Rozdział 41

9 5 0
                                    

"...Naprawdę byłam jak żebrak." Uświadomiłam sobie słabo, patrząc w przeszłość.

Może o wiele lepiej było być "fałszywą księżniczką", którą byłam teraz, niż starą mną, którą byłam kiedyś.

"Nie myśl już o tym, to już przeszłość."

Wyskoczyłam z łóżka. W takich chwilach musiałam poruszać ciałem. Pozostawanie w bezruchu tylko pogarszało moje ponure myśli.

Założyłam szal i wyszłam z pokoju. Spacer po rezydencji z pewnością oczyściłby moje myśli.

Gdy schodziłam po schodach przez korytarz...

"...Moja Pani."

...przypadkiem natknąłem się na Pennela, lokaja, który schodził z góry. Zawołał do mnie ze zdziwieniem.

"Dokąd idziesz?"

"Na zewnątrz domu."

"Idziesz na East Hill zobaczyć fajerwerki?"

"...East Hill?"

zapytałam, zanim przypomniałam sobie, gdzie to było. Było to małe wzgórze, na które Derric zabrał mnie niedawno.

Penelopa musiała tam chodzić, aby oglądać fajerwerki w ostatni dzień festiwalu każdego roku. Nagle zrozumiałam, dlaczego książę zapytał o to w jadalni.

"Nie."

Od razu potrząsnęłam głową. Nie byłam w wystarczająco romantycznym nastroju, by jechać tam tylko po to, by zobaczyć fajerwerki.

"W takim razie, gdzie się wybierasz...

"Nudzę się."

Twarz Pennela wykrzywiła się w zakłopotaniu. Widok niedojrzałej dziewczyny, która do tej pory była przewidywalna, nagle zmieniającej swoje nastawienie bez wyraźnego powodu, mógł być całkiem niezrozumiały.

Ale to nie miało znaczenia. Zła kobieta była zobowiązana działać tak, jak chciała, dla kaprysu.

"Aby uczcić zwycięstwo w wojnie, finał tego festiwalu będzie znacznie większy niż w zeszłym roku. Fajerwerki będą wszędzie".

Nie wiem, dlaczego lokaj powstrzymywał mnie i opowiadał mi tę historię. To było bardzo niekomfortowe stanąć z nim twarzą w twarz, ponieważ on również był wcześniej na lunchu.

"Bardzo dobrze, w takim razie..."

Przeszłam tuż obok niego.

"Lady Penelope."

Po raz kolejny zostałam powstrzymana przed zejściem po schodach z powodu naglącego głosu lokaja.

"Co?"

Po pokonaniu kilku stopni, zatrzymałam się i spojrzałam na niego. Stary kamerdyner zawahał się przez chwilę, zanim otworzył usta.

"...Wracam właśnie z porządkowania strychu pod kierownictwem księcia".

"......"

"Byłem w drodze, by dostarczyć ci klucz.

"Do mnie?"

Zastanawiałam się, dlaczego lokaj mi o tym mówi. Przejście na strych znajdowało się na końcu korytarza na trzecim piętrze. Więc nigdy tam nie byłam od czasu przeniesienia mnie tutaj.

"Dlaczego?"

"...Czy nie chodziłaś często na strych, gdy byłaś młoda? Kiedy po raz pierwszy przybyłaś do księstwa, uwielbiałaś oglądać fajerwerki z okna na poddaszu".

"Death Is The Only Ending For The Villain" NOVELHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin