Rozdział 5: Domówka

135 23 118
                                    

- Co robicie? - w piątek wieczorem na Messengerze pojawiła się wiadomość od Filipa.

- Wieczór z Netflixem - odpisał Igor.

Wspólnie z Laurą uzgodnili, że nie wyjawią Adamowi i Filipowi swoich imprezowych planów. Obawiali się krytyki z ich strony, a po części nie chcieli robić im przykrości. Co do tego, że Filip by nie poszedł, było przesądzone. Zwłaszcza teraz chłopak miał się na baczności. Bardzo przykładał się, by dodatkowo nie podpaść rodzicom, co mogłoby utrudnić mu ucieczkę z domu. Adam pewnie też nie dołączyłby do nich, ponieważ często z dezaprobatą wypowiadał się o imprezach, a już zwłaszcza z ćpaniem.

- Ja mam czas z rodziną - napisała Laura, dla niepoznaki wysyłając fotkę z najmłodszą siostrą.

W głębi duszy czuła się nie w porządku z tym małym oszustwem. Teraz jednak nie chciała już się wycofać. Tak naprawdę to nie mogła już się doczekać tego, czego dzisiaj doświadczy.

- Ja czytam - napisał Adam. Przez chwilę przy jego zdjęciu profilowym podskakiwały trzy kropki, po czym pojawiła się kolejna wiadomość - nie mogę się doczekać, aż skończymy ten projekt z języka polskiego.

- Taaak, mam nadzieję, że super wam pójdzie! xD - odpisała mu Laura, uśmiechając się do telefonu.

Igor wysłał kciuk w górę, a Filip GIF z Jasiem Fasolą unoszącym brwi i mówiącym „magic".

W tygodnia udało im się poczynić pewne postępy w przygotowaniach. Igor z Adamem wybrali się trzy razy do trzech różnych Decathlonów, gdzie ratami kupowali namioty, plecaki, śpiwory i rozmaite akcesoria campingowe. Jednego dnia po szkole Laura z Filipem odwiedzili Militarię, gdzie wyposażyli siebie i swoich przyjaciół w gazy pieprzowe. W planach mieli jeszcze między innymi wizyty w aptece i supermarkecie. Już na tym etapie transport zakupów był wymagający. Póki co mieli do dyspozycji tramwaje i Ubery. Wiedzieli, że muszą lepiej skompresować ekwipunek, by każde z czwórki było w stanie unieść swój „dobytek".

***

Laura szykowała się do wyjścia. Siedziała na łóżku, nachylając się nad lusterkiem stojącym na szafce nocnej. Spięła włosy w luźny kok i właśnie rozprowadzała palcami fluid po twarzy. Jego odcień niemal idealnie stapiał się ze skórą, co napawało dziewczynę małą dumą. Dzisiaj wszystko jej sprzyjało. Cieszyła się, że mama bez większych przeszkód pozwoliła jej pójść na imprezę - powiedziała jej, że wybiera się na nocowanie do koleżanki z klasy. Po ostatniej konfrontacji z rodzicielką zyskała nieco więcej swobody w kwestii spędzania czasu wolnego. Ta dodatkowa przestrzeń wydawała jej się naprawdę kusząca, szczególnie w momentach, gdy przebywanie w ciszy i bez przyjaciół było wyjątkowo nie do zniesienia.

Przez chwilę fantazjowała na temat przebiegu dzisiejszego wieczoru. Czy gdzieś tam na końcu czaił się lęk? Nie, prawdopodobnie jedynie tak sobie wmawia. Wszystko przez to, że Dominik... Okay, o tym na pewno nie może teraz rozmyślać.

W uchylonych drzwiach pokoju dziewczyny pojawiła się twarz Natalii, najmłodszej z rodzeństwa Drenarzów.

- Ale ładnie wyglądasz - powiedziała Natalka, podchodząc bliżej siostry i przyglądając się siostrze z dziecięcym zachwytem.

- Czy ja wiem... - za nią do pokoju weszła Kasia. - Straszna szpachla - dwunastolatka wkroczyła już w wiek prawienia uszczypliwych komentarzy, które aktualnie stanowiły większość wypowiadanych przez nią kwestii.

Według najstarszej siostry Kasia była dziwakiem. Nie dogadywały się od dłuższego czasu. Dziewczynka rzadko sprowadzała do domu koleżanki i równie rzadko widywała się z nimi poza domem. Większość czasu spędzała sama, długimi godzinami oblegając komputer stacjonarny w salonie. Czasem nawet gdy Pani Maria już spała, Kasia po ciemku do późnej nocy zaczytywała się na temat zbrodni i zaginięć. Kiedy mamy nie było w domu, z wypiekami na twarzy oglądała również dokumenty o takiej tematyce. Na początku interesowały ją w głównej mierze głośne sprawy ze Stanów Zjednoczonych. Jednak od kiedy powstał podcast Justyny Mazur, przepadła także w polskiej kryminalistyce.

Czy cokolwiek ma jeszcze sens?Where stories live. Discover now