- Mercy, uspokój się. - powiedział Niall.
- Jak mam się uspokoić? Przyszła pod Twój dom i obserwowała mnie. - panikowałam.
- Nasz dm. - poprawił mnie.
- Naprawdę? Teraz chcesz o tym mówić? - spytałam, a on się zaśmiał.
- Ona nic Ci nie zrobi, obiecuję. - zapewnił. Podszedł do mnie i położył dłonie na moich biodrach. - Jutro zrobię sobie wolne i zobaczymy czy przyjdzie. Jeżeli nie, to znaczy, że tylko tędy przechodziła, okej?
- Okej. - westchnęłam,a on cmoknął mnie w nos. Zaśmiałam się i wyswobodziłam z jego ramion. - To Twój dom. - powiedziałam szybko.
- Musiałaś?
- Tak. - wyszczerzyłam się. Blondyn wywrócił oczami i usiadł na kanapie, a ja weszłam do kuchni, gdzie Pani Caroline robiła kolacje. Uśmiechnęłam się do niej i wyciągnęłam szklankę z szafki, a sok wyciągnęłam z lodówki. Wlałam soku do szklanki i podeszłam do okna. Patrzyłam na słońce, które powoli zachodziło. Upiłam łyk soku ze szklanki i spojrzałam na ulicę. Ścisnęłam w dłoni szklankę tak, że ta pękła raniąc moją dłoń. Na chodniku znów stała Jasmine, lecz nie miała przyjaznej miny.
- Mercy, co się stało? - obok mnie pojawił się Niall. - Chodź, musimy to opatrzyć. - powiedział, gdy sprawdził moją dłoń. Nadal patrzyłam Jasmine, która również nie spuszczała ze mnie wzroku. - Mercy. - Niall odsunął mnie od okna. Pociągnął mnie w stronę łazienki, a ja dopiero wtedy się otrząsnęłam. Spojrzałam na swoją dłoń, po której lała się krew i dopiero teraz spostrzegłam, że zaczyna mnie ona szczypać. Weszliśmy do łazienki i Niall od razu wyciągnął apteczkę. - Dlaczego to zrobiłaś?
- Jasmine tam była. - odpowiedziałam. - Stała na ulicy i obserwowała mnie. - dodałam. Niall wyciągnął pęsetę i zaczął usuwać szkoło z mojej dłoni.
- Jesteś pewna, że ona tam była? - spytał.
- Tak, nie wierzysz mi?
- Po prostu ja nikogo nie widziałem. - powiedział.
- Uważasz, że mi się wydawało?
- Nie. - podniósł głowę i spojrzał na mnie. - Chcę się tylko upewnić, czy na pewno ją widziałaś.
- Widziałam ją, patrzyła na mnie z niezbyt przyjazną miną, Niall. - powiedziałam, a blondyn westchnął i wrócił do usuwania szkła z mojej dłoni. Kiedy skończył polał rany wodą utlenioną i obandażował zranione miejsca.
- Gotowe. - uśmiechnął się lekko. Kiwnęłam głową i ruszyłam do wyjścia z łazienki. Niall sądził, że mi się przewidziało, ale ja naprawdę ją widziałam. Weszłam do sypialni i wzięłam do ręki swój telefon. Napisałam szybką wiadomość do Louis'a, że dziś już nie przyjdę i wyszłam z pokoju. Zeszłam na dół i chciałam wejść do kuchni, ale usłyszałam rozmowę Niall'a z Panią Caroline. - Na pewno Pani nikogo nie wiedziała? - spytał.
- Stałam tuż obok niej, nie widziałam nikogo, a tym bardziej Pana byłej żony. - odpowiedziała.
- Musiało jej się wydawać. - westchnął. - Dziękuję Pani. - dodał i usłyszałam jego kroki. Szybko podbiegłam do schodów i przygryzłam dolna wargę. Pani Caroline nic nie widziała, więc teraz będę dla nich wariatką, ale ja naprawdę ją widziałam. Westchnęłam lekko i weszłam o salonu. Niall siedział na kanapie i przełączał kanały w telewizji. Usiadłam na fotelu i spojrzałam na niego niepewnie.
- Nie wierzysz mi, prawda? - odezwałam się.
- Oczywiście, że Ci wierzę, Mers. - powiedział.
- Nie potrafisz kłamać, Niall. Nie w stosunku do mnie. - szepnęłam, a blondyn westchnął.
- Może Ci się wydawało.
- Wiem co widziałam, Niall. - powiedziałam szybko. - Była na ulicy, obserwowała mnie i to dwa razy w tym samym dniu. - dodałam i wstałam z fotela. - Ale najwyraźniej nikt mi nie wierzy.
- To nie prawda, Mercy. - wstał z kanapy.
- Tak? To dlaczego nikt nie wierzy mi, że ją widziałam? - spytałam.
- Nie chcę się z Tobą kłócić. - westchnął.
- Ja też. - powiedziałam i wyszłam z salonu.
- Mercy! - krzyknął, ale ja wbiegłam na górę i trzasnęłam drzwiami od sypialni. Nie chciałam stać znów przy oknie, tylko usiadłam na łóżku i przetarłam twarz dłonią. Naprawdę nie kłamałam, widziałam ją, ale Pani Caroline ani Niall jej nie widzieli i teraz pewnie uważają mnie za psychicznie chorą. Położyłam się na łóżku i przykryłam kołdrą. Zacisnęłam powieki, po czym je otworzyłam, a po moich policzkach spłynęły łzy. Usłyszałam jak ktoś wchodzi do sypialni i wiedziałam, że to Niall. - Mercy, kolacja.
- Nie jestem głodna. - powiedziałam. - Chcę po prostu pójść spać. - dodałam. Poczułam jak materac się ugina, a po chwili poczułam pocałunek na skroni. Zamknęłam oczy, a blondyn wyszedł z sypialni.
Oni muszą mi wierzyć.
XXXX
Dawno nie było i przepraszam za to :(
Marcelina x
![](https://img.wattpad.com/cover/76355100-288-k859664.jpg)