Rozdział 16 | Nie wezmę |

333 21 2
                                    

Pov. Peter Parker

— Mógłby pan podjechać na parking szkoły? Tam nikogo nie ma, a  nie chce, żeby dzieciaki widziały. Nie lubię zwracać na siebie uwagi — uśmiechnąłem się lekko do mentora widząc, że spełnia moją prośbę.

— Proszę — mężczyzna podał mi torbę papierową, gdy stanęliśmy na parkingu.

— Co to? — spytałem nie pewnie odbierając torbę.

— Śniadanie do szkoły, widziałem, że nie zdążyłeś zjeść. Masz tam kanapki i sok. Zjesz na przerwie, okej? — znów spojrzałem na niego z szokiem. Śniadanie do szkoły? Dawno nikt się tak o mnie nie... troszczył..

— Dziękuje bardzo — mimowolnie się uśmiechnąłem.

— Pete — zatrzymał mnie, gdy miałem już wychodzić. — To jest zegarek, którym poślesz mi sygnał, że coś jest nie tak. Musisz na niego kliknąć, od razu wtedy przyjdzie do mnie sygnał. Jeżeli niechcący klikniesz, naciśnij jeszcze 3 razy, a wtedy tylko zadzwonię, aby się upewnić, jasne? — brunet podał mi niewielki zegarek.

— Tak, dziękuje panu bardzo — odebrałem przedmiot i od razu założyłem go na nadgarstek.

— O 15 po ciebie przyjadę, będę tu stał, jeśli będziesz musiał zostać po lekcjach, napisz.

— Jasne, do widzenia panie Stark! — krzyknąłem wychodząc z samochodu.

— Na razie mały — praktycznie wyszeptał.

Zamknąłem drzwi samochodu i zacząłem iść w stronę szkoły. Po chwili stałem już przed placówką. Wziąłem głęboki oddech i skierowałem się do wejścia. Niepewnie otworzyłem drzwi i ujrzałem tłumy nastolatków szwendając się po korytarzach.

Nie patrząc na nikogo podszedłem do swojej szafki  wyjąłem z niej potrzebne książki. W myślach błagałem, aby nie spotkać Flasha. Naprawdę, nie miałem ochoty na styczność z nim.

 Na moje szczęście, zadzwonił dzwonek i od razu skierowałem się do klasy fizycznej. Usiadłem w ostatniej ławce. Uwielbiam ten przedmiot, choć sporo go nienawidzi.

Po niecałej minucie do sali weszła nauczycielka. Choć lubiłem ten przedmiot, nie za bardzo lubiłem ją. Cóż dużo mówić - nienawidziła mnie. Najpewniej przez to, że wiedziałem więcej od niej i nieraz ją poprawiałem, gdy mówiła coś co było nie prawdą.

— Pan Parker się wreszcie zjawił — powiedziała donośnym głosem. Cała klasa skierowała wzrok na moją osobę co mocno mnie przytłoczyło. —  Był to mój najlepszy tydzień od kiedy uczęszczasz do tej placówki wiesz? Dziś nie mam na ciebie czasu. Mamy ważny temat — nauczycielka odeszła od mojego stolika. W tym momencie cała klasa skierowała wzrok na nią.

Odetchnąłem z ulgą. Nie miałem dziś siły słuchać wyzwisk od niej.

Czemu aż tyle osób mnie nienawidzi?

Lekcja zleciała mi stosunkowo szybko. Słysząc dzwonek powolnie spakowałem swoje książki do plecaka. Nie chciałem się pchać do drzwi jak cała klasa. Kiedy wyjście od sali lekcyjnej zrobiło się praktycznie puste, wyszedłem. Podszedłem do szafki szkolnej odłożyć podręcznik i wziąć inne książki, potrzebne na następne lekcje.

W tym momencie mój 6 zmysł rozkazał mi się schylić. Nie zrobiłem tego wiedząc kto uderzy. Nie mogłem. To by było nienormalne, gdybym miał taki refleks nawet go nie widząc. Poczułem silny cios z tyłu głowy, a następnie pociągniecie za kaptur.

— Idziesz z nami — syknął Flash. Wokół nas stało pełno większych chłopaków ze starszych klas. Większych ode mnie i od mojego głównego prześladowcy. Głośno przełknąłem ślinę. Wiedziałem, że nie mogę się sprzeciwić, więc grzecznie poszedłem za nimi.

Jeszcze Będzie Pięknie | Irondad | Spiderson | ZAWIESZONE NA STAŁE Where stories live. Discover now