ROZDZIAŁ 2

1K 74 0
                                    

DWA MIESIĄCE PÓŹNIEJ

Catherine White znajdowała się od dwóch miesięcy w domu dziecka. Znaleziono ją nieprzytomną obok opuszczonego domku w lesie. Trzy tygodnie spędziła w szpitalu z powodu wychłodzenia i zapalenia płuc. Nie miała przy sobie dokumentów. Jedynie karteczkę z imieniem i nazwiskiem oraz wiekiem. Zgłoszono jej znalezienie na policję i podano w mediach. Kiedy po upływie hospitalizacji nikt się po nią nie zgłosił, postanowiono umieścić ją właśnie tam. Dziewczyna nie pamiętała nic ze swojej przeszłości. Sądzili, że to przejściowe. Jednak amnezja nie ustępowała. Posłano ją do szkoły. Okazało się, ze bardzo dobrze się uczy (w domu miała własnych nauczycieli. Do prawdziwej szkoły nigdy nie chodziła).

WIECZÓR

"Co ja tu robię? Skąd pochodzę? Dlaczego moja rodzina, o ile ją miałam, pozbyła się mnie?"-te i wiele innych pytań nie dawało dziewczynie spokoju.

REZYDENCJA CREEPYPAST

-Dlaczego on tak po prostu się jej pozbył? Catherine jest prawie dorosła i sama może decydować o tym, z kim się spotyka? Mam rację?-powiedział Ben, nie odkrywając się od gry na konsoli. -T-t-też jestem t-tego zdania.- wtrącił Hoody.
-No... Teraz sam muszę wyprowadzać Smile Doga na spacer.- powiedział Jeff, wyłączając grę Bena i przełączając na wiadomości.
-JEFFREY!!! NATYCHMIAST PRZEŁĄCZ NA KONSOLĘ!!!-zawołał chłopak.
Jednak ten uciszył kolegę ruchem ręki.
-Lepiej popatrz w telewizor.
Na ekranie pojawiło się zdjęcie Catherine.
"W krakowskim lesie została znaleziona młoda dziewczyna. Nazywa się Catherine White. Ma 17 lat. Jeśli ktokolwiek ma o niej jakieś informacje, proszony jest o kontakt z najbliższym komisariatem policji lub pod numerem telefonu..."
Reszty nie słuchali.
-Masky? Wiesz gdzie Toby? Nie wiedziałem to odkąd zniknęła Kat.-spytał Ben.
-Nic mi nie powiedział. Myślę, że poszedł zrobić użytek ze swoich siekier.
-M-m-myślę, że on teraz p-p-potrzebuje nasz-szego w-wsparcia.- Hoody.
-Lepiej dajmy mu czas na pogodzenie się z tą sytuacją.-wtrącił Jeff.-Znacie go. Jak będzie gotowy to wróci.

"-Ubierz się i chodź natychmiast do mojego gabinetu!-powiedział Slenderman do córki, po czym zniknął z pokoju.
-Kat... Przepraszam, to moja wina. Może powinniśmy jeszcze zaczekać.
-Daj spokój. To nie twoja wina. Nie sądziłam, że wróci tej nocy. Muszę iść.-dziewczyna wyszła z pokoju.
-Tato...Nie wiedziałam, że wrócisz dzisiaj...Ja myślałam..-nie dokończyła, bo ojciec wszedł jej w słowo.
-DOSYĆ !!! NIE CHCĘ TEGO SŁUCHAĆ!!! MIAŁAŚ SIĘ Z NIMI TYLKO PRZYJAŹNIĆ!!! NADUŻYŁAŚ MOJEGO ZAUFANIA!!!-krzyczał.
-A-ale ja jestem prawie dorosła. Mam prawo decydować z kim chcę się umawiać!!!-odparowała.
-Nie takim tonem moja panno. Już zdecydowałem co zrobię. Najlepiej będzie jak będziesz prowadzić normalne, ludzkie życie. Nie mam zaufania już ani do Ciebie, ani tym bardziej do Tobiego. Wykształcenie masz wzorowe. Poradzisz sobie.
-NIE!!! TATO, PROSZĘ!!! CHCĘ TU ZOSTAĆ!!!-wykrzyczała przez łzy.
-Tak będzie najlepiej. A teraz wyjdź.
Catherine wybiegla z płaczem.
Slender zakrył twarz ( A właściwie miejsce, gdzie powinna się ona znajdować ) ręką. Wiedział, że karze córkę tak naprawdę za swoją miłość, której nigdy nie będzie mógł spełnić.-Slender wspominał dzień, W którym pozbył się córki z rezydencji. Ale nie wiedział o jednym... Od pewnego czasu u Catherine zaczęła ujawniać się pewna moc...
'
Ok. To tyle, jeżeli chodzi o rozdział 2. Kolejny zapewne jutro. A teraz zbieram się na dyskotekę. Zapraszam do czytania mojego opowiadania.

Odnaleźć drogę Where stories live. Discover now