14. Gorzka prawda

62 11 67
                                    

Cześć! 

Być może wyjdzie z tego maraton. Kto wie, kto wie. 

#movingonwatt 

Miłego! 

Rhett Collins 

Cały weekend spędziłem z mamą i Brucem.

Jej facet okazał się w porządku gościem. W sumie od momentu, kiedy dowiedział się o całej tej sprawie z Charliem go polubiłem, ale przez te dwa dni moja sympatia do niego wzrosła. Mogłem z nim pogadać o rzeczach, z którymi nie podzieliłbym się z ojcem. Co było najlepsze, Bruce naprawdę wydawał się tym zainteresowany. Poza tym słuchaliśmy tej samej muzyki. Coś tam mimochodem wspomniał, że w młodości należał do jakiegoś zespołu, ale nie chciał zdradzić nic więcej.

W niedzielę wieczorem zjedliśmy wspólną kolację. Czekał mnie powrót do domu i spojrzenie na ojca, po tych rewelacjach oraz znoszenie zniesmaczonej miny Alice. Nie wiem, co gorsze. Pójście do szkoły czy przyjazd do domu. Może powinienem zrobić głosowanie w tym temacie.

— Rozmawiałeś z Charliem? — zapytała mama.

Przełknąłem kęs makaronu ze szpinakiem aka jedzenia bogów.

— Tak. Na razie jest dobrze — odparłem. — Rozmawiał dużo z Thomasem i Sophie. Najgorzej będzie jednak w szkole. — Trochę zmarkotniałem. Już jutro będę musiał wrócić do tego pierdolnika. Nie wiem jak to będzie wyglądało.

— Nie przejmujcie się szkołą — stwierdziła pewnie kobieta. Popatrzyłem na nią z zaciekawieniem. — Z tego co mi wiadomo, to prowadzą rozmowy na temat zawieszenia Martina i tej jego bandy. — Otworzyłem szerzej oczy. — Matka Martina dzwoniła do mnie, kiedy wysłałam jej dowody na jej synalka. Bardzo była zdziwiona tym wszystkim. Obiecała zadzwonić do Nygardów i przeprosić. Poza tym jak zawieszą Dereka, to jego matka nie pozwoli, aby taka hańba się rozniosła po jej znajomych, więc go przeniesie. — Posłała mi zadowolony uśmiech.

— Wow — mruknął Bruce.

Musiałem się z nim zgodzić.

— I tak wiem — ciągnęła dalej mama. — Te problemy nie znikną jak za dotknięciem magicznej różdżki, ale może uświadomi to dyrektorowi, że nie jest bezkarny, a mając takie asy w rękawie, mogę mu bardzo zaszkodzić. Poza tym może uświadomi mu to, że powinien zwracać uwagę na dzieciaki. Szczególnie te, które mają problemy przez bogatych dupków.

Poprawiłem opadające na nos okulary.

— Mamo, jesteś niesamowita — powiedziałem. — Dziękuję, że mi pomagasz. Naprawdę.

— Jesteś moim synem. To logiczne, że będę za tobą stać. — Puściła mi oczko.

Napisałem do Charliego w tej sprawie.

To prawda. Prześladowanie w szkole nie zniknie, jednak może to będzie mały krok, aby inne dzieciaki czuły się dobrze w tym miejscu. Może to były tylko mrzonki, ale trzeba mieć jakieś marzenia. Najważniejsze, żeby mojemu kumplowi dobrze się żyło. Nie powiedziałem mamie o tym wydarzeniu z tabletkami. Wolałem jej nie denerwować. Wystarczająco mi pomagała. Niech to zostanie moją tajemnicą.

— Rhett, możemy pogadać?

Bruce stanął obok mnie na balkonie. Po kolacji, gdy już po sobie posprzątałem, wyszedłem zapalić.

— Jasne — odparłem. — Co tam?

Mężczyzna wyciągnął paczkę fajek i odpalił jednego.

— Chodzi mi o twoją mamę i mnie — podjął temat. — Nie masz nic przeciwko, że się spotkamy?

Moving onWhere stories live. Discover now