8. Ponure dni

63 11 69
                                    

Miłego!

Jestem ciekawa waszych opinii. Dziękuję za gwiazdki i komentarze! 

#movingonwatt 


Rhett Collins 

Mieszkanie z Alice okazało się tak złe jak początkowo zakładałem.

Zaczęła się panoszyć, jakby co najmniej to był jej dom. Nic jej nie pasowało. Wszędzie zostawiała swoje rzeczy, denerwując mnie tym cholernie. Chciała zająć moją łazienkę, mimo że na piętrze ojca jest większa, ale ona potrzebowała miejsca na swoje pierdoły. Wystrój kuchni też do zmiany. W salonie trzeba zmienić firanki i w ogóle pozbyć się tej cholernej starej kanapy, która była zdecydowanie idealna do spania po obiedzie. Te wszystkie szczegóły i dodatki wybierała jeszcze mama. To ona zajmowała się urządzaniem domu. Jak dla mnie Alice chciała odciąć ojca od przeszłości, a pierwszym sposobem było pozbycie się śladów po mamie. Do tego ciągle źle się o niej wyrażała. Ojciec też ciągle na nią narzekał, bo ona też nie odbierała jego telefonów. Miałem ich powoli dość. Ojca, Alice i mamy.

Na dłuższą metę dostanę szału, kiedy kolejny raz usłyszę jak mówi mi o moim beznadziejnym charakterze. Najbardziej bolał mnie fakt, że ojciec jej przytakiwał i coraz bardziej się ode mnie oddalał. Jakby Alice buntowała go przeciwko mnie.

Przez ten czas czułem się cholernie obco w tym domu.

Na szczęście mama wróciła z Malibu i umówiłem się z nią na śniadanie. Im wcześniej wyjdę z tego domu, tym lepiej. Rano szybko ubrałem czarne dżinsy z dziurami na kolanach, trampki, niebieską koszulę i skórzaną kurtkę. Wyczyściłem porządnie okulary, bo denerwowała mnie każda plamka, umyłem zęby, po czym zszedłem na dół.

Alice z ojcem siedzieli przy stole w salonie, rozmawiając o czymś przyciszonymi głosami.

— Już jedziesz do szkoły? — zainteresował się ojciec, kiedy mnie zobaczył. Alice zmierzyła mnie nieprzychylnym spojrzeniem.

— Jadę się spotkać z mamą — wyjaśniłem. — Przyjechała wczoraj i chcę z nią porozmawiać.

Alice nie wyglądała na zadowoloną tym faktem.

— Przygotowałam nam śniadanie — odparła. — Myślałam, że z nami zjesz.

Wzruszyłem ramionami.

— Nie widziałem mamy od dwóch tygodni — stwierdziłem pewnie. — Rodzinne śniadanie nam nie ucieknie.

Chciałbym żeby w moim głosie nie było tyle złośliwości, ale takie zachowanie było ode mnie silniejsze. Nigdy nie zaakceptuje Alice jako partnerki ojca. Tata przeczesał czarne włosy, patrząc na mnie z naganą.

— Mogłeś mnie uprzedzić wcześniej — wytknął mi. — Linda powinna wiedzieć, że masz inne obowiązki.

— To tylko śniadanie, tato — mruknąłem. — Nie mam kiedy się z nią spotkać. Ona też pracuje.

— Więc mogła nie wyjeżdżać — wtrąciła Alice. — Miałbyś więcej okazji do spotykania się z nią. Pewnie pojechała do tego swojego nowego faceta.

Zacisnąłem usta w wąską linię. Irytacja objęła moje ciało.

— Ale to chyba nie twoja sprawa co ona tam robiła — palnąłem.

— Rhett — fuknął ojciec. — Musisz znów się obrażać? Taka prawda, Linda nie pojechała w sprawach służbowych, tylko do tego swojego fagasa.

Jak ty byś był od niej lepszy, chciałem powiedzieć, ale wywołałoby to kłótnię stulecia. On też więcej czasu spędzał z Alice. Ostatnio jeździli na jakieś wycieczki albo na drogie zakupy. Oczywiście dla Alice. Bransoletka z białego złota na jej nadgarstku, to jeden z wielu prezentów od ojca.

Moving onWhere stories live. Discover now