Rozdział 23

19 6 0
                                    

"Derrick.

To książę powstrzymał Derricka przed dalszym besztaniem mnie.

"Co ty wyprawiasz, niegrzecznie tak po prostu tu wpadasz bez pukania, kiedy z nią rozmawiam?

Oczy Derricka zawahały się na ułamek sekundy. Puścił moje ramiona i cofnął się o krok. Następnie ukłonił się księciu.

"...... Przepraszam, ojcze.

Moje ramiona trochę bolały. Potarłem ręką jedno ramię, obserwując Derricka.

Co do diabła, dlaczego on nie odejdzie?

Derrick stał obok biurka i wpatrywał się we mnie, jakby to była najbardziej oczywista rzecz do zrobienia.

Podobnie było z księciem. Obaj wyglądali na chętnych do wysłuchania mnie.

Whew...... Teraz jest jeszcze jeden, z którym muszę sobie poradzić.......

Westchnęłam mentalnie.

"......Hm. W porządku. Rozumiem, co próbowałaś zrobić.

powiedział książę, oczyszczając raz gardło.

Na szczęście wymówka, którą wcześniej wymyśliłam, wydała mu się wystarczająco rozsądna.

Ale jego przesłuchanie na tym się nie skończyło.

"Ale jeśli tak było, to mogłaś go po prostu uwolnić po tym, jak go kupiłaś. Dlaczego go tu przyprowadziłaś?

"Eclise jest bardzo uzdolniony w sztukach walki, ojcze. To jeden z powodów, dla których kupiłam go za taką cenę".

Zaczęłam wypluwać z siebie wszystkie słowa wymówek, które przygotowałam.

"Chciałabym, abyś przyjął Eclise'a jako szkolącego się rycerza. Wydawał się całkiem przydatny. "

"Jako rycerza naszej rodziny?"

"Tak. Uważam, że bardziej korzystne będzie oficjalne wyszkolenie go, niż uczynienie go sługą tutaj, gdzie nie będzie mógł się wykazać.......

"Nie zniosę tego więcej."

Derrick przeciął moją wypowiedź.

"Jest mnóstwo ludzi, którzy są wdzięczni za to, że mogą pracować w tej rezydencji jako służący.

"......."

"Ale teraz sugerujesz, by szkolić kogoś, kto nie jest nawet zwykłym człowiekiem, ale niewolnikiem. Poza tym, do czego zamierzasz go wykorzystać, skoro został już wyszkolony?"

Książę również zdawał się zgadzać z Derrickiem.

Przestań mi przeszkadzać i po prostu odejdź.

Stłumiłam zmęczenie, które odczuwałam i odpowiedziałam.

"Zamierzam używać go jako mojego osobistego ochroniarza.

"...... Twój osobisty ochroniarz?"

"Nie mogę wiecznie włóczyć się po okolicy, nie mając ani jednego ochroniarza, który by mnie strzegł.

Oczy księcia rozszerzyły się nieco.

"Co masz na myśli mówiąc, że nikt cię nie pilnuje? Na terenie Eckart pracuje ponad 20 tysięcy rycerzy.

"Tak, ale wiem też, że mam złą reputację wśród rycerzy, ojcze.

"......."

"Czy to nie dlatego nie wybrałeś żadnego z nich na mojego ochroniarza?

Oboje zamknęli usta.

Każda szlachetna dama miała co najmniej 5-6 ochroniarzy.

Liczba ochroniarzy szlachcianki wzrastała w zależności od rangi jej rodziny.

Kiedy zapytałam o to Emily, odpowiedziała, że Penelope nie miała ani jednego ochroniarza.

Jeśli musiała gdzieś wyjść, towarzyszył jej rycerz, który nie miał nic do roboty, ale to wszystko.

Jak źle ludzie o niej myśleli?

Właśnie zgadywałam, kiedy oboje zaniemówili. To sprawiło, że i ja na chwilę zaniemówiłam.

"...... Nie chcę powierzać mojego bezpieczeństwa ludziom, którzy nie chcą mnie chronić".

"......."

"Nie ma gwarancji, że to, co przydarzyło mi się dzisiaj, nie powtórzy się po opuszczeniu tego miejsca."

"Opuszczeniu?!"

Oboje krzyknęli prawie w tym samym czasie.

"Co przez to rozumiesz. Opuszczenie, mam na myśli."

Książę zapytał naglącym głosem.

"Tak jak powiedziałam. Jestem teraz dorosła.

Moje oczy rozszerzyły się ponownie na ich reakcję, po czym wzruszyłam ramionami.

"Proszę, pozwól mi samej wybrać mojego ochroniarza, dla mojego bezpieczeństwa. Błagam, ojcze, bracie".

Potrząsnęłam głową. Obaj nic nie powiedzieli, by odmówić.

Raczej nie mogli niż nie chcieli.

To, co się dzisiaj stało, nie było całkowicie moją winą.

To był duży problem, jeśli nie było ani jednego rycerza, który martwiłby się na tyle, by dobrowolnie podążać za swoim panem, jadąc gdzieś samemu.

Zwłaszcza, gdy ten pan jest członkiem potężnej rodziny książęcej, która może mieć wpływ na cały kraj.

Szczerze mówiąc, nie robiłam tego tylko po to, by rycerz mnie pilnował. Potrzebowałam tylko pretekstu, by Eclise mógł zostać w rezydencji.

"Pierwsze......."

Na szczęście mój plan zadziałał.

"W porządku. Musiałaś mieć dziś męczącą noc. Idź na górę i odpocznij. Powiem lekarzowi, żeby przyszedł cię zbadać, jak się wyśpisz".

"Dziękuję, ojcze.

Nie potrzebowałam lekarza, aby mnie zbadał, ponieważ nie byłam nigdzie ranna, ale nie kłóciłam się dłużej. Następnie ukłoniłam się raz i podszedłam do drzwi.

"A Derrick, ty zostajesz.

Książę dodał w momencie, gdy wyszłam z biura.

Zerknęłam za siebie i zobaczyłam Derricka przy drzwiach, jakby szedł za mną.

"Ahh, o co chodzi z tym kolesiem!

Pospiesznie zamknęłam drzwi do biura.

Za co jeszcze chciał mnie zbesztać, że chciał mnie śledzić?

"Hah......."

Zamknięte drzwi nie otworzyły się z powrotem. W końcu mogłam odetchnąć z ulgą.

Ale wtedy pojawiło się przede mną białe pole.

Zadanie [Randka na festiwalu] z [Derrickiem] nie powiodło się!

Spróbować ponownie?

(Nagroda: zainteresowanie Derricka +3% i inne.)

[Akceptuj / Odrzuć]

'Co? Nie, nigdy!

Do zakończenia festiwalu pozostało jeszcze wiele dni.

Kliknęłam jednak "Odrzuć", ponieważ nie było absolutnie mowy, abym ponownie poszła z nim na festiwal.

Nadal wpatrywałam się w znikające białe pole, czując się niesprawiedliwie. 

*************

Zapraszam do czytania innych moich tłumaczeń. Pozdrawiam autor. ( ͡> ‿ ͡<)

&quot;Death Is The Only Ending For The Villain&quot; NOVELWo Geschichten leben. Entdecke jetzt