☆paparazzi☆

9 2 1
                                    

Teraźniejszość
Sosnowiec

- Czemu idę z Tobą? - spytał się Żak, wchodząc do jednej z Sosnowskich kawiarni z Gają. Obudziła go rano, wytargnęła go z mieszkania i zaciągnęła z sobą na spotkanie z jakąś losowa babą.

- Bo dawno się nie widziałam z nią i nie chce żeby było niezręcznie - odpowiedziała. Zobaczyła swoją znajomą przy stoliku po drugiej stronie pomieszczenia. Złapała Bagieta za nadgarstek, poszli w stronę dziewczyny.

- Heej, Żak jestem - przedstawił się dziewczynie, siadając na krześle.

- Frania Hachuj - odpowiedziała.

- Jaki chuj? - mruknął zdziwiony, nie był pewien czy to nazwisko dziewczyny, czy przypadkiem go nie obraziła. Patrząc na dziewczynę, wydawało mu się, że skądś ją kojarzy, ale nie mógł stwierdzić skąd. Pomyślał, że chuj z tym, dużo dziewczyn poznał w życiu, może mu się z jakąś pomyliła. Po zamówieniu jedzonka i kawki, dziewczyny zaczęły rozmawiać o jakiś studiach, pracach, dorosłych sprawkach, a Żak znudzony bawił się telefonem.

- Ej, a Ty gdzie się uczysz? - spytała się Frania, Żaka.

- Jestem jeszcze w liceum - odpowiedział, chowając swojego smartfona do kieszeni, bo to wychowany człowiek i wie, że jak się z kimś rozmawia to nie powinno się używać telefonu.

- To ile masz lat?

- W styczniu skończę 21.

- To nie jesteś trochę za stary na liceum?
- Kiblował rok przez Grzesia - odpowiedziała za niego Gaja.

- Jak przez Grzesia?

- W pierwszej klasie podstawówki Grześ nie zdał z czytania, a ja nie chciałem sam być w klasie to jebnąłem nauczycielce - wyjaśnił. Frania wyglądała na zmieszaną trochę, ale pomyślała, że po tym co Gaja jej opowiadała o swoim bracie i jego przyjacielu to i tak nic nadzwyczajnego.

- To nic nadzwyczajnego - stwierdziła.

- A ty studiujesz, pracujesz?

- Gram w teatrze w Czechach, chce być piosenkarką - odpowiedziała. Przez moment w Żaka głowie pojawiła się myśl, że przecież kogoś już kiedyś poznał co gra w teatrze w Czechach i chce być piosenkarką, ale nie mógł w ogóle powiązać żadnych zdarzeń, informacji, ani kim była ta dziewczyna z Czech. - Jak tak na Ciebie patrzę to wydaje mi się, że już Ciebie kiedyś spotkałam...

- Też mam takie wrażenie... - mruknął i przyjrzał się uważnie Frani, próbując cokolwiek sobie przypomnieć.

- Byłeś kiedyś w Pradze? - był, ale o tym zdarzeniu wolał zapomnieć, więc zaprzeczył. - Może poznaliśmy się w poprzednim życiu - zaśmiała się, a Żaku z nią. Reszta spotkania bardzo miło im minęła, dziewczyny bardzo dużo się śmiały, opowiadały różne historie z swoich żyć, opowiedziały dokładnie Żakowi jak się poznały na jakiś forum kulinarnym, na którym kłóciły się, jakie kotlety są najlepsze. (oczywiście że schabowe)
Żak opowiedział im o niektórych przypałowych momentach z Grzesiem.

- Musze iść do kibla, zaraz wracam - powiedział Żak, wstał od stołu i udał się w stronę łazienki.

- Aaa, mój głupi brat już po mnie przyjechał - rzekła Frania, chwilę później przy dziewczynach pojawił się chłopak bardzo podobny do Hachuj.

- Hej, Franek Hachuj jestem - podał dłoń Dawirginowej.

- Woow, jesteście bardzo podobni - stwierdziła Gaja, ściskając dłoń chłopaka. - Gaja Dawirgin.

- Miło mi Ciebie poznać - uśmiechnął się.

- Wstawaj Frania, musimy iść - po pożegnaniu się dziewczyn, rodzeństwo opuściło kawiarnie. Trzy minutki później wrócił Żak.

Ulica Domowników: Dawirgin "Zakała"Donde viven las historias. Descúbrelo ahora