15

13K 544 238
                                    

Mężczyzna mierzył mnie oceniającym wzrokiem, wciąż krążąc wokół mnie. Po chwili zatrzymał się i stanął naprzeciwko mnie, patrząc mi w oczy.

-Co cie do tego nakłoniło dziecko? -Zapytał nagle, przyglądając się mojej reakcji.

Uciekłam wzorokiem i poczułam kropelki potu na czole. Lecz nie mogłam okazać strachu. Wtedy zabiłby mnie, a Draco sam nie da rady... Szybko powróciłam wzrokiem do Czarnego Pana i spojrzałam mu w oczy.

-Wszyscy dobrze wiemy, że to ty wygrasz... Dumbledoore i ten cały Potter nigdy z tobą nie wygrają. A ja chcę przyczynić się do tewgo zwycięstwa. -Starałam się brzmieć przekonywująco, a wypowiadając nazwisko Wybrańca prychnęłam. Spokojnie mogłabym zostać aktorką, bo widocznie moje kłamstwa go przekonały.

-Podaj mi lewą rękę... -Mruknął, a ja wiedziałam co się zaraz stanie.

Wyciągnęłam do niego dłoń i podwinęłam rękaw. Wzięłam głębszy oddech i zmrużyłam nieco oczy, przygotowując się na ból. Voldemort wyciągnął swą różdżkę z rękawa i delikatnie ją chwycił. Przystawił ją do mojego przedramienia, a ja poczułam w tym miejscu przeszywający ból. Pieczenie zaczęło się przesuwać, a wraz z nim cięta rana, która powoli zaczęła napełniać się czarnym kolorem. Gdy już się skończyło mężczyzna odsunął od mojej dłoni różdżkę i przyjrzał mi się.

-Ani chwili zawachania, nawet nie ukazałaś bólu, jaki ci sprawiłem... Świetnie! Za każdym razem, gdy twój Mroczny Znak zacznie boleć i pulsować deportuj się do Malfoymanor... Do zobaczenia Jemmo... -Uśmiechnął się dumny z samego siebie, co odwzajemniałam, a potem po prostu zniknął.

***

Otworzyłam zaspane oczy i rozejrzałam się po pokoju. Wszędzie było ciemno, a na niebie rozmieszczone były gwiazdy. Znamię pulsowało i bolało, jak powiedział Czarny Pan. Zerwałam się z łóżka i nałożyłam na siebie czarną gotycką suknię, z długimi, koronkowymi rękawami. Sukienka miała wiele warstw, zdobień i falban, a kończyła się dopiero przy ziemi. Narzuciłam na to pelerynę, zakrywając twarz kapturem i czym prędzej deportowałam się do dworu Malfoyów.

Rozejrzałam się po pomieszczeniu i zauważyłam wielu śmierciożerców, w tym jego... Siedział pomiędzy swoją matką a ojcem. Miał opuchnięte od płaczu oczy i wiekie sińce pod nimi. Wzięłam głębszy oddech i spojrzałam po reszcie.

-A więc to osoba, którą chciałem wam przedstawić. Nasza nowa śmierciożerczyni. Jemma Drownblood! -Powiedział uradowany mężczyzna i wskazał na miejsce po swojej lewej stronie.

Odsłoniłam kaptur i spojrzałam na Dracona. Ten zachłysnął się powietrzem. Posłałam mu przepraszający wzrok i zajęłam miejsce. Snape patrzył na mnie lekko oszołomiony, a Bellatrix że złością i nienawiścią. Lord Voldemort zaczął mówić, jednak ja myślałam nad czymś innym... Wciąż wpatrywałam się w blondyna, a on we mnie.

-... Jemmo, teraz to Ci powierzam zadanie Dracona. Masz zabić Dumbledoore'a. -Powiedział Riddle, a ja spojrzałam przerażona na szsrookiego. Myśl, że mam kogokolwiek zabić przyprawiała mnie o mdłości...

-Oczywiście panie. -Przytaknęłam lekko dążącym głosem. -Ile mam czasu? -Zapytałam prawie szeptem. Zerknęłam na wężopodobnego człowieka wyczekując odpowiedzi.

-Tydzień. -Odrzekł tonem nie znoszącym sprzeciwu i zniknął.

Reszta także zaczęła to robić, jednak ja wciąż siedziałam w miejscu, próbując sobie przypomnieć jak się oddycha. Już po chwili zniknęli wszyscy oprócz Dracona. Ten szybko podszedł do mnie i zamknął w szczelnym uścisku. Szybko go odwzajemniałam wtulając się w niego i pozwalając, by łzy swobodnie spływały po i tak już mokrych polikach.

-Dlaczego? Jemma, ty nie możesz! Nie mogę cie stracić! -Mówił drżącym głosem, cicho szlochając.

-Musiałam coś zrobić... Draco, ja dam radę, a wtedy będziemy szczęśliwi razem. Już na zawsze... -Powiedziałam mocniej go przytulając.

-Czarny Pan nie da nam spokoju, proszę nie rób tego... Dlaczego to zrobiłaś? -Zapytał patrząc mi w oczy. Jego świdrujące spojrzenie było przepełnione bólem. Zupełnie jak moje.

-Bo cie kocham kretynie! -Wykrzyczałam patrząc mu w oczy. Ten jak na zawołanie zaatakował moje usta.

Zaskoczona z początku nie odwzajemniałam jego pocałunku, jednak potem po prostu mu się oddałam. Blondyn oplótł rękoma moją talię, a mnie przeszły ciarki pod wpływem jego dotyku. Wplotłam dłonie w jego włosy i zaczęłam się nimi bawić. Stalowooki coraz bardziej pogłębiał pocałunek, a ja co chwila mruczałam w jego usta. Był on zachłanny i bardzo uczuciowy. Wszystkie emocje, i te złe, i dobre, zostały włożone do pocałunku.

Po chwili oderwaliśmy się od siebie, z powodu barku powietrza w płucach. Zdusiłam w sobie łzy i wpatrywałam się w jego nieziemskie oczy.

-Kocham cię Jem... -Powiedział, a smutny uśmiech wymalował się na jego ustach.

-Kocham cię smoku... -Odpowidziałam, a moje kąciki ust wygięły się w krzywy, ale szczery uśmiech. -Do zobaczenia... -Powiedziałam i jeszcze raz musnęłam jego wargi moimi, po czym deportowałam się do mojego pokoju.

Powoli dotknęłam nabrzmiałych warg, czując na nich jeszcze pocałunek Dracona. Rzuciłam się na łóżko ze łzami w oczach, a oczyma wyobraźni wciąż widziałam jego... Czułam jego dłonie na mojej talii, usta na moich i słodki smak jego warg, a także zapach perfum, które w tym momencie uznałam za niezbędny do życia tlen... Nawet nie zauważyłam kiedy, a zasnęłam. Cały czas śniłam o nim, a jego obraz skutecznie odpędzał nocne koszmary.

No hiya! Jestem sobie u najlepszej Dark_Angel148 i pisze to, żeby nie widziała, bo ciągle mnie ściga o next, a chce ci zrobić taki suprise :** xD

Piszcie co o tym sądzicie, rozdział się podoba? A no i jak wrażenia i emocje?!

Jeszcze az pod dla mojej naj kuzynki xoxo

Luv u all ~Myszka

Haters | Draco Malfoy |Where stories live. Discover now