Rozdział 14

94 4 0
                                    

~Perspektywa Luna~

Ron wybiegł za Blaise'em pół godziny temu, a Ginny wciąż siedziała na swoim łóżku, nic nie mówiąc. Zaraz po tym, jak wyszedł Ron, Ginny również wyszła z pokoju chłopaków, idąc do naszego.

Próbowałam zająć się czymś innym, jednak mój wzrok wciąż padał na rudowłosą dziewczynę. Podniosłam się z łóżka, na którym siedziałam i mijając kilka kroków, które dzieliły łóżko moje a Ginny, usiadłam obok dziewczyny.

-Ginny, dlaczego nic nie mówisz?- zapytałam jednak nic nie odpowiedziała

-Słońce proszę, odpowiedz mi, martwię się o ciebie-

-Jestem zła na Blaise i Rona- odpowiedziała, podnosząc głowę, a ja objęłam ją wokół ramion. Chwilę później opowiedziała mi o wszystkim, co powiedział jej Blaise i dlaczego się nie odzywała, co było spowodowane złością na swojego brata i Zabiniego.

-Oj Ginny teraz jestem z tobą i będzie, wszystko dobrze obiecuję- powiedziałam jej, trzymając ją w swoich ramionach, Ginny płakała w moje ramiona, a ja pozwoliłam jej na to, nucąc przy tym melodię piosenki, którą śpiewała mi mama, kiedy byłam młodsza.

Nie wiem ile dokładnie tak siedziałyśmy jednak po jakimś czasie płacz Ginny ustał a dziewczyna zasnęła w moich ramionach. Chwyciłam za różdżkę i naciągnęłam na nas koc leżący na łóżku Ginny.

Trzymałam w swoich ramionach Dziewczynę, którą pokochałam nad życie i zrobiła, bym wszystko by móc ją uszczęśliwić, choć wiedziałam, że jest to niemożliwe.

~Perspektywa Ginny~

Trzy dni, Ron był cichy i nie odzywał się do Blaise'a, nie chciał mi również powiedzieć, co się stało, kiedy za nim pobiegł, więc założyłam, że się pokłócili.

Pakowanie naszych szpargałów nie zajęło zbyt długo, jednak walizka Pansy nie chciała się dopiąć, przez co musiała wpakować parę rzeczy do walizki Hermiony.

Ostatni raz popatrzyłyśmy na pokój, w którym spędziłyśmy tyle nocy, po czym zamykając pokój, zeszłyśmy na dół.

Wychodząc, wzrokiem pożegnałyśmy hotel i zajęłyśmy miejsca w autokarze, który miał nas zawieść do Paryża.

Luna zajęła miejsce przy oknie, by oglądać widoki i rysować, ja natomiast wyciągłam książkę i zaczęłam, czytaj w miejscu, w którym skończyłam.

Około 9-godzinna podróż minęła spokojnie pomimo nie zbyt wygodnego spania, jednak było warto, ponieważ pierwszą atrakcją zagwarantowaną przez nauczycieli był Wersal a zaraz po nim zakwaterowanie w hotelu, by zostawić rzeczy i zwiedzić Luwr, który bardzo chciała zwiedzić Luna.

Po Luwrze chodziliśmy grupami 2-3, a nawet więcej osobowych. Chciałam spędzić z Luną chwilę na osobności więc odciągłam ją od Hermiony i Pansy.
Widziałyśmy między innymi Nike z Samotraki, Wenus z Milo, Wolność wiodąca lud na barykady czy Oszust z asem karo.
Luna była zachwycona, widząc tyle pięknych rzeźb i obrazów, które mogła podziwiać.

Kiedy wracaliśmy do hotelu Luna trzymała mnie za rękę i co jakiś czas całowała w policzek

~-------‐-------~
Hej mam nadzieję, że się spodoba.
Dziękuję za każdy głos i wyświetlenie♡♡♡

Wiem, że rozdział jest dość krótki jednak z powodu roku szkolnego, moja wena się ulotniła, jednak postaram się i zbiorę się, jednak musi się trochę rozkręcić rok szkolny, ponieważ na razie mam urwanie głowy. 

Jeśli komuś by się spodobało to, zapraszam do innych książek na moim profilu. 
Jeśli ktoś miałby jakieś sugestie niech, do mnie napiszę lub w komentarzu. 
Z góry dziękuje za przeczytanie ♡♡♡.
~-------‐-----~

(Nie)zwykła wycieczkaWhere stories live. Discover now