16

12.6K 479 112
                                    

Powoli otworzyłam oczy błądząc wzrokiem po moim pokoju. Teraz już nic nie będzie takie samo... Na co ja się w ogóle zgodziłam? Mam zabić Dumbleoore'a! Jak mam to zrobić? Te myśli w kółko krążyły po mojej głowie. Dźwignęłam się na łokciach i spojrzałam na okno w byłym pokoju Malfoya, lecz nie było go tam. W głowie odtworzyłam nasz wczorajszy pocałunek i te trzy słowa... Kocham Cię Jem. Wciąż nie mogę uwierzyć, w to co się dzieje. Zwykła przeprowadzka i nowa szkoła, zmieniły moje życie diametralnie.

Niespiesznie wstałam i przeciągnęłam się. Po raz pierwszy spałam tak długo. Rozkopałam kołdrę i ruszyłam w kierunku ogromnej, dębowej szafy w kolorze mahoniowym, jak wszystkie meble tutaj. Wyjęłam z niej czarną spódniczkę, tego samego koloru zakolanówki, oraz białą koszulę i krawat w srebrno-zielone paski. Szybkim krokiem skierowałam się do łazienki, by następnie wziąć szybki, orzeźwiający prysznic i ubrać się w wcześniej przygotowane ubrania. Zabandażowałam rękę, by nikt nie mógł zobaczyć mojego piętna i ruszyłam do sali lekcyjnej. Miałam mieć teraz OPCM z Snape'em. On też nim był. Był śmierciożercą. Siedział naprzeciwko mnie i patrzył mi w oczy, jednak wtedy nie zwróciłam na to większej uwagi. Wtedy patrzyłam tylko na Dracona. Na jego drgającą ze stresu wargę, wystraszony wzrok i napięte ramiona. Ja musiałam wyglądać podobnie.

Przegryzłam wargę czując, jak zaczyna mi się trząść pod wpływem wspomnień z wczorajszej nocy. Lekko przyspieszyłam, mocno napinając mięśnie za każdym krokiem. Zauważyłam przed sobą Złotą Trójcę szeptającą coś miedzy sobą. Gdy tylko mnie zauważyli przestali rozmawiać i posłali mi zmuszone, wysilone uśmiechy. Zmierzyłam ich ostrym wzrokiem, próbując zrozumieć, co knują i dlaczego przestali rozmawiać wtedy, gdy mnie zobaczyli. Przeszłam koło nich i trącając rudego ramieniem i weszłam do klasy, po czym zajęłam moje miejsce. Niegdyś siedziałam naprzeciwko Malfoya, lecz teraz nikogo tam nie było i nikt nie odważył się usiąść na jego miejscu.

Gdy tylko wyjęłam książkę do sali weszli Hermiona, Ron i Harry, po czym zajęli miejsca koło mnie. Spojrzałam na nich z niezrozumieniem, wyczekując odpowiedzi na ich dziwne zachowanie.

-Heeej Jem! -Przeciągnęła Miona, a ja spojrzałam na nią jak na wariatkę.

-Um, cześć... -Mruknęłam i zmierzyłam całą trójkę ponurym wzrokiem.

-Słuchaj, bo... Chcieliśmy z tobą o czymś pogadać... -Zaczął Harry uważnie patrząc na moją reakcję.

-Właściwie to o kimś... -Szybko sprostowała brunetka. Posłałam im zniecierpliwione spojrzenie i wywróciłam oczami. Zapowiadało się na pogawędkę o Draconie... Szybko wbiłam wzrok w książkę, czekając na to, co za chwilę się stanie.

-Więc... Okej, spytam wprost... Spotkałaś się może wczoraj z Malfoyem? -Zapytał rudy, który jak dotąd milczał.

Z hukiem zamknęłam księgę, na co oni aż podskoczyli. Spojrzałam na nich wściekle, mrużąc nieco oczy.

-Och tak?! Serio?! On o mało co mnie nie zabił, a wy pytacie się mnie, czy się z nim spotykam?! Jesteście popieprzeni! -Wycedziłam patrząc każdemu z osobna w oczy nienawistnym spojrzeniem. Kłamałem jak z nut, jednak nikt się nie pokapował, co za idioci...

Szybko wstałam, uprzednio pakując książkę do torby i gniewnym krokiem ruszyłam do wyjścia z klasy. Już miałam wyjść, gdy ktoś zagrodził mi drogę ucieczki. Powoli podniosłam wzrok i zobaczyłam wypraną z uczuć twarz nietoperza. Uśmiechnęłam się niewinnie i odsunęłam jeden krok.

-Dokąd to panno Drownblood? -Zapytał przez zaciśnięte zęby.

-Potter coś podejrzewa... -Mruknęłam cicho patrząc na reakcję profesora. Kątem oka zerknęłam w jego stronę, cała trójka patrzyła się na nas.

-Więc musisz uważać co mówisz i robisz... Musisz jak najszybciej go zabić, ja sprowadzę tu śmierciożerców. -Mruknął mi na ucho swym chrapliwyn głosem. Skinęłam lekko głową i ruszyłam na swoje stare miejsce.

***

Reszta lekcji minęła tak samo. Nauczyciele swoje, uczniowie swoje, a ja? Ja wciąż myślałam o tym, jak zabić siwego starca. I o nim... Nie wiem, jak Malfoy dawał sobie z tym radę, ale ja robię to tylko dla niego.

Siedziałam na parapecie wciąż rozmyślając o tych dwóch rzeczach. Jak w ogóle mam go zabić? Eliskir? Nie mam tyle czasu na wytworzenie go, a co dopiero na podanie. Zaczarowany przedmiot? Nie, nie... Za dużo zachodu. Zaklęcie? Może po prostu wycelować w niego Avadą? Tak, to idealny pomysł! A gdy będzie już po...

Moje myśli przerwało nieśmiałe pukanie do moich drzwi. Przeklełm cicho pod nosem i niespiesznie wstałam, po czym mozolnie kroczyłam do drzwi. Wyszeptałam hasło, a te otworzyły się ukazując mi zagubioną twarz Zabiniego. Lekko uśmiechnęłam się do niego i przepuściłam w drzwiach.

-Mogę Ci jakoś pomóc? -Zapytałam, a chłopak usiadł w jednym kącie parapetu. Zrobiłam to samo po drugiej stronie i zaczęłam gorączkowo się w niego wpatrywać.

-Rozmawiałem dziś z Draco, ja... Ja pomogę Ci z tym... Z początku miałem mu pomóc w tym, jednak wiem jak ważną jesteś dla niego i... Muszę ci pomóc. Chcę ci pomóc. -Powiedział plącząc się we własnych słowach. Kiwnęłam głową na znak, że rozumiem i przytuliłam czarnoskórego.

-Dziękuję. -Wyszeptałam siląc się na uśmiech. Z powrotem usiadłam na dotychczas zajmowanym przeze mnie miejscu i spojrzałam na niego.

-Kiedy chcesz to zrobić? -Zapytał patrząc mi w oczy. Westchnęłm cicho.

-Jutro.

-Radzisz sobie z... Tym? -Skinął głową na moje przedramię. Wzięłam głęboki oddech i przeniosłam wzrok na niebo za oknem.

-Tak. -Wyszeptałam wciąż nie patrząc na niego. Chciałam by w tym momencie był tu On. Nie Zabini, nie Snape, nie Nicky... Chciałam tylko Jego.

-Pójdę już, widzę, że kto inny myśli zaprząta twoje myśli. -Uśmiechnął się smutno, po czym wstał i po prostu wyszedł.

Odetchnęłam z nieskrywaną ulgą i poczułam pojedynczą łzę, płynącą po moim policzku. Pozwoliłam jej swobodnie płynąć i wiercąc się w miejscu poprawiłam się tak, by było mi wygodnie. Opuszkami palca dotknęłam zimnej szyby, oczami wyobraźni widząc tam Jego.


No elo!

Rozdział miał być jutro, no ale piszę ten rozdział już 4 godzinę bo jestem taka szczęśliwa...
Dostałam nowe soczewki! CZARNE i NIEBIESKIE! Boże one są takie cudowne...

No ale wracając... Dodaję rozdział już teraz i być może pierwszy rozdział nowej książki dodam już jutro zamiast w niedziele.

Luv u all ~Myszka

Haters | Draco Malfoy |Where stories live. Discover now