Rozdział 11

1.9K 216 136
                                    

W moim przypadku brak planu, to dobry plan XD

Rozdział 11

Hogwardzki Mistrz Eliksirów przemierzał korytarze szkoły, przeklinając szpetnie pod nosem. Minęły zaledwie dwa miesiące od rozpoczęcia semestru, a już miał dość. Ten kretyn Lockhart był gorszy od najgorszego nauczyciela, jaki kiedykolwiek przewinął się przez te mury. Jego Ślizgoni opowiedzieli mu, jak wygląda lekcje z nim. Idiota przechwalał się tylko swoimi domniemanymi osiągnięciami, a wszystkie teksty dotyczyły jego osoby.

Jakimś cudem przeczytał kilka rozdziałów jednej z jego książek, a potem zniesmaczony cisnął ją do kominka. Zmarnowane pieniądze. Może facet i umiał pisać, ale Severus mógł się założyć, że Lockhart nie dokonał tego, o czy pisał. Jego instynkt podpowiadał mu, że ktoś, kto nie potrafił normalnie rzucać zaklęć ochronnych, po prostu nie mógł przeżyć tego, o czym ten kretyn pisał. Każdy, kto pokonałby yeti albo wampira, z dumą zademonstrowałby, jakich zaklęć użył, a nie prowadził jałowe zajęcia.

Na pierwszej lekcji z drugim rokiem Lockhart chciał się popisać i wypuścił z klatki chochliki kornwalijskie. Większość grupy z tym osłem na czele uciekła po kilku minutach z klasy. O tym, co się działo później, Severus wiedział od Ronalda Weasleya, który został w klasie razem z Longbottomem i Granger. Dziewczyna wpadła na pomysł, żeby unieruchomić chochliki zbiorowo. Na szczęście rzuciła zaklęcie poprawnie i pozbyli się problemu. Gryfon przyznał też, że po wydarzeniach sprzed wakacji, dziewczyna bardzo się wyciszyła.

– Zakumplowała się z moją siostrą – przyznał rudzielec, kiedy któregoś wieczoru odrabiał szlaban ze Snapem. Dostał go od pani Hooch, kiedy wyciągnął różdżkę w kierunku Malfoya. Dał się wtedy sprowokować niepotrzebnie i po prostu miał pecha.

Wszystko wskazywało na to, że Hermiona i Ginny znalazły wspólny język. Może dlatego, że obie nie były specjalnie lubiane przez rówieśników, ale o ile starsza Gryfonka wyciągnęła jednak wnioski ze swojego zachowania i udało jej się nawiązać nić porozumienia z kilkoma osobami z innych domów, z którymi przesiadywała głównie w bibliotece, tak sprawa z Ginny była gorsza. Dziewczyna nagrabiła sobie do tego stopnia, że McGonagall wysłała do ich rodziców list na jej temat, sugerując jakąś terapię.

– O ile mnie pamięć nie myli, pańska siostra narobiła sobie kłopotów – powiedział wtedy Snape.

To było jakieś trzy tygodnie po rozpoczęciu roku szkolnego. Rówieśniczki Ginny zaczęły komentować artykuł o Harrym Potterze i spekulować, czy z wyglądu jest podobny do swojego ojca. James Potter był w końcu całkiem przystojny, więc jego syn nie mógł być brzydalem. W końcu zaczęły żartować, że jeśli kiedyś go spotkają, to może z którąś z nich się ożeni. Zauroczona chłopakiem siostra Rona, wyciągnęła różdżkę i trzasnęła jedną z koleżanek zaklęciem. Obrażenia były na tyle poważne, że dziewczyna wymagała pobytu w skrzydle szpitalnym. Pozostałe uczennice nie chciały mieć od tej pory nic wspólnego z Ginewrą. W rozmowie z dyrektorem opowiadały, że ta miała szalony wyraz twarzy, a z jej oczu biła agresja. McGonagall natychmiast wtedy napisała do Molly i Artura, a ci zjawili się w Hogwarcie następnego dnia, żeby poważnie porozmawiać z córką.

Ginny przeprosiła koleżankę i niby wszystko potem było ok, ale widać było, że inni dystansują się od niej. Przez jakiś czas szeptano nawet po kątach, że jej odbiło.

Severus już miał skręcać w korytarz prowadzący do gabinetu dyrektora, żeby poskarżyć się na Lockharta, kiedy usłyszał wrzaski Filcha:

– PANI NORRIS! Co zrobiliście z moją kotką?!

Od razu zmienił kierunek i niemal pobiegł w stronę krzyków. Co ten charłak znowu wymyślił? Już miał mu powiedzieć, że zawsze zwraca uwagę uczniom na hałas, ale kiedy tylko wyszedł zza zakrętu, stanął jak wryty. Takiego widoku się nie spodziewał.

SpotkanieWo Geschichten leben. Entdecke jetzt