Rozdział 6

162 7 0
                                    

~Perspektywa Ginny~

Zakończyliśmy 4-godzinne zwiedzanie na dziś, zasiadając na ławkach niedaleko restauracji, w której wcześniej zjedliśmy. Kiedy w końcu Profesor McGonagall policzyła nas i upewniła się, że na pewno są wszyscy, ruszyliśmy w drogę powrotną do hotelu.

Ron i Harry, którzy szli przede mną i Luną, wygłupiali się, przez co dostali już dwa upomnienia, zaczęli więc grać w żółte auto. Znudzona widokiem mojego brata debila i jego również mądrego przyjaciela, zobaczyłam, co robi luna.
Blondynka plotła bransoletki z muliny, co robiła nawet w autokarze.

-Znów pleciesz bransoletki?- zapytałam, przyglądając się wykonywanej przez nią czynności.

-Tak teraz plotę dla ciebie- oznajmiła wesoło.

-Dla mnie?- zapytałam zdziwiona.

-Moja mama i ja mamy takie same bransoletki, więc stwierdziłam, że my też powinnyśmy mieć takie- powiedziała, uśmiechając się i patrząc na mnie.
Również się uśmiechnęłam, po czym odwróciłam głowę w stronę Nevilla, który szedł z tyłu z Theodorem.

-Nevill chcesz wpaść wieczorem do nas?- zapytałam blondyna.

-Jasne i tak nie będę mieć co robić- odpowiedział, po czym wrócił do rozmowy z Theo.

Time skip
14.28

Siedziałam wraz z luną na plaży, grzejąc się po kąpieli w morzu i patrzyłam jak mój durny brat, zakopuje w piasku swojego przyjaciela.

-Jak mi nasypiesz piasek, do oczu lub buzi to obiecuję, że jutro znajdą topielca- groził Harry, leżąc już w połowie w piasku

-A tam nie zrobiłbyś mi tego- powiedział Ron, dalej sypiąc piasek na Pottera.

-To byś się zdziwił- oznajmił okularnik, chwytając garść piasku i sypiąc ją na siebie.

Poczułam pociągnięcie za nadgarstek, przez co odwróciłam wzrok w kierunku Luny, która wiązała skończoną bransoletkę na mój nadgarstek.
Chwilę później skończyła, patrząc się wesoło w moje oczy.

-Jest piękna- powiedziałam, uśmiechając się w stronę blondynki, po czym ją przytuliłam.

-Dziękuję- oznajmiłam i pociągałam ją w stronę wody, śmiejąc się wraz z Luną.
Bawiłyśmy się razem w wodzie, ścigając się, która dopłynie szybciej do danego punktu.

~Perspektywa Nevilla~

Byłem już gotowy do wyjścia ubrany w spodenki i podkoszulek od Ginny i Luny przed opuszczeniem pokoju zabrałem jeszcze różdżkę na wszelki wypadek, po czym ruszyłem do pokoju Luny, Ginny, Hermiony i Pansy.
Szedłem do końca korytarza, gdzie znajduje się pokój Dziewczyn. Doszedłem do drzwi i zapukałem w nie delikatnie, po czym usłyszałem ciche "proszę". 
Wszedłem do pokoju i zauważyłem dziewczyny siedzące na łóżkach.

-Hej wam- powiedziałem, zamykając drzwi.

-Możesz siąść na moim łóżku- oznajmiła luna, która miała zaplatane włosy przez Pansy. Usiadłem więc na łóżku luny i przytuliłem pluszaka królika, który leżał na łóżku.

-Więc co będziemy robić?- zapytałem, usadawiając się z królikiem na łóżku.

-Czekamy jeszcze na kogoś i będziemy zaczynać- Oznajmiła Hermiona czytając książkę.

Time skip
20.37

Siedziałem na podłodze, bawiąc się pluszakiem luny, kiedy dziewczyny przygotowywały wszystko na mini imprezę. Po paru minutach skończyły i usadowiły się na podłodze. Rozmawialiśmy na temat dzisiejszych atrakcji, gdy rozległo się pukanie do drzwi.

-Wejdźcie!- krzyknęła Pansy siedząc obok Hermiony.

Drzwi powoli się uchyliły, po czym do pokoju weszli Malfoy, Zabini i Theo. Trochę się zdziwili, gdy mnie zobaczyli, jednak usiedli na podłodze wraz z butelkami, które niósł Zabini.

-To, co gramy w tę butelkę Pansy?- Zapytał Malfoy patrząc na Brunetkę.

-A może najpierw się napijemy?- wtrącił się Zabini podnosząc ognistą.

-Nie ciebie się pytam idioto, z resztą później alkoholiku- oznajmił Blondyn.

-Oczywiście ja kręcę pierwsza- powiedziała zabierając jedną z butelek Zabini'ego i kręcąc, rozpoczynając grę.

Time skip
22.52

Gra toczyła się dalej, pomimo że byliśmy już lekko wstawieni. Ginny zakręciła butelką, która obróciła się kilka razy, po czym wypadła na mnie.

-Prawda czy wyzwanie?- zapytała Rudowłosa, patrząc na mnie.

-Wyzwanie- oznajmiłem, przez co reszta się zdziwiła, bo wybierałem prawdę.
Ginny nachyliła się do dziewczyn i po naradzie oznajmiła.

-Pocałuj najładniejszą osobę w tym pokoju- uśmiechnęła się wraz z resztą dziewczyn. Reszta patrzyła się na mnie wyczekująco, a ja chwilę się zawahałem, jednak alkohol dodał mi odwagi i podszedłem do Theo.

Popatrzyłem się na niego chwilę, po czym złożyłem delikatny pocałunek na ustach Theo, który na początku był lekko zdziwiony, jednak po chwili odwzajemnił pocałunek, kładąc dłoń na mojej.

~---------------~
Hej mam nadzieję, że się spodoba.
Dziękuję za każdy głos i wyświetlenie♡♡♡
Jeśli komuś by się spodobało to, zapraszam do innych książek na moim profilu. 
Jeśli ktoś miałby jakieś sugestie niech, do mnie napiszę lub w komentarzu. 
Z góry dziękuje za przeczytanie ♡♡♡.
~--------------~

(Nie)zwykła wycieczkaWhere stories live. Discover now