P. XXXIII / POCZĄTEK ROZMOWY W KAFETERII

37 4 4
                                    

- Trzeba będzie zmodyfikować jutrzejszy dzień. Tylko opóźni nam to pracę - oznajmił zmęczonym tonem Thomas odsuwając puste naczynie i wyciągając z miejsca tablet. - Nie możemy im pozwolić na przejęcie Obiektu. Będziemy mieli teraz chwilę bo ze względów bezpieczeństwa chwilowo nikt do nas nie dotrze. Trzeba to dobrze wykorzystać. Ustalić pewne zasady.

- Próbowałem Tommy - zauważył Newt patrząc na ukochanego jakby ten miał zaraz wpaść na najgłupszy pomysł świata. - I zobacz, co to przyniosło. Dorośli nie posłuchają dzieci. W żadnym wszechświecie.

- Zmuszę ich do słuchania - uznał brunet i choć jego głos pozostawał twardy, rozbrzmiało w nim znaczące rozczarowanie. - Tak bardzo chcieliśmy nie zostać DRESZCZem, że prawie dopuściliśmy do anarchii. A chaos prędzej czy później zabije nas wszystkich. 

Bo tak, jak Thomas był w stanie patrzeć na Newta jakby ten był chodzącym ósmym cudem świata za sam fakt próby ogarnięcia całego tego tłumu, który zostawili z jedynie luźnymi wskazówkami, tak mógł też być rozczarowany większością tego tłumu, która postanowiła zacząć ich współpracę od niepewności i braku zaufania. I jasne, Thomas nie był idiotą. Rozumiał, że na zaufanie trzeba sobie zapracować i że sam fakt tego, że zaoferowali ludziom szansę na przeżycie jutr może nie być wystarczającym żeby wszyscy nagle się nawzajem lubili. Ale nie mógł powstrzymać się od myślenia, że gdyby działali na zasadzie "ząb za ząb" to teraz musiałby wyrzucić kilkanaście, jak nie kilkadziesią niezaszczepionych osób poza Obiekt. W najlepszej możliwej sytuacji, bo gdyby istniało ryzyko, że osoby te doniosą do DRESZCZu informację o ich przedsięwzięciu to prawdopodobnie trzeba byłoby podjąć gorsze kroki.

- Wprowadzenie paru zasad nie oznacza nagle, że staniemy się tak źli, jak DRESZCZ - dorzucił swoje trzy grosze Minho próbując pocieszyć jakoś podirytowanego Thomasa.

Zasady działały. Zasady działały, gdy mówił je ktoś mniej więcej w twoim wieku, gdy cała grupa okazywała sobie nawzajem szacunek i gdy ludzie się znali. Zasady działały też w taki sposób, w jaki wymuszał ich działanie DRESZCZ. Strachem, faktem bycia wielobilionową korporacją, wyższym statusem finansowym i posiadaniem jedynego towaru luksuowego, za który ludzie dosłownie daliby się zabić. Newt miał rację. Przybysze z grupy Mary niczego o nich nie wiedzieli. Nie szanowali ich. Testowali wody i sprawdzali, na jak wiele mogą się posunąć. Dlatego Thomas musiał w pierwszym momencie zareagować ostro. Musiał pokazać im, że działania mają konsekwencje. Gdy trzymanie wszystkiego na krótkiej smyczy da im czas na bliższe poznanie się i wypracowanie pewnych schematów - wtedy mogą zmięknąć i chodzić na ustępstwa.

- Jeśli nie mielibyście nic przeciwko to chciałbym wstępnie podzielić się pracą - kontynuował Thomas odklikując kolejne rzeczy i starając się skupić pomimo zmęczenia.

- Pomóc? Tobie? Nie no Tommy nigdy w życiu - prychnął ironicznie Azjata za co Newt kopnął go lekko w kostkę pod stołem. - Czego od nas potrzebujesz? - spytał już całkowicie szczerze, powoli żegnając się z wizją snu tego wieczoru. Bo skoro Tommy najwyraźniej zamierzał pracować to oni też nie mogli opuścić statku.

- Zajmę się przedstawieniem zasad i nową strukturą naszej społeczności. Przypilnuję też nowych przybyszy oraz wezmę na siebie planowanie większych akcji i sektor medyczny - zaczął tłumaczyć chłopak, wpisując sobie od razu wymieniane zadania do podziałki.

- To wciąż brzmi jak pikolenie dużo roboty. Mam nadzieję, że kolejne zdanie, które padnie z Twoich ust zacznie się od imienia któregoś z nas - przerwał przyjacielowi Minho.

- Wasze talerze też będą pełne - ostrzegł go Thomas nim przeszedł do tej części wymyślanego na bieżąco planu. - Newt, jeśli to nie problem to chciałbym żebyś zajął się wszystkim, co znajduje się po wewnętrznej stronie muru. To nasz stary dom i wiem, że znasz go najlepiej. Musimy przenieść sztamaków do pokoi w zewnętrznym okręgu i całą tamtą przestrzeń przeznaczyć na uprawy oraz hodowlę. Trzeba też będzie sprawdzić czy Grzebarzysko nie zanieczyszcza ziemi w żaden sposób i bezpiecznie je odgrodzić.

Więzień Labiryntu - Re: Powrót do przeszłościWhere stories live. Discover now