Rozdział 6

65.4K 4K 317
                                    

    Po wielkim wyznaniu mojego towarzysza, posiedzieliśmy jeszcze godzinę nad wodospadem, a potem wróciliśmy do domu. Poszłam się umyć, zjeść coś i od razu do łóżka, myśląc o moim motocykliście. Nie zdążyłam nawet zauważyć, kiedy minął tydzień i przyszedł piątek. Impreza u Oscara, który codziennie przychodził do mnie na przerwie i pytał się czy przyjdę. Tak, to jest dziwne. Tym bardziej, że nie obchodzi się bez "przypadkowych" dotknięć czy czegoś innego... Dzisiaj piątek. Zaraz mam ostatnią biologię, na której siedzę z Nathanem. Stoję właśnie przed moją szafką i wyjmuję książki do biologii, rozmawiając z dziewczynami.

-Yhh nie chce mi się iść na tą imprezę - jęczę im tak już od południa, serio nie chce mi się tam iść.

-Nie marudź, będzie fajnie zobaczysz - powiedziała promiennie Mia.

-A poza tym możesz spróbować wyrwać kogoś fajnego - mrugnęła Nicola. Kątem oka zobaczyłam, że ktoś do nas się zbliża.

-O nie - powiedziałam, widząc zbliżającego się do mnie Oscara - Udawajcie, że ze mną gadacie - powiedziałam szybko do dziewczyn.

-Przecież gadamy - odpowiedziała szeptem Mia i ucichła właśnie, bo w tym momencie podszedł do nas Oscar.

-Hej dziewczyny - powiedział susząc zęby. Matko, jego uśmiech jest taki wkurzający. Nie wiem czemu, ale po prostu mnie denerwuje - Hej piękna - powiedział do mnie i złapał mnie w talii przyciągając do siebie. W głowie miałam jedynie plan, jak mu w przywalić w ryj i żeby w końcu powstrzymał się z tymi łapami.

-Hej Oscar - odpowiedziałam, lekko wysuwając się z jego objęć co było wyzwaniem, bo obejmował mnie mocno.

-Mam nadzieję, że pamiętasz o imprezie dzisiaj - wyszeptał mi w ucho. Nie serio, jeszcze trochę, a będzie miał problem z twarzą.

-Tak Oscar, nie dajesz mi zapomnieć - powiedziałam, sztucznie uśmiechając się i odsuwając się od niego jeszcze bardziej. Chyba to zauważył, bo zmarszczył czoło, po czym podszedł na niebezpieczną bliskość. Próbowałam się maksymalnie odsunąć, ale poczułam za sobą chłód szafek, gdy uderzyłam o nie plecami. Oscar położył dłonie po obu stronach szafki. Zanim cokolwiek powiedział, podszedł do niego Nathan. Skąd on się tu wziął?

-Stary, zaraz dzwonek idziemy - ale Oscar nie zwrócił na niego uwagi. Ja natomiast bałam się, bo nie miałam gdzie uciec. Oscar przybliżył swoją twarz do mojej i powiedział:

-Do zobaczenia na imprezie, kotku - uśmiechnął się i odwrócił się do Nathana. Ten natomiast przypatrywał się całemu zdarzeniu. W końcu odwrócił się i poszedł z Oscarem w kierunku innego korytarza. Kiedy Oscar poszedł, odetchnęłam. Nie wiedziałam nawet, że wstrzymuję oddech. Popatrzyłam na dziewczyny, które stały i przypatrywały mi się z niepokojem.

-Widzicie, dlatego nie chcę iść na imprezę. Oscar nie umie się najwyraźniej opanować - powiedziałam zirytowana i kontynuowałam wkładanie książek do mojej torby. Zamknęłam szafkę i poszłam z dziewczynami  w kierunku sali biologicznej.

-No i co z tego. Spodobałaś się facetowi i tyle. Jak będzie się do ciebie dobierał to idziesz do nas, a chłopacy ci pomogą. Max, Michael i Josh, no i my, to z nami masz się dzisiaj dobrze bawić, a na tego idiotę nawet nie zwracaj uwagi - powiedziała Mia, a Nicola ją poparła. Zadzwonił dzwonek właśnie wtedy, gdy dotarłyśmy do sali biologicznej. Hmm... biologia. Na tej lekcji znowu siedzę z Nathanem. Weszłam do sali i zobaczyłam, że jest prawie pełna. W mojej ławce siedział już chłopak. Kiedy szłam, czułam na sobie jego wzrok. Znowu się na mnie gapił. Miałam dzisiaj na sobie bluzę adidas i czarne rurki z rozcięciami na kolanach. Usiadłam z obojętnością obok niego i zaczęłam wypakowywać książki. Nie odzywałam się. Trudno mi było powstrzymać wzrok i nie patrzeć na niego kątem oka. Miał na sobie idealnie dopasowaną białą koszulę, przez którą było widać zarysowane mięśnie i czarne rurki. Na nogach oczywiście czarne superstary. Do tego jego włosy. Ciemne i potargane w TEN sposób. Jak ja chciałabym poprawić te włosy... Co?? Hej stop! Ja nie pomyślałam o tym. Zaczęłam dalej się rozpakowywać, a on, zdaje się, nie widział mojego gapienia się na niego.

-Nie powinnaś trzymać się z Oscarem - powiedział w środku lekcji - Lepiej trzymaj się od niego z daleka.

-A skąd ty możesz wiedzieć, że trzymam się z Oscarem? - głupia... Przecież cała szkoła was razem widzi idiotko. Pogratulowałam sobie w myślach. Chłopak prychnął pod nosem. Jak zwykle irytujący...

-Przecież wszyscy was widzą, no przynajmniej jego, jak cały czas się do ciebie podpierdala - powiedział z ironią.

-A co to ciebie obchodzi? - spytałam. To chyba moja sprawa, prawda?

-Nie obchodzi mnie to nic Nowa. Ja cię tylko ostrzegam przed Oscarem - powiedział pochylając się nad ławką i ściszając głos - Jest tu nowy, nikt go nie zna na dobrą sprawę, a ty, kręcisz z nieznajomym - powiedział poważnie. Czułam jego perfumy,a z bliska  wyglądał jeszcze lepiej. Boże Rosie, uspokój się.

-Przepraszam? A skąd ty do cholery możesz wiedzieć, czy z nim kręcę? A nawet jeżeli, to chyba moja sprawa - powiedziałam zirytowana. Zaraz dzwonek, wyluzuj...

-Może i nie kręcisz, ale trzymaj się na imprezie z dala od niego, jak się upije, to nie wiadomo do czego jest zdolny. Głupio byłoby, żebyś się pieprzyła z kimś takim - powiedział wzdychając. O nie kolego, tego już było za wiele.

-Myślisz, że mnie chodź trochę znasz kretynie? Mówisz mi czego mam robić, a czego nie, a nie uważasz, że zrobię i tak co będę chciała? Gówno ci do tego z kim się prześpię, a z kim nie. Nie wtrącaj nosa w nie swoje sprawy - powiedziałam, a on się uśmiechnął kpiąco - A poza tym - powiedziałam słodko - Zajmij się swoją niewyżytą seksualnie Natalie, która ma do mnie jakiś problem już od kilku dni - dzwonek, Nathan patrzył na mnie zaskoczony, a ja zaczęłam się pakować, już miałam odchodzić kiedy odwróciłam się i powiedziałam:

-A i przekaż, że tylko idiota, musiałby nie widzieć, że te wylewające się cycki to tylko silikony w rozmiarze D - uśmiechnęłam się idiotycznie, na co on znowu mnie obdarował zaskoczonym, seksownym spojrzeniem. Uśmiechnęłam się triumfalnie i wyszłam z sali. Dobra, idziemy szykować się na imprezę.

Pov. Nathan

Cholera, naprawdę nie powinna spotykać się z Oscarem. Na ostatniej imprezie jakaś laska wyleciała z jego pokoju cała w łzach, dopinając ostatnie guziki swojej bluzki. Każdy mógłby się domyślić co tam się działo... Ale kurwa, nie wiem czemu, ale nie chcę, żeby skrzywdził Nową. Uśmiechnąłem się na myśl co powiedziała o Natalie. To  było mocne. Oczywiście, że wiedziałem o jej cyckach. Jest zajebista w łóżku, ale rozumu brak. Mieliśmy mieć układ - tylko seks. Ale ona za bardzo się wczuwa, mówi mi za każdym razem, że wie na co się pisze.

-Nathuśśś!! - o boże, myślałem, że skończyła już zajęcia. Zaraz poczułem na sobie ręce, oplatające mnie wokół szyi, odwróciłem się.

-Cześć, co chcesz? - powiedziałem obojętnie.

-Jak to co - uśmiechnęła się zadziornie - U mnie czy u ciebie dzisiaj? - spytała jeżdżąc palcami po mojej klacie.

-Natalie dzisiaj impreza u Oscara, muszę się ogarnąć - powiedziałem, na co ona wzięła mnie za rękę i pociągnęła w stronę parkingu.

-To ja ci pomogę się przygotować - powiedziała zdzirowato i już wiem, że jedziemy do niej.


Heej, nie było mnie, ale trochę się działo w ten tydzień i weekend :D Jak się podoba ;* ? Komentujcie i gwiazdkujcie <--- to zawsze motywuje ;)

NowaNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