☆jak anioła głos☆

8 2 2
                                    

Jakiś czas później

Żaka i Franklina znajomość coraz szybciej się rozwijała i szła w stronę bliżej relacji, napewno nie przyjacielskiej. Zaczęli spędzać całe dnie z sobą, chodzić na randeczki, trzymać się za rączki i wymieniać się wiadomościami co minute. Ustawili sobie nawet matching ikonki na instagramie, wyglądało to poważnie, a tego Grzesiu nie mógł znieść. Zwariował przez te ostatnie tygodnie, nie potrafił zrozumieć czemu czuł się tak okropnie, że jego przyjaciel z kimś się spotyka, przecież się przyjaźnią tylko, powinno mu to koło chuja latać z kim sypia starszy, no ale coś nie pykło. Jeszcze gorsze było, to że pokłócił się z Bagietem parę tygodni temu i od tamtej pory z sobą nie rozmawiają.

*Flasback*
Grześ biegł ile sił miał w nogach, jak się dowiedział, że Hachuj pracuje dla Nowaka. Miał wreszcie sposób na pozbycie się go i nie wylądowanie w więzieniu przy okazji. Wbiegł do mieszkania Żaka bez pukania, wparował do kuchni, gdzie siedział conajmniej zszokowany "francuz" zachowaniem młodszego, niby tyle lat się znają, ale dalej nie potrafi czasami ogarnąć co się dzieje wkoło młodszego.

- Kurwa! Żakuś! - krzyknął podekscytowany i usiadł naprzeciwko chłopaka.

- To kurwa czy Żakuś? - spojrzał na Dawirgina i uniósł brew. - Z jednym się zgodzę, ale...

- Dobra, stul pysk - odrzekł Grześ, a Żak tylko przewrócił oczami.

- Co chcesz, matole? - spytał, odpalając malboraska czerwonego.

- Nie zgadniesz co widziałem!

- Jak znowu ufo, to na serio zadzwonię do jakiegoś specjalisty, by Ciebie zbadał.

- Boże, jesteś okropny w zgadywanie - westchnął młodszy, Żak to w ogóle bawić się nie potrafił.

- No to co widziałeś? - spytał odniechcenia, miał totalnie gdzieś co młodszy widział, najbardziej, że był pewien, że to co zaraz powie Dawirgin przyprawi go o bóle głowy.

- Jak byłem totalnym przypadkiem pod mieszkaniem tego chuja z Czech - Żak znowu przewrócił oczami, nie czaił czemu młodszy tak bardzo nie lubi Franklina i czemu go cały czas obrażał, to on już nawet mniej razy obraził Jolę. - To widziałem jak wsiada do auta firmowego NOWAK PRZEWOZICIEL!

- Aaa.. No i?

- Jak to no i?! Wsiadł do auta Nowaka! Jebanego Nowaka! Jest pracownikiem jego!

- Noo... to wiem, więc o co chodzi?

- Jak to wiesz? - Grześ był trochę zdziwiony.

- No, powiedział mi. Nie rozumiem o co tyle krzyku.

- Co?! - Grzesiowi już nerwy puszczały, wstał agresywnie od stołu, przewracając krzesło. - Pracuje dla wroga!

- Jakiegoś kurwa wroga?!

- No Nowaka! Przecież to wróg naszych rodzin!

- Naszych rodzin?!

- No tak! Przecież by jesteśmy jak jedna wielka rodzina! Od kołyski razem wychowywani, w wspólnym łóżku spaliśmy, razem się myliśmy, jesteśmy jak bracia!

- Co?!

- Nie możesz z nim być!

- Po co? Zabronisz mi? Zamkniesz mnie tutaj?! - Żak też już był zdenerwowany, wstał, podszedł do młodszego i stanął z nim twarzą w twarz, dosłownie dzieło ich 5 centymetrów.

- Tak! Nie będziesz się spotykać z pracownikiem Nowaka!

- Spróbuj zrobić cokolwiek, a obiecuje, że pożałujesz - uśmiechnął się diabelnie. - Nie będziesz do kurwy, decydować o tym czy mogę z kimś być czy nie! Ja się kurwa nigdy nie odzywam, jak sobie znajdujesz następna kurwa super laske, która się później okazuje totalna szmatą. Nie odzywam się, jak to w Tobie się jakaś dziewczyna zakochuje, a ty ja traktujesz jak zabawkę. Nigdy się nie odzywam, jak robisz coś tak głupiego, że kurwa wątpię, że człowiek mógłby wpaść na coś takiego. Zawsze Cię kurwa wspieram, a ty masz ciągle problem! Ciągle! Ciągle masz problem z kim się spotykam, z kim rozmiawiam! Ja nie decyduje o Twoim zjebanym życiu, więc daj mi kurwa święty spokój i zajmij się swoim życiem! Wypierdalaj stąd, nie mam ochoty Ciebie oglądać.

Ulica Domowników: Dawirgin "Zakała"Where stories live. Discover now