społeczeństwie. — przedstawił się. — Może.. sprawdzę teraz obecność. — zaczął. — Antek Adamiec.

      — Jestem.

      — Mark Baumann.

      — Obecny. — mruknąłem cicho, stale będąc w patrzonym w widok za oknem.

***

      — Czyli nie ma tylko Roberta.. w porządku. Ma ktoś do mnie jakieś pytania?

        Hubert podniósł rękę.

      — Tak?

      — Uczył pan już gdzieś?
 
      — Nie, jestem kilka miesięcy po, już trzecich, studiach.

      — A co pan studiował? — zapytał Tymek.

      — Pierwsze studia były dziennikarskie, drugie to były psychologiczne, a trzecie pedagogiczne. — odpowiedział. — Ktoś ma jeszcze jakieś pytania? — dopytał, gdy nastała cisza. — Rozumiem, że nie.. w takim razie macie wolną lekcję. Długo się spóźniłem, więc nie będę Was dłużej męczyć. — oznajmił z uśmiechem.

        Tak. To będzie pierwszy nauczyciel, którego polubie.

***

      — Mark, pobudka. — usłyszałem czyiś głos.

        Podniosłem głowę z ławki i zobaczyłem przed sobą pana Jabłońskiego.

      — Za dwie minuty koniec przerwy i lepiej, żebyś dotarł na chemię.

      — Mhm.. dziękuję za obudzenie. — ziewnąłem i wstałem z krzesła.

      — Proszę. — uśmiechnął się. — I nie zasypiaj tak na chemii, bo, z tego co słyszałem, Pan Nowak nie jest zbyt pobłażliwy.

      — Ta.. do widzenia.

      — Do widzenia.

        Gdyby tylko Pan wiedział, jaki Nowak jest naprawdę..

dojrzały gówniarz /zakończoneWhere stories live. Discover now