Rozdział 1

235 11 3
                                    

~Perspektywa Ron~

Wszyscy uczniowie rozmawiali o wycieczce, która wczoraj na kolacji ogłosił Dumbledore. Idąc na drugą lekcję, rozmawiałem z przyjaciółmi o wycieczce.

-Nie mogę się doczekać, wyobraźcie to sobie, będziemy mogli zobaczyć tyle wspaniałych miejsc- powiedziała podekscytowanie Hermiona spinając gęste włosy w kucyk.

-Ja i Ginny nie możemy się doczekać, wszyscy, a przynajmniej większość uczniów chce się wyrwać na trochę z tych murów- oznajmiłem, sprawdzając torbę, czy na pewno wszystko zabrałem, oczywiście brakowało paru podręczników, ale przyzwyczaiłem się do tego.

-Ja to bym najchętniej po leżał na plaży i popływał w morzu- Powiedział Harry jak zwykle rozmarzony.

Dotarliśmy do sali gdy dzwonek zadzwonił, weszliśmy do klasy, by zająć jak zwykle te same miejsca, na nie szczęście była lekcja eliksirów.

Nietoperz był w nie humorze, więc przesadził nas, Harry usiadł z Malfoyem, Hermiona z Lavender a ja z Nevillem, w duchu prosiłem by nie zadał nam ważenia eliksirów, niestety szczęście mi nie dopisało i Snape kazał nam przyrządzić Eliksir Postarzający, by sprawdzić, ile zapamiętaliśmy z ostatniej lekcji.

Przyniosłem składniki, by eliksir mógł powstać i wraz z Nevillem zaczęliśmy go przyrządzać. Ku mojemu zdziwieniu Nevill robił eliksir jakby automatycznie, wiedział, co zrobić i co ma być pierwsze.

Chwilę później eliksir stał w kociołku gotowy. Snape podszedł do eliksiru, by go sprawdzić, czy jest dobrze przyrządzony. Nietoperz nie mógł uwierzyć kiedy ropucha Nevilla się postarzyła, odchodząc, rzucił do nas tylko "wybitny". Popatrzyłem na blondyna obok mnie z niedowierzaniem, ponieważ myślałem, że spędzę dzisiejsze lekcje u pani Pomfrey.

Time skip

Obiad

Zasiedliśmy przy stole, nie mogąc się, doczekać wyniku. W końcu Dumbledore stanął na środku sali.

-Drodzy uczniowie chwilę temu skończyliśmy liczyć głosy i chcemy was poinformować, że krajem z najliczniejszą liczbą głosów zostaje Hiszpania.- Oznajmił, po czym wrócił na swoje miejsce. W Wielkiej Sali zrobiło się głośno jak nigdy do tond, a uczniowie biegali od stołu do stołu. Kolacja, zakończyła się później niż zazwyczaj, ponieważ nauczyciel e nie mogli opanować uczniów, by ogłosić ile trzeba będzie, zapłacić za wycieczkę.

Wraz z chłopakami z mojego pokoju rozmawialiśmy do północy o tym co będziemy robić gdy będziemy w Hiszpanii.

Jedno było pewne, nie mogliśmy się doczekać aż będziemy na miejscu, jednak już wiedzieliśmy, że te wakacje będziemy mogli dobrze wspominać.

Time skip

13.23

Wraz z Harrym i Hermioną szliśmy zanieść pieniądze Profesor McGonagall.

Chcąc nie chcąc spotkaliśmy wychodzących z jej pokoju Malfoya i spółkę.

-Czyżby to nie słynny Harry Potter- Powiedział, krzyżując ręce na piersi.

-O Harry spójrz to pan "Mój ojciec się o tym dowie"- powiedziałem i przybiłem Okularnikowi piątkę. Malfoy już miał się odezwać gdy Zabini powiedział mu coś do ucha a ten zabrał swoją bandę ślizgonów mówiąc coś cicho, na co Zabini się wzdrygnął, jednak po chwili powiedział coś do tlenionej fretki, a ten się uspokoił i popędził korytarzem

Zapłaciliśmy, po czym musieliśmy biegnąć na lekcję zielarstwa, ponieważ dzwonek zadzwonił gdy wyszliśmy z gabinetu Profesor McGonagall.

~--------------~
Hej mam nadzieję, że się spodoba.
Dziękuję za każdy głos i wyświetlenie♡♡♡
♡♡♡
Jeśli komuś by się spodobało to, zapraszam do innych książek na moim profilu. 
Jeśli ktoś miałby jakieś sugestie niech, do mnie napiszę lub w komentarzu. 
Z góry dziękuje za przeczytanie ♡♡♡.
~--------------~

(Nie)zwykła wycieczkaWhere stories live. Discover now