Eight

2.1K 196 305
                                    

Blondyn niechętnie otworzył oczy, zamykając je niemal od razu. Światło raziło go w niebieskie tęczówki, wywołując równocześnie nieprzyjemne uczucie. Okropny ból rozchodził się w jego głowie, sprawiając że Luke mógł porównać swoją głowę do tykającej bomby. Wszystko to spowodowała duża dawka alkoholu, jaką wlał w siebie uprzedniej nocy. Jego organizm domagał się wody, powodując że pragnienie jakie odczuwał, zmusiło go do ponownego uniesienia powiek oraz stanięcia na równe nogi i mimo potwornego bólu głowy, udania się do kuchni w celu wypicia przeźroczystej cieczy jaka wydawała się być wybawieniem w obecnym momencie. 

Po wstępnym ogarnięciu się i powrocie do rzeczywistości Hemmings opuścił swój pokój i skierował w stronę kuchni, w międzyczasie dowiadując się z ekranu iPhone'a o obecnej, popołudniowej już godzinie.

Skrzywił się, gdy chłód kafelek zajmujących połowę podłogi w kuchni spotkał się z jego bosymi stopami, jednak dzielnie stawiał kolejne kroki w kierunku lodówki. W między czasie zdążył już zarejestrować obecność Caluma i Ashtona w pomieszczeniu, jednak zignorował to podobnie jak i zabijające spojrzenia jakimi go mierzyli i kontynuował zdobywanie celu swojej wędrówki tutaj.

Zimna, gazowana woda jaką czuł, gdy przelatywała przez jego gardło, przyniosła mu wielką ulgę i zaspokoiła jego uczucie pragnienia. Po opróżnieniu butelki, wyrzucił ją do kosza, nie zawracając sobie głowy recyklingiem.

- No to jak się wczoraj bawiłeś? Zaliczyłeś? - spytał Hood, przerażając jednocześnie Luke'a swoim uśmiechem. Sarkastycznym, oczywiście. Brunet miał szczerą ochotę na zabicie nie do końca świadomego poprzedniej nocy blondyna. 

Hemmings posłał Ashtonowi pytające spojrzenie. Irwin za to spuścił wzrok, nie mając zamiaru oświecić niebieskookiego o co chodzi przyjacielowi. On, podobnie jak i Calum, również był zły na najmłodszego z grupy.

- Nie udawaj jebanego niewiniątka. Nie pamiętasz co robiłeś w nocy? 

- Nie mam pojęcia o co ci chodzi, Hood. No okay, wypiłem trochę i może nie byłem świadomy co robię, ale to chyba nie powód żeby cisnąć we mnie piorunami, nie? - wytłumaczył się, zgodnie z prawdą przyznając że nie pamięta co robił z powodu zbyt dużej ilości alkoholu.

Zdenerwowany do granic wytrzymałości Calum wstał, jednocześnie odkładając jedzoną jajecznice, po czym podszedł do młodszego i popchnął go na jasną ścianę znajdującą się za nim. Ashton zareagował niemal natychmiast, w jednej chwili znajdując się przy nich, jednak nie powstrzymał pięści Hooda uderzającej w szczękę Hemmingsa. Ten za to złapał się za miejsce, w które oberwał, czując jak z rozciętej wargi wycieka czerwona ciecz.

- Całowałeś się z tą suką na oczach Michaela do kurwy nędzy!

Jedno zdanie sprawiło że w głowie Luke'a pojawiło się wspomnienie minionej nocy. W przeciągu sekundy przypomniał sobie ze szczegółami, jak przypierał dziewczynę do ściany smakując jej ust. Nie wiedział co było potem, ale uśmiechnął się na samo wspomnienie pełnych, czerwonych warg.

- Calum, spokojnie.

Ignorując słowa Ashtona, jaki miał na celu uspokojenie wyrywającego się bruneta, Hood ponownie chciał uderzyć szczerzącego się Hemmingsa, jednak zaprzestał temu czując, jak Irwin mu to uniemożliwia.

- Ty go nie kochasz. Ty się nim tylko bawisz, ty dajesz mu nadzieje na... na nic. To wszystko dla niebie nic nie znaczy, on dla ciebie nic nie znaczy... Dlaczego pozwalasz mu cię kochać? Dlaczego cholera, dlaczego? On wskoczyłby za tobą w ogień, zrobiłby wszystko żebyś był szczęśliwy!

Szczęście znikło z twarzy blondyna, odpływając wraz z głupawym uśmiechem.

Czy Calum miał rację, czy jego słowa były prawdą? Hemmings nigdy nie był pewny czy kocha Michaela. Mike w jego oczach był perfekcyjny, ale czy on kochał tą perfekcje? Czy podczas ostatniego czasu jaki spędzał z dziewczyną, nie zaczął czuć czegoś w stosunku do brązowookiej Anastasi, udającej publicznie jego drugą połówkę?

fly away // mukeWhere stories live. Discover now