Rozdział 28 | 3689 słów

211 41 9
                                    

Jeongguk

Nawet po tak poważnym incydencie, który szczerze mnie zabolał, nie było mi łatwo zrobić sobie przerwę od Jimina. Głównie po to, aby przemyśleć niektóre rzeczy i zmienić spojrzenie na całą tę sytuację. Bo jak na razie mój mózg codziennie krzyczał: Jimin dobrowolnie spotkał się z Christianem i wylądował z nim w łóżku. Więc bez sensu by było, gdybym po wszystkim normalnie rozmawiał z Jiminem i gdyby dalej u mnie pomieszkiwał. Bo nie potrafiłem zachowywać się tak, jak przed tym incydentem. Byłem zbyt drażliwy i podburzony. Czasami wręcz wściekły, że w ogóle do tego doszło. I miałem ochotę znaleźć tego szmaciarza i zafundować mu odpowiednią karę za mieszanie w moim i Jimina życiu... Ale nie mogłem. Wolałem usunąć się w cień, dając Jiminowi rozwiązać tę sprawę na własną rękę. I dając moim uczuciom się wyciszyć i powrócić na odpowiednie tory.

Mój kontakt z Jiminem ograniczył się do wysyłania mu emotki serduszka na Kakao, za każdym razem kiedy za nim tęskniłem. Nie tłumaczyłem tego. Mógł się domyślać lub nie. Ale powiedziałem mu wprost - to tylko „ciche dni", żadne zerwanie, żadna przerwa. Dlatego nawet pomimo całej tej wściekłości moje serce tęskniło do niego, chcąc się codziennie upewnić, że na pewno wszystko z nim w porządku. Ale jeszcze się przed tym powstrzymywałem. Na razie musiałem ograniczyć się do serduszek, wysyłanych co najmniej dziesięć razy dziennie. Bo choć moje myśli krążyły wokół niego dniami i nocami, nie zawsze miałem czas, aby wejść na Kakao, stąd tak niska liczba tych emotek. Bo gdybym mógł, wysyłałbym je co minutę. Jak nie co sekundę...

W końcu nadarzyła się okazja, aby znów się z nim spotkać. Albo chociaż zobaczyć go na żywo, a nie tylko na zdjęciach, które przeglądałem codziennie przed snem. Bo jakoś tydzień po jego wyjściu ze szpitala czekało go zaliczenie pierwszego stopnia swoich studiów. A konkretniej pokaz, który organizował z Taehyungiem. Samo wydarzenie nie miało być tylko zwykłym zaliczeniem przed kadrą profesorów. Był to legitny pokaz mody, nawet na wyższym poziomie niż te wszystkie Diory i Chanele. Zwłaszcza, że sam też miałem w tym wszystkim swój niewielki wkład w postaci namalowania kilku obrazów związanych z tematyką ich pokazu.

Saya również dostała zaproszenie na to wydarzenie, dlatego zjawiliśmy się tam we dwoje. Na szczęście doskonale wiedziała, jaka jest sytuacja i że nie może poruszać tematu Jimina i tego, co się między nami stało. Ale widziałem, że aż ją nosi, aby coś powiedzieć... I chyba tylko wpuszczenie nas w końcu na wynajętą przez Taehyunga i Jimina salę na tę pokaz, oderwało ją od tego pomysłu.

Oprócz naszej dwójki zjawiło się tutaj sporo studentów z kierunku Jimina. Byli też wykładowcy, wśród których znalazł się i Min, który samym swoim widokiem psuł mi humor... Do grona licznych gości zaliczali się również rodzice chłopaków, ich znajomi spoza uczelni i jakieś kompletnie nieznane mi twarze, którymi zapewne były jakieś szychy ze świata mody, o których zaproszeniu wspominał mi kiedyś Jimin. Ale nie przywiązywałem do nich większej uwagi. Wolałem skupić się na sali, którą w końcu mogliśmy zobaczyć.

Było dość bajkowo. Zdecydowanie w stylu Jimina. Samo wyjście na wybieg znajdowało się między prawdziwymi drzewami, wokół których rozrastały się wysokie trawy. Matka Taehyunga ogarnęła im faceta, który tworzył chmury w pomieszczeniach, unoszące się teraz nad tym wszystkim. Krzesła przypominały pieńki, a światło słoneczne z pomocą luster nakierowali tak, by służyło za naturalne oświetlenie. Cała masa mchu pokrywała ściany, a Hobi zadał o naczynia, z których pili goście - zwykłe kieliszki zastąpili jakimiś grzybami. Widać było w tym wszystkim włożony ogrom pracy, który serio zasługiwał na pochwałę. I oczywiście ją otrzymali. Nie tylko od ich znajomych i studentów z roku, a również od komisji, od której otrzymali najwyższe oceny. A przynajmniej tak mogłem stwierdzić po ich reakcji, którą przyuważyłem na zapleczu, na które udaliśmy się po wszystkim z Sayą, kiedy rozmawiali z jakimiś profesorkami.

Rume | Jeon Jeongguk x Park JiminWhere stories live. Discover now