Rozdział 8

57.9K 3.8K 177
                                    


Pov. Nathan

-Masz stary! - krzyknął Nate, podając mi papierosa. Wszyscy dookoła palili zioło. Może i na takiego nie wyglądam, ale nie popieram tego.

-Dzięki - powiedziałem i wziąłem od niego papierosa, po czym sięgnąłem po butelkę z piwem. Siedzieliśmy wszyscy na kanapach po prawej stronie salonu. Były to chyba jedyne wolne miejsca, bo resztę zajmowali ludzie ze szkoły, którzy bawili się w najlepsze. Na moich kolanach siedziała Natalie, pijąc swojego drinka.

-Ja pierdole - powiedział Justin, mój najlepszy kumpel, który właśnie zszedł z góry, z jakąś ładną laską - Jaka ona była zajebista - powiedział, wzdychając i siadając na kanapie, a wszyscy zaczęli się śmiać.

-Ktoś tu chyba zamoczył - powiedziałem, a wszyscy jeszcze bardziej zaczęli się śmiać - To gdzie tym razem Justin? Sypialnia Oscara, łazienka, czy może sypialnia jego siostry? - spytałem z rozbawieniem.

-Kurwa, nie wiem stary, w której sypialni to było, myślisz ze serio sobie zatracałem tym głowę? - odpowiedział, a ja z rozbawieniem popatrzyłem na niego i wziąłem do ust kolejny łyk zimnego napoju - Wiem tyle, że łazienka była zajęta.

-Obstawiam sypialnie siostry Oscara! - Krzyknął Zick.

-Zawsze można sprawdzić, myślę, że nikt szybko nie zmienił pościeli - powiedziałem ze śmiechem, a wszyscy zaczęli nabijać się z Justina. Natalie zaczęła niespokojnie kręcić się na moich nogach, przysunęła usta  do mojego ucha.

-Wiesz, Nath, skoro łazienka jest zajęta, to i my możemy zabawić się w jakiejś sypialni - powiedziała kusząco.

-Natalie, ty wiesz, że... - zacząłem, ale nie skończyłem.

-Że nie jesteśmy razem? Tak jasne, tylko że to ze mną masz najwspanialsze noce - zaczęła całować mnie po szyi i zaczęła ugniatać moje krocze. Kurwa.

-Justin! - krzyknąłem w stronę przyjaciela - Kto wszedł do łazienki i która sypialnia jest wolna?!- spytałem, a on widząc rozpaloną Natalie, tylko do mnie mrugnął.

-Widziałem Oscara z jakąś seksowną laską - powiedział. A ja się od razu cały spiąłem. Nie. Niemożliwe, że Nowa dała się tak nabrać temu skurwysynowi. Przecież ją kurwa ostrzegałem. Co z nią do cholery jest nie tak?! Wstałem, niemal zrzucając Natalie z moich nóg.

-Nathan kurwa co jest?! - krzyknęła, wstając. Przyjaciele posłali mi, pytające spojrzenia. Ale ja chciałem sprawdzić tylko jedno.

Zacząłem wchodzić po schodach na górę, mijając dziesiątki liżących się par. Tam z kolei znajdowała się szeroka kanapa, która zagradzała drogę na górę, ale i tak większość osób (z tego co zauważyłem) nie zwracała na nią uwagi. Minąłem ją szybko i zacząłem szukać łazienki. Sprawdzając po kolei pokoje, natknąłem się na kilka par, które były w dosyć niezręcznej pozycji. Chyba sami wiecie, o co chodzi. W końcu znalazłem drzwi, które nie chciały się otworzyć. Zapukałem.

-Zajęte!!! - wrzasnął ktoś zza nich. Oscar. Rozpoznałem jego wkurzony głos. A zaraz po nich usłyszałem ciche:

-Pomo... - danej osobie nie udało się dokończyć, bo prawdopodobnie ktoś zakrył jej buzię.
Jednak mimo tego wiedziałem, że to Nowa. Jak kurwa dała się wrobić Oscarowi?! Muszę coś szybko zrobić. Wziąłem rozpęd i próbowałem wyważyć drzwi. Jednak to nic nie dawało. Cholera. Nic z tego. Zobaczyłem jednak zamek. Nie był skomplikowany, więc kluczyki od samochodu załatwią sprawę. Już nie raz się tak wymykałem z domu, jak byłem młodszy. Sięgnąłem po nie i zacząłem działać. Na początku nic. Kręciłem w jedną i drugą stronę, jednak na daremno. Kiedy myślałem, że jestem na straconej pozycji, zamek chrząknął i drzwi się uchyliły.

-Mówiłem kurwa, że zajęte... - wrzasnął Oscar, który stanął przy drzwiach w samych bokserkach, jednak nie mógł skończyć, bo przywaliłem mu prosto w nos. Ten zatoczył się i upadł na podłogę. Otworzyłem szerzej drzwi. Na podłodze leżało coś, co przypominało dziewczynę. Połowa bluzki była dosłownie w strzępach, a spódniczka była podwinięta do góry. Leżała nieruchomo. Szybko do niej podbiegłem. Sprawdziłem puls. Oddycha. Musiała być nieprzytomna.

