Rozdział 37

10 5 0
                                    

Derric milczał przez chwilę, po czym mocno otworzył usta.

"...Jeśli to konieczne, poproszę kogoś o cichą pracę pod przykrywką, aby wszystko naprawić.

"Ponieważ plotka o tym, że szlachetna dama, która jeszcze nie wyszła za mąż, szuka mężczyzny niewiadomego pochodzenia, jest hańbą dla tej rodziny".

Słowa Derrica miały dla mnie wiele sensu. Być może powinnam być bardziej ostrożna. Zaczęłam patrzeć na Derrica trochę inaczej.

"Może nie jest tylko upartym palantem, który cały czas na mnie krzyczy i wygaduje bzdury", pomyślałam.

"Więc pozwolisz mi robić, co chcę?" - zapytałam.

Spojrzałam na 13% nad jego głową zimnym wzrokiem. Nie chciałam błagać brata i zniżać się jeszcze bardziej, ale powiedziałam to tak pokornie, jak tylko mogłam, więc miałam nadzieję, że przychylność nie spadnie, nawet jeśli w rezultacie nie wzrośnie.

"Penelope.

Derric otworzył usta z głębokim westchnieniem.

"Wkrótce będziesz dorosła, więc nie będę ci już przeszkadzał, chyba że znowu uznam, że zmierzasz w złym kierunku.

"........"

"Ale jeśli zamierzasz wyjść, nie używaj psiej dziury, tylko dumnie przejdź przez frontowe drzwi. Powiem lokajowi, że wolno ci to zrobić."

[Przychylność 17%(+2%)]

"Albo możesz zabrać ze sobą tego niewolnika, którego tu zaciągnąłeś."

Przychylność Derrica wzrosła, ale nie rozumiałam, dlaczego. Nie tylko jego przychylność, ale też jego słowa do mnie były o wiele milsze niż wcześniej.

Dlaczego nagle zachowujesz się tak inaczej? Jeszcze niedawno zabiłbyś mnie w jednej chwili, nawet nie wiedząc, co złego zrobiłem".

Biorąc pod uwagę, jak źle Penelope zachowywała się w przeszłości, jego kwestionowanie mojego sekretnego wyjścia było rzeczywiście uzasadnione. Bez wątpienia, gdyby pomyślał, że znowu zaczęłam biegać jak szalony pies, bez wahania by mnie zabrał.

Jednak jego reakcja na mój dzisiejszy sekretny wypad była zupełnie nieoczekiwana.

"... Nie zamierzasz mnie ukarać?" zapytałam ze zdziwioną miną.

Derek zmarszczył brwi. "Przecież nie szłaś przez całą drogę do rezydencji w tej głupio wyglądającej masce, prawda?

"Co?

Nagle sięgnął i chwycił maskę, która wciąż była na mojej twarzy.

"Za zhańbienie imienia Eckartów, konfiskuję ją.

"Uh...."

Gdy maska nagle zniknęła, chłodna nocna bryza przyjemnie dotknęła mojej twarzy. Nie zdawałam sobie sprawy, jak duszno mi było, mając maskę przez cały dzień.

Kiedy spojrzałam na Derrica przez wąski wizjer maski, wydawał się bardzo zimny i zły. W jakiś sposób wydawał się inny po zdjęciu maski, jakbym nagle otworzyła oczy i zobaczyła go po raz pierwszy. Wyglądał jakoś...

"To jest twoja dzisiejsza kara".

...szczęśliwy? Z pewnością było to złudzenie.

"Ale Reynold kupił to dla mnie..." mamrotałam roztargniona, patrząc najpierw na jego twarz, a potem na moją maskę w jego dłoni.

"Weź to zamiast tego. powiedział nagle, wyciągając coś do mnie. - Wyrzeźbiłem magię w klejnotach. Kiedy ją założysz, możesz aktywować magię ochronną, która zmieni twój wygląd.

"Death Is The Only Ending For The Villain" NOVELOnde histórias criam vida. Descubra agora