Rozdział 32

9 5 0
                                    

Myślałam, że tam umrę.

Strach i przerażenie, które poczułam, gdy zainteresowanie zaczęło spadać tak szybko.

Ten świat mnie przerażał. Nie miałam nawet czasu, by cieszyć się ze wszystkich niebezpieczeństw wokół mnie.

Przesunęłam drżące ręce za siebie i trzymałam je razem.

Potem otworzyłam usta, by przemówić.

"...... Nie wiedziałam, że to tajne miejsce. Przepraszam za moją niegrzeczność."

Uniosłam podbródek, mimo że głowa tak bardzo chciała mi się trząść ze strachu.

Musiałam zachowywać się jak arogancka szlachcianka, która nie wie, czym jest strach. To było straszne.

Vinter wydawał się nieco zaskoczony tak lekkim i słodkim głosem oraz moją pewną siebie postawą.

"......Proszę tędy. To nie jest miejsce na rozmowy o prośbach."

Grzecznie próbował wyprowadzić mnie z tego miejsca.

Wyglądało na to, że chciał mnie stąd wyprowadzić tak szybko, jak to możliwe.

Szłam powoli, jak tylko mogłam, aby zobaczyć, czy pojawi się wykres systemu.

Weszłam do "tajemniczego i sekretnego miejsca", jak wyjaśniło zadanie, ale białe pole pokazujące, czy mi się nie udało, czy nie, jeszcze się nie pojawiło.

Widząc, jak spadło zainteresowanie Vintera, wydawało się, że wejście i ponowne wyjście bez bycia złapanym było "ukrytym zadaniem".

Jeśli tak, to zawiodłam na dobre.

Czy wszystkie zadania w trybie hard nie informują mnie o czymś takim?

Co za szalona gra. Quest czy cokolwiek innego, nigdy więcej tego nie zaakceptuję.

Postanowiłam to wielokrotnie w mojej głowie, zbliżając się do Vintera.

Gdy tylko do niego dotarłam, odwrócił się i ruszył w stronę korytarza.

Czy jestem potworem, który krzywdzi dzieci?

Czułam się z tym strasznie źle.

To była moja wina, że zakradłam się do tego miejsca, ale tak naprawdę nie robiłam tu nic poza pomaganiam dzieciom i bawieniem się z nimi.

Właśnie wtedy.

"Szlachetna ciociu! Do widzenia!"

"Pobawmy się następnym razem, ciociu!

Spojrzałam za siebie i zobaczyłam 5 dzieci w zwierzęcych maskach machających do mnie rękami.

Maska lwa, która próbowała mnie zasłonić jako pierwsza, przyłożyła palec do ust i mrugnęła z "sz".

Urocze maluchy.

Zrobiło mi się trochę przykro, że musiałam odejść w taki sposób, nie mając szansy im podziękować.

Odwzajemniłam machnięcie ręką. Chociaż moja twarz nie była widoczna przez maskę, wciąż się do nich uśmiechałam.

Wtedy zauważyłam maskę królika, który zatrzymał się i obserwował mnie, więc ponownie do niego podbiegłam.

Idąc korytarzem nie odezwaliśmy się ani słowem.

"Jak to się stało, że.......

Wpatrywałam się w [Przychylność 3%] z przygnębionymi oczami.

"Death Is The Only Ending For The Villain" NOVELWhere stories live. Discover now