Three

3K 232 150
                                    

Ze snu wyrwało mnie walenie w drzwi. Wstałem, odrywając się od Mikey'a którego przytulałem przez całą noc i ruszyłem w stronę dźwięku nieco głośnego pukania, jakie nasilało się z sekundy na sekundę.

- Tak? - spytałem, otwierając drzwi. Moim oczom ukazali się Ashton i zdenerwowany Calum.

- Czy ty zdajesz sobie sprawę z tego, która jest godzina? 

Analizując słowa Ashtona, przypomniałem sobie o spotkaniu, o jakim powiadomił mnie wczoraj wieczorem. Otworzyłem szerzej zaspane oczy i wróciłem do centrum pokoju, szukając telefonu. Pierwszym, który wpadł mi w ręce, był czarny iPhone Michaela, którego chwyciłem chcąc sprawdzić godzinę. Okazało się, że jesteśmy już mocno spóźnieni, co wytłumaczyło zdenerwowanie Cala.

- O cholera, Mike, wstawaj! - szturchnąłem chłopaka, z zamiarem obudzenia go. Spokojnie spał, więc z chęcią posiedziałbym przy nim, patrząc jak śpi. Niestety, musiałem go obudzić i zrezygnować z tego widoku.

Chłopak niechętnie otworzył oczy i kichnął, co utwierdziło mnie w przekonaniu, że wczorajszy spacer był okropnym pomysłem.

- Mikey, dobrze się czujesz?

Zielonooki pokiwał przecząco głową i wskazał palcem na szyję. Znałem go na tyle, żeby wiedzieć, że chciał przekazać że boli go gardło, w związku z czym nie usłyszę jego głosu. W międzyczasie do pokoju wkroczył Calum w towarzystwie Irwina.

- Mike się pochorował, więc pójdziemy w trójkę. Dajcie mi chwilę - wytłumaczyłem i chwyciłem wczorajsze spodnie, szybko wciągając je na siebie. Wkładając czarne trampki, poszedłem do łazienki. Umyłem zęby i poprawiłem włosy, wiążąc sznurówki. Nie minęła minuta a byłem z powrotem w pokoju, oznajmiając, że jestem gotowy. Michael zasnął ponownie, więc jedynie okryłem go szczelniej kołdrą i cmoknąłem w rozpalone czoło, szukając w międzyczasie własnego telefonu. Gdy zguba znalazła się w moich dłoniach, schowałem go w jedną z tylnych kieszeni spodni i opuściłem pokój, po chwili doganiając przyjaciół.

❌❌❌

- Okay, to chyba tu - stwierdził Ashton, wskazując na drzwi. Zapukał w nie i po chwili otworzył, rozglądając się.

- No nareszcie! Ile można na was czekać? - usłyszeliśmy na wejściu.

W czasie kiedy Hood tłumaczył powód naszego spóźnienia oraz nieobecność Michaela, rozejrzałem się po pomieszczeniu. Typowy biurowy pokój, urządzony w jasnych barwach oraz utrzymany w nienagannym porządku. Nasz szef, niejaki Matthew, siedział na ciemnej, skórzanej kanapie naprzeciw której znajdowała się identyczna. Ruchem ręki zaprosił nas abyśmy na niej usiedli, jednocześnie słuchając dalszych tłumaczeń Cala. Oba te meble dzielił szklany stolik, na którym leżała filiżanka. Wypełniona była ciemną, niemal czarną cieczą, której zapach utwierdził mnie w przekonaniu, że była to kawa.

- Właściwie, to nie musieliście przychodzić całą czwórką. Głównie to z Luke'iem muszę porozmawiać.

Ash i Calum siedzący po mojej lewej stronie, spojrzeli na mnie, byli równie zdziwieni co ja. Umieściłem swój wzrok na mężczyźnie, siedzącym naprzeciw mnie.

- Lucas Robert Hemmings - wywróciłem oczami na imię Lucas. Naprawdę nie lubię, gdy ludzie tak do mnie mówią. Jestem Luke, nie Lucas do cholery. - Ten najmłodszy, a zrazem najpopularniejszy z zespołu. Cholernie utalentowany, z głosem anioła. Co ty na to, aby zmienić wizerunek? Zamiast uroczą blondyneczką, zostać chamskim bad boy'em? To zwróciłoby uwagę na 5 Seconds of Summer oraz waszą nową płytę, jaką wydajecie niebawem. 

- Co? - spytałem, wytrzeszczając oczy, chyba się przesłyszałem.

- Poznaj swoją nową dziewczynę, Luke. To Anastasia.

fly away // mukeWhere stories live. Discover now