Rozdział 24 | 3661 słow

225 42 17
                                    

Jimin

Mój ostatni semestr na uczelni mijał z zawrotną szybkością. Może to przez intensywną pracę z Tae nad naszym projektem zaliczeniowym, który nabrał takich kształtów, o jakich marzyliśmy. Były modelki i modele, stroje, miejsce zaprojektowane i ozdobione dokładnie tak, jak sobie wymarzyliśmy - jakby ktoś wyjął z kart baśni magiczny las - a także drobne elementy przygotowane przez Hoseoka ze szkła, jak korony i skrzydła, czy ceramiczne kubki w kształcie grzybów, które również dla nas stworzył. No dobra, bardziej dla Tae, ale projekt był przecież wspólny, prawda? Jeongguk też pomógł - namalował kilka obrazów przypominających zdjęcia, jakie robiłyby wróżki, gdyby żyły w naszych czasach. Miały uświetnić miejsce, w którym odbędą się dyskusje przed wydarzeniem i muszę przyznać, że wyglądały niesamowicie. Choć oberwał za jeden obraz, którego postać oczywiście dostała moją twarz. Takie cuda musiały zostać w jego pracowni, podobnie jak reszta kolekcji "Park Jimin".

Wracając jeszcze do Hoseoka i Taehyunga - ich relacja była piękna i kryli się z nią naprawdę dobrze. Dla reszty wyglądało to tak, jakby byli bardzo bliskimi przyjaciółmi, ale tylko ja wiedziałem o ich miłości. Serio tylko ja - nawet Jeongguk nie został poinformowany. Nie było w tym żadnej logiki, ale nadal uważał, że "facet z facetem to ble". On chyba naprawdę jest orientacji "parkjiminowej". Ale na pewno jeszcze się nauczy, że miłość, to po prostu piękne uczucie, nieważne, jakiej płci jest druga strona.

Innym powodem do radości był mój staż, który skończył się po trzech miesiącach. Dzięki mojemu projektowi, firma zdobyła bardzo dobry kontrakt, co zaowocowało zatrudnieniem mnie, zwiększeniem pensji i lepszymi warunkami pracy. A na tym mi zależało, bym mógł swobodnie wykończyć moje mieszkanie. Znalazłem się nawet na zdjęciu na Instagramie naszego biura, jako wyróżniony pracownik, z czego szalenie się cieszyłem.

No i co najważniejsze - mój związek z Jeonggukiem rozkwitał. Na uczelni widywaliśmy się rzadko i tylko w czasie wyjść ze znajomymi mogliśmy spędzić czas razem na mieście, bez ryzyka zrobienia mu problemów. Ale w weekendy, a czasem też w środku tygodnia, widywaliśmy się w jego pokoju, mogąc bezkarnie się przytulać, całować i kochać. Lubiłem ten czas, kiedy byliśmy razem, dużo rozmawiając, śmiejąc się i grając w kolejne gry na jego konsoli. Raz nawet zaszaleliśmy i zrobiliśmy płótno z mojego ciała. Jeongguk męczył mnie przez długie godziny pędzelkami, dbając o każdy szczegół swojego dzieła, a ostatecznie zgodziłem się na zrobienie mi zdjęcia w takim stanie. Terapia, na którą uczęszczałem od wielu miesięcy, dawała rezultaty, pozwalając mi zostawić za sobą niewygodne wspomnienia.

I chyba moje życie zrobiło się zbyt piękne. Bo musiał do niego wrócić ON.

Znalezienie mnie na pewno nie było dużym wyzwaniem, w końcu nadal bywałem na naszej wspólnej uczelni. Jednak kiedy go zobaczyłem na kampusie, przez chwilę zabrakło mi powietrza. Wyglądał dokładnie tak samo, jak wtedy, gdy widziałem go po raz ostatni. Nawet ubrania miał dokładnie te same, co na pewno nie było przypadkiem. Jego cała postura mówiła mi, że całkowicie nade mnę dominuje - i fizycznie i psychicznie, co wcale nie pomagało mi w zachowaniu spokoju. Z trudem łapałem oddech, podczas gdy Christian zbliżał się do mnie ze swoim cwanym uśmieszkiem.

- Miło cię widzieć, Jiminnie. Tęskniłeś? Bo ja bardzo. Ale nie martw się, już jestem znów przy tobie i tym razem nie pozwolę ci tak łatwo odejść. Pora, byśmy do siebie wrócili po tak długiej przerwie.

Jeszcze przez kilka minut słuchałem, jak wspomina nasz związek i widziałem rozkosz, z jaką wbija w moje serce niewidzialny sztylet, przekręcając go kilkukrotnie. Przez cały ten czas nie mogłem z siebie wydusić ani słowa, zbyt sparaliżowany strachem. Ale nie zrobił nic ponad to - zostawił mnie ze słowami "niedługo znów się spotkamy". A kiedy odszedł, nogi się pode mną ugięły i usiadłem na chodniku, nie mogąc się pozbierać. Wyjąłem telefon i w przypływie paniki, pierwszą osobą, do której odważyłem się napisać, był Tae.

Rume | Jeon Jeongguk x Park JiminWhere stories live. Discover now