-Co ty do cholery zrobiłeś?! - wrzasnąłem na Oscara, który próbował zatamować krew z nosa. Spojrzał na mnie.

-A co cię to kurwa obchodzi?! - Wstał i zmierzał w moim kierunku. Niedoczekanie. Podniosłem się od Nowej z zamiarem, żeby przywalić temu skurwysynowi drugi raz. Nie było to trudne, bo mimo swojej "groźnej" postury, facet nie potrafił walczyć. Powaliłem go drugi raz, tym razem leżał na podłodze i zwijał się z bólu. Zostawiłem go i wróciłem do dziewczyny. Odsłoniłem jej twarz z włosów. Miała czerwony policzek, prawdopodobnie od uderzenia. To popierdoleniec. Nie żeby mi na niej specjalnie zależało, ale nikt nie powinien traktować tak kobiet. Prawdopodobnie musiała zemdleć. Rozejrzałem się wkoło i zobaczyłem rzuconą w kąt torebkę. Szybko ją wziąłem i spakowałem rzeczy, które zostały z niej wywalone. Dobra, teraz dziewczyna. Torebka nie była duża, więc udało mi się ją umieścić za paskiem od spodni. Wziąłem ją na ręce. Była strasznie lekka. Czy ona w ogóle coś je? Oscar gromił nas wzrokiem i cały czas przeklinał pod nosem, z którego ciekła krew. Poza tym miał rozwalone usta. Trudno, nie mój problem. Wyszedłem z dziewczyną z łazienki i ruszyłem w kierunku drzwi wyjściowych. Kilka osób zwróciło na nas uwagę, ale większość była zajęta alkoholem i tańcem. Wyszedłem z domu Oscara i podszedłem do swojego samochodu. Położyłem dziewczynę na tylnym siedzeniu, a obok niej torebkę. Chwilę patrzyłem na to jak była naturalnie piękna. Jej pełne usta teraz się nie ruszały i leżała nieruchomo. Jej delikatne kości policzkowe szpeciły uderzenia. Nathan pizdo ogarnij się, co ty wygadujesz? Muszę iść do jej znajomych i powiedzieć co się stało. Zresztą, jebać ich. Gdyby się nią tak przejmowali to by nie pozwolili, żeby jej się coś stało. Wziąłem jej telefon i wybrałem SMS do Mii. Napisałem, że Nowa miała dość, zadzwoniła po taksówkę i wróciła do domu. Dobre kłamstwo nie jest złe. Podszedłem od strony kierowcy i wsiadłem do samochodu. Jeżeli się nie obudzi przez następną godzinę to muszę jechać do szpitala. Tymczasem zostało jedno miejsce gdzie mogę je zabrać. Do siebie.

Pov. Rosie

Po kilku minutach tortur, Oscar zaczął ze mnie zrywać ubrania.Cały czas mówi, że zrobi to, na co miał ochotę od samego początku, kiedy mnie zobaczył. Mówił jak będzie cudownie, jeżeli przestanę się opierać. Jednak ja czułam tylko obrzydzenie. Co ja mu zrobiłam?! Błagałam, prosiłam. Teraz pozostał tylko płacz. Nagle klamka zaczęła się ruszać i rozległo się pukanie do drzwi.

Ktoś się w końcu zaczął dobijać do łazienki

-Zajęte!!! - wrzasnął  Oscar, przytrzymując mi ręce. To moja szansa, żeby uratować się od tego popaprańca.

-Pomo... - zaczęłam krzyczeć, ale Oscar mnie znowu uderzył. Tym razem zapadłam w ciemność.


******


Moja głowa. Zaczęłam się przebudzać. Co się stało? Gdzie ja jestem? A no tak. Oscar, impreza, łazienka. Teraz do mnie to doszło, prawie zostałam zgwałcona. Albo już zostałam i to na dodatek porwana. Najbardziej mnie boli to, że nie dałam mu rady. Że był silniejszy ode mnie. Nagle zdałam sobie sprawę, że muszę się dowiedzieć gdzie teraz jestem. Leżę ewidentnie w łóżku. Za oknami ciemno, więc nie mogę zbytnio określić miejsca pokoju. Tak mi się wydaje, że to pokój. Zorientowałam się, że nie mam na sobie już stroju z imprezy. Mam za dużą koszulkę i bieliznę. Czyli Oscar wygrał. Jak ja mogłam się tak dać? Podniosłam się do pozycji siedzącej i wyszukałam lampę, przy stoliku nocnym. Kiedy zapaliłam ją, wzdrygnęłam się. Czemu? Bo nie spodziewałam się, że koło łóżka na fotelu będzie siedział Nathan.


Hejjj!! Już jestem po dłuuugim tygodniu :D Idzie weekend, więc rozdziały też będą :)



NowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz