Jimin
Pierwsza randka z Jeonggukiem była tak przyjemnym doświadczeniem, że prawie skakałem z radości, kiedy niemal natychmiast zostałem zaproszony przez niego na kolejną. Tym razem w jego mieszkaniu (czy jak się okazało - piwnicy), co z jednej strony znów nieco mnie zasmuciło, a z drugiej wiedziałem, że tak musi być. Bo dużo bardziej wolałbym się z nim wybrać gdzieś na miasto, ale na to mogliśmy sobie pozwolić tylko w charakterze kumpli i to najlepiej z paczką znajomych u boku, by się pilnować.
Nie ma co narzekać. Najważniejsze, że możemy być sam na sam.
Chętnie wysłuchałem instrukcji do prostej gry, w której mieliśmy się zmierzyć. Znaczy prostej graficznie, bo szybko okazało się, że sama rozgrywka wymaga ode mnie trochę skupienia i refleksu. Ale to tylko pozwoli na więcej radosnych emocji.
- Przyznam, że jestem pod wrażeniem tego miejsca - powiedziałem, kiedy samouczek dobiegł końca. - Ale tylko wynajmujesz, tak? Dlaczego w piwnicy? To dość... nietypowe - zauważyłem.
Z jednej strony miałem w głowie wyobrażenie, że tak jest po prostu taniej. A z drugiej... to miejsce wcale na tanie nie wyglądało! Zwłaszcza z tym sprzętem... Skoro Jeongguk miał pieniądze na takie gadżety, to chyba mógłby sobie pozwolić na inne miejsce?
- Bo jestem pająk piwniczak - zażartował młodszy, pokazując tatuaż pajęczaka na lewej ręce, wydając przy tym syczący odgłos.
Nachyliłem się, by pocałować go we włosy.
- Tego pająka się nie boję.
- Tu jest po prostu bezpieczniej i chłodniej, czyli idealnie dla takich pająków jak ja - powiedział i pod żartem starałem się znaleźć prawdziwy powód. Bo niestety Jeon miał tendencje do żartowania w momentach, kiedy chciałem znać prawdę, bez owijania w bawełnę. - Poza tym mam tu niedaleko do Sayi. A ona do mnie, gdyby chciała się kimnąć u brata.
- Masz bardzo dobrą relację ze swoją siostrą - zauważyłem.
- E tam dobrą, staram się po prostu, żeby była dobra. To nastolatka, wiesz jakie one potrafią być... - powiedział, wzdychając ciężko na samą myśl. - Ostatnio na przykład ma fazę na dbanie o swoją skórę... To oczywiście i moją męczy. Pewnie nadal mam na plecach ślady po wyciskaniu NIEISTNIEJĄCYCH pryszczy - poskarżył się, kręcąc głową na "absurdalne wymysły" swojej siostry. - Dobrze, że twarz mam obitą, to jej nie mogła dotykać. A ty Mimi? Masz rodzeństwo? Bo nie pamiętam, żebyśmy o tym gadali.
- Nie. Jestem rozpieszczonym jedynakiem - przyznałem z uśmiechem. - Moi rodzice mają ze mną wystarczająco problemów, by mieli się zdecydować na drugi kłopot. A tak na poważnie - przez ich zwiedzanie świata nie mieli czasu na więcej.
- Ty problemem? - Jeongguk odchylił nieco głowę, aby spojrzeć na mnie. - Taki aniołek? To w sumie masz chill, nie musisz się męczyć ze starszą siostrą lub bratem, albo zajmować młodszymi.
- Niby tak, ale czułem się trochę samotny jako dzieciak - wzruszyłem ramionami. - A teraz się z tego cieszę. Masz tylko młodsza siostrę? Opowiesz mi więcej o swojej rodzinie?
Na dłuższą chwilę zapanowała cisza, przerywana tylko dźwiękami z gry. Czułem, że postawiłem krok na grząskim gruncie. Ale jeśli miało coś między nami być, nie uciekniemy od lepszego poznania się i trudnych dla nas tematów. Tak się buduje relacje oparte na szczerości i zaufaniu.
- W sumie... mamy tylko siebie. Od dłuższego czasu. Saya jeszcze mieszka u ciotki i wujka, ze względu na swój wiek. Ale wiadomo jak to jest... Oni mają swoje dzieci i to nimi się zajmują. Dlatego to ja zajmuje się Sayą... - przyznał w końcu. Słyszałem, jak waży każde słowo. Był przy tym poważniejszy niż zazwyczaj. - A walki mi z tym pomagają. Już rozumiesz, dlaczego nie mogę ich sobie odpuścić.
![](https://img.wattpad.com/cover/344911094-288-k255265.jpg)
YOU ARE READING
Rume | Jeon Jeongguk x Park Jimin
FanfictionPark Jimin chce tylko spokojnie studiować ze swoim przyjacielem drugi kierunek. Ale czasem nie potrafi trzymać języka za zębami. Co się stanie, gdy jedną uwagą zajdzie za skórę chłopakowi, który po wykładach walczy w oktagonie?