P. XI / NIKT NIE POZWOLI CI WBIEC DO LABIRYNTU ŚWIEŻUCHU

223 17 15
                                    

- O purwa - skomentował ten niezbyt przyjemny widok Newt, robiąc to jednak dość cicho i ze sporą dawką zaskoczenia, przyglądając się ręce Thomasa tak długo, jak tylko mógł, biorąc pod uwagę szybką reakcję chłopaka, który niemal natychmiast mu tę rękę wyrwał. - Co Ci się stało? Może jednak odstawmy Cię do Plastra? - spytał, zaskakując samego siebie z jaką łatwością przychodzi mu martwienie się o tego nieznajomego bruneta.

- Nie ma takiej potrzeby - odpowiedział Thomas z nieco niemrawym uśmiechem. - I tak już mnie poskładali na ile mogli. A wątpię żeby nastolatek, którego przerasta poprawne złożenie kości, dał radę zdziałać coś więcej - brunet nieco zbyt późno zorientował się, że jak zwykle powiedział za dużo i ledwo powstrzymał się od okazania poziomu załamania własną osobą, który osiągnął. Spróbował jednak natychmiast jakoś wybrnąć z sytuacji, ale wiedział, że jedynie pogrążył się jeszcze bardziej. - Bez obrazy dla niego oczywiście, to po prostu dość trudne zadanie. A co dopiero mój stan. Nie pogardziłbym co prawda przeciwbólowymi, ale równie dobrze mogę poczekać kilka dni. No i jednak blizny dodają charakteru, co? Nie żebym pamiętał cokolwiek sprzed całego tego bagna, ale ludzie chyba lecą na tych z bliznami, nie? - zażartował brunet, zarabiając sobie tym samym ciężkie spojrzenie Newta, które jednoznacznie sugerowało, że chwilowo chłopak uważa go za skończonego debila.

Thomas przysunął się nieco w stronę kraty żeby mieć lepszy dostęp do światła, które w Ciapie było jednak mocno ograniczone. Przyjrzał się dokładnie własnemu przedramieniu, które pokrywał gąszcz drobnych i cienkich blizn. Chłopak zaskoczył sam siebie, gdy uświadomił sobie, że wie z niemal stuprocentową pewnością, gdzie nabył większość z nich. W poprzednim wcieleniu nie za bardzo go to obeszło, więc nie zwrócił na to najmniejszej uwagi i był pewien, że w tym również by je zignorował, gdyby Newt mu ich nie wytknął. W końcu dla niego liczyły się tylko rany, które przeszkadzały mu w działaniu. Wtedy, ból po postrzale, a teraz ten, którego nabawił się wygrywając mistrzostwa olimpijskie w skoku na betonowego placka. Thomas dopiero postawiony przed faktem, oglądając własne blizny, zorientował się, że może naprawdę powinien zacząć bardziej na siebie uważać. Sądził, że skakanie ze ściany na ścianę, które zakończyło się wieloma otarciami, a co gorsza, ranami, nie pozostawi na jego ciele żadnego śladu. A tu taka, niezbyt przyjemna, niespodzianka. Z czystej ciekawości Thomas zdjął koszulę, zostając jedynie w samym podkoszulku i próbując dostrzec jak największą powierzchnię swojego ciała żeby ocenić, ile blizn realnie nabył.

Newt nie potrafił powstrzymać się od myśli, że coś mu w tym wszystkim solidnie nie grało. Bo niby skąd Świeżyna miałaby znać zdolności Plastra? I ten komentarz o złamaniu. Newt był jedyną osobą w całej Strefie, która doznała tego typu urazu, z własnej zresztą, nieprzymuszonej woli. Coś mu solidnie zaczynało grać poza tonacją tylko na razie nie mógł do końca stwierdzić, co dokładnie. Czuł, że ta Świeżyna byłaby w stanie odpowiedzieć na jego pytania, ale jak miał je zadać, skoro sam nie wiedział, o co dokładnie chciałby spytać? No i skąd miałby pewność, że sztamak w ogóle powie mu prawdę, zakładając, że w ogóle odpowie? Blondyn czuł jednak, że musi spróbować. Dlatego usadowił się wygodniej, barkiem opierając o niezbyt wygodną kratę i kontynuował rozmowę, doskonale zdając sobie sprawę z tego, że powinien robić coś innego, ale przecież Alby nie potrafił mieć do niego jakichkolwiek pretensji. Zupełne przeciwieństwo Minho, przynajmniej w pewnych kwestiach.

- Pamiętasz, kto Cię poskładał? - Newt spróbował jakby od tyłu.

- Oczywiście, że nie. Chociaż cholernie mocno bym chciał. Życie byłoby zdecydowanie prostsze - przyznał Thomas ze szczerym uśmiechem typowym dla marzyciela, ale jednocześnie tak ogromnym smutkiem w oczach, że jest to nierealne, że Newt niemal poczuł fizyczną potrzebę przytulenia chłopaka i obiecania mu, że wszystko przecież będzie dobrze.

Więzień Labiryntu - Re: Powrót do przeszłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz