Rozdział 13 | 3795 słów

288 33 4
                                    

Taehyung

Nie byłem przekonany do tego wyjazdu. Zakładałem, że Sylwestra spędzimy w wąskim gronie, najlepiej tylko naszej trójki. Ewentualnie z jednym lub dwoma przyjaciółmi moimi, Hoseoka lub Jimina. Ale nie z całą paczką Jeon Jeongguka. A raczej gangiem, patrząc na to jak się czasami niektórzy z nich zachowywali. Choćby sam wspomniany już Jeongguk. Bo nie tolerowałem jego osoby. Był bezczelny, pyskaty, eksplozywny, podły, nikczemny i egocentryczny. W tym chłopaku nie było żadnej pozytywnej emocji i cechy. Czasami zastanawiałem się czy te wszystkie osoby z jego paczki kolegowały się z nim tylko ze względu na te jego czerstwe żarty? I może jeszcze przystojną twarz? Bo to niestety większość ludzi przyciągało. Tak samo płytkich i powierzchownych jak sam wspomniany właściciel „przystojnej twarzy".

Od początku nie mieliśmy lekko z Jeon Jeonggukiem. Najpierw to dokuczanie przez zwykłe zwrócenie mu uwagi. Później nagła przemiana w naszego kumpla. A teraz znów fochy i złość z jego strony... Czy oni zawsze musieli tacy być? Czy przystojni szatyni z tatuażami, kolczykami i słabym podrywem zawsze musieli być tak chamscy i znęcać się nad słabszymi? Lub po prostu tymi, którzy wytknęli im ich błąd? Mogłem mieć po prostu nadzieję, że Jeon już zostanie przy traktowaniu Minniego jak powietrze, bo naprawdę nie chciałem powtórki z tego dupka Christiana...

Liczyłem, że na tym wyjeździe będę chociaż dzielił pokój z Jiminem, aby po całym dniu z niektórymi osobnikami, odpocząć w jego towarzystwie. Ewentualnie znajdę się w pokoju z Hoseokiem, choć na to nie wiem, czy byłem gotowy, patrząc na nasz obecny status relacji, która była wielkim znakiem zapytania. Niestety się przeliczyłem, bo jak się okazało Jennie miała inne plany. I to z nią wylądowałem w pokoju. W dodatku z łożem małżeńskim.

Minnie miał nawet gorzej. Bo znalezienia się w pokoju z Jeonem nawet największemu wrogowi bym nie życzył. A co dopiero mojego najlepszemu przyjacielowi!

Chciałem go uratować. Prosiłem Jennie o zamianę, ale się uparła, nie pozwalając na żadne zamiany. Bo jak twierdziła: „Tak jest ciekawiej i zabawniej". Jakbym nie wiedział, że to wszystko ukartowała, abym w końcu się do niej zbliżył... Nie wypominałem jej tego, jedynie postanawiając, że już nigdy nie wybierzemy się na taki wyjazd. Chyba, że zagwarantują mi, że będę w pokoju z osobą, którą sam wybiorę. A ona mnie.

Pierwsza noc jakoś upłynęła. Raczej wszyscy byliśmy zmęczeni po całym dniu i locie, dlatego nie mieliśmy problemu z szybkim zaśnięciem. Ignorowałem moją współlokatorkę jak tylko mogłem, na następny dzień ciągle trzymając się z Minniem i Hobim. Miałem nadzieję że dzięki temu da mi w końcu spokój... Jednak nawet już w czasie imprezy uniemożliwiała mi zabawę z przyjaciółmi. A przecież moje oczy nie chciały tego wieczora oglądać jakiejkolwiek dziewczyny. Pragnęły tylko jednego, posyłającego mi cały czas uśmiechy chłopaka.

W końcu nie wytrzymałem. Tańcząc po raz kolejny z Jennie, podsunąłem jej Hana, samemu uciekając między resztą tańczących znajomych. I tak trafiłem do dłoni, którą już wcześniej sobie upatrzyłem. Złapałem ją pewnie, zaciągając jej właściciela na górę. Było to... całkiem ekscytujące. Zwłaszcza, gdy tuż po znalezieniu się w jego pokoju, zamknęliśmy drzwi, w końcu będąc sam na sam.

Hobi wyglądał na dość... pijanego, uśmiechając się do mnie szeroko.

- Co tam, Taehyungie?

Jak dobrze było usłyszeć w końcu jego głos. Bez tych hałasów i gwary.

- Mam już dosyć Jennie - oznajmiłem, również po swoim głosie mogąc stwierdzić, że ja także jestem już troszeczkę podpity. Choć po tylu przetańczonych kawałkach zapewne większość alkoholu już przestała buzować w moim organizmie. - Chciałem też spędzić trochę czasu z tobą, hyung, ale w ogóle mi na to nie pozwala - pożaliłem się, wzdychając i podchodząc na razie do okna, aby je otworzyć. Bo było tu dość duszno. Ewentualnie to wina alkoholu.

Rume | Jeon Jeongguk x Park JiminWhere stories live. Discover now