Rozdział 50

43.4K 2.7K 546
                                    

Stoję i wpatruję się w niego, jakby był bezcenną rzeczą na calutkim świecie. Patrzę na niego i nie mogę uwierzyć w to co powiedział.

Kocha mnie.

Mnie.

Nie Natalie czy inną laskę.

Ale mnie.

Właśnie on.

Powiedział to naprawdę, czy jednak się przesłyszałam?

-Powtórz, co przed chwilą powiedziałeś - odparłam, wpatrując się w niego z nadzieją, że to wszystko nie było snem na jawie, tylko rzeczywistością.

Nadal staliśmy aż po kolana w zaspie, a on trzymał mnie za ramiona i nie pozwolił się ruszyć. Miał przyspieszony oddech i wpatrywał się we mnie z rozszerzonymi źrenicami.

Westchnął i powtórzył:

-Kocham cię i nigdy cię już nie opuszczę ty uparta dziewczyno - odparł.

Czyli to nie sen.

Wpatruję się w niego prawdopodobnie z głupią miną i nie mogę wykrztusić żadnego słowa. Nic mi nie chce przejść przez gardło.

-Rosie? - spytał niepewnie po chwili, kiedy nic nie powiedziałam, a nadal stałam w niego wpatrzona. Jego kącik ust lekko drgnął i widziałam, że był trochę rozbawiony. Nic dziwnego.

W końcu pochyliłam się i zamknęłam nasze usta w pocałunku. Usłyszałam ciche westchnięcie z jego strony, bo chyba był spięty całą sytuacją, zresztą tak samo jak ja. Jego usta były nienaturalnie ciepłe i miękkie mimo tego, że na zewnątrz panowała minusowa temperatura.

Pocałunek był na początku powolny, ale z każdą sekundą stawał się coraz bardziej żarliwy i namiętny. Nathan w końcu puścił moje ramiona, dzięki czemu mogłam przyciągnąć go bardziej do siebie, łapiąc za jego szyję. On z kolei złapał mnie w pasie i równie mocno przybliżył do swojego ciała. Cały żal, tęsknotę i wiele innych uczuć oboje wlewaliśmy w ten pocałunek, dzięki czemu rozumieliśmy się bez słów.

Całowaliśmy się chwilę, po czym Nathan się ode mnie odsunął i spojrzał. Jego usta były teraz koloru różowego, a policzki były zaczerwienione.

Posłał mi szeroki uśmiech i powiedział:

-Czemu mi nie powiedziałaś o tej nocy? - spytał się.

Wzruszyłam ramionami.

-Nie wiem. Byłeś pijany. Nie wiedziałam, czy mówisz na poważnie, czy nie i wolałam nie pogarszać sprawy. Tym bardziej, że przez ostatnią noc i tak wiele się zdarzyło - stwierdziłam - Gniewasz się?

-Gniewać się? - odpowiedział niezrozumiale - Skąd w ogóle taki pomysł. Najważniejsze, że powiedziałaś mi, co do mnie czujesz - poprawił mi moją czapkę i nasunął ją bardziej na uszy.

-Ty też to powiedziałeś.

-Tak, ale ja zrobiłem to wcześniej.

-Będąc pijanym? - pokiwał głową - Skąd mogłam wiedzieć, że mówisz prawdę?

Nathan zaśmiał się. Nadal trzymał mnie blisko siebie.

-Bo na trzeźwo bym się nie odważył, aż do dzisiaj - odparł.

Uśmiechnęłam się tylko lekko i znowu go pocałowałam. Tym razem nie trwało to długo, bo moje ręce zaczęły już odmarzać. Uznaliśmy z Nathanem, że wracamy do domu, bo i tak nie mamy nic większego do roboty tym bardziej, że w Nowy Rok większość lokali w mieście jest pozamykana.

NowaWhere stories live. Discover now